Home Rozszerzenie diety Rozszerzanie diety niemowlaka bez tajemnic – aktualizacja 2022!

Rozszerzanie diety niemowlaka bez tajemnic – aktualizacja 2022!

Autor SZPINAK
Rozszerzanie diety niemowlaka bez tajemnic

Rozszerzanie diety niemowlaka, to ważne wydarzenie zarówno dla mamy i taty, jak i małego szkraba, który w końcu smakuje czegoś innego poza mlekiem. Warto wspólnie wejść w ten etap życia ze spokojem i radością. Bo przy posiłkach (zwłaszcza tych pierwszych) nie ma miejsca na stres i nerwy 🙂

Co zatem zrobić, by to pierwsze spotkanie istotki z marchewką (czy koniecznie marchewką? O tym później) było jak najbardziej udane? Postanowiłam zebrać całą dostępną mi wiedzę i doświadczenie, by stworzyć dla Was całkowicie darmowe…

KOMPENDIUM WIEDZY O ROZSZERZANIU DIETY NIEMOWLAKA

Odpowiadam na pytania:

  • po co,
  • kiedy,
  • jak
  • i co podawać bobasowiby szczęśliwy był i jego brzuszek, i głowa rodzica.

Czego dowiesz się z tego artykułu:

  1. Po co podajemy nowe posiłki?
  2. Ile jedzenia podać niemowlakowi?
  3. Kiedy zaproponować pierwszy posiłek?
  4. 5 sygnałów gotowości do rozszerzania diety
  5. Kiedy w ciągu dnia podawać nowe pokarmy?
  6. Jak rozpocząć rozszerzanie diety?
  7. Operacja łyżeczka
  8. Operacja BLW
  9. Co podać dziecku podczas rozszerzania diety?
  10. Co podawać dziecku do picia?
  11. Alergeny i jak je wprowadzać?

UWAGA! Wpis jest stale aktualizowany, obecna wersja z 2022 roku opiera się również o najnowsze polskie zalecenia żywieniowe opublikowane w 2021 roku.


Pytanie I: PO CO podajemy nowe posiłki?

Długo się zastanawiałam, od czego zacząć ten temat, bo pytań jest wiele: kiedy, jak, ile, co? Aż pewnego dnia mnie oświeciło.

Najważniejszym pytaniem, które powinniśmy sobie zadać przed rozpoczęciem rozszerzania diety naszego Mości Pana lub Panienki jest pytanie: PO CO?


planer-smaków


To w nim tkwi cały sens pozostałych pytań! A od prawidłowej na nie odpowiedzi zależy to, co najważniejsze – udany start dziecka w krainę różnorodnych smaków i spokój rodzica.

Przede wszystkim musimy pamiętać, że rozszerzamy dietę dla dziecka, w odpowiedzi na jego potrzeby. Nie dlatego, że musimy ani po to, by uzyskać jakieś korzyści. Rozszerzanie diety to etap przejściowy pomiędzy karmieniem wyłącznie mlekiem a dzieckiem jedzącym wyłącznie posiłki stałe. Choć u każdego dziecka może to wyglądać inaczej, to jednak uznaje się, że okres rozszerzania diety trwa do ok. 2. roku życia dziecka. Choć pierwsze, co przychodzi nam na myśl, gdy zastanawiamy się nad celem rozszerzania diety, to jedzenie posiłków stałych, w rzeczywistości to najmniej istotna kwestia. Dziecko zacznie jeść, spokojnie, dojdzie do tego w swoim czasu. Natomiast proponując dziecku posiłki w czasie rozszerzania diety, powinny nam przyświecać zupełnie inne cele.

POZNANIE JEDZENIA

Dziecko siadając po raz pierwszy w krzesełku do karmienia nie wie nic o jedzeniu innym niż mleko. A do nauki jest naprawdę dużo! Rozszerzanie diety ma zatem umożliwić mu poznanie jedzenia wszystkimi zmysłami. Dlatego wręcz oczekujemy, że niemowlę będzie wkładać rączki do miseczki, zabierać nam łyżeczkę, podkradać nam jedzenie z talerza, brudzić się, wcierać makaron we włosy i rozrzucać warzywa po podłodze.

Dzieci uczą się poprzez zabawę, dlatego te same techniki wykorzystują do poznawania jedzenia. Oznacza to również, że powinniśmy zapoznać dzieci z jak najbardziej różnorodnym pokarmem. Dotyczy to smaku, wyglądu, sposobu podania czy konsystencji.

Idealnym rozwiązaniem jest włączenie dziecka do rodzinnego stołu, by tam mogło poznać smaki jedzone przez rodziców, charakterystyczne dla danego domu.

NAUKA JEDZENIA

Poza tym, że niemowlak nie zna jedzenia, nie wie też, co z nim zrobić. To prawda, że jeśli tylko potrafi utrzymać bezpieczną pozycję siedzącą, powinien być w stanie chwycić kęs pokarmu całą garścią i włożyć go do buzi. Może otwierać usta na widok zbliżającej się łyżeczki. Ale gryzienie, połykanie, zgarnianie pokarmu z łyżeczki, a a już tym bardziej żucie, odgryzanie czy precyzyjne jedzenie łyżką czy widelcem nie są umiejętnościami wrodzonymi. To czynności, których dziecko musi się nauczyć. Odbywa się to w praktyce, dlatego od początku rozszerzania diety podawaj pokarmy w różnorodnej (choć bezpiecznej) konsystencji i pozwalaj dziecku na samodzielność w jedzeniu. Przedkładając pewność, że dziecko zje całą porcję (np. karmiąc łyżeczką) nad szansę nauki nowych umiejętności, utrudniamy dziecku czerpanie przyjemności z jedzenia i zwiększamy szanse na to, że maluch szybko znudzi się takim sposobem podania.

UZUPEŁNIENIE WARTOŚCI ODŻYWCZEJ

Nowe posiłki mają być dla dziecka uzupełnieniem tego, co otrzymuje w mleku (mamy bądź modyfikowanym). Nie oznacza to jednak, że dziecko musi zjeść jakąś określoną ilość pokarmu bo inaczej nie urośnie czy doprowadzimy do niedoborów. Naszym zadaniem jest tylko przygotować posiłek, który będzie odżywczy (dla niemowlaka oznacza to, że będzie gęsty odżywczo i bogaty w żelazo) i proponować go wystarczająco często. Reszta to decyzja dziecka.

Przez pierwszy rok życia dziecka podstawą jego wyżywienia nadal jest mleko. Nowe pokarmy mają być frajdą, a nie trudem i zmorą rodziców. Nie musisz martwić się, że dziecko je za mało albo większość jedzenia wypluwa, bo najważniejsze, potrzebne składniki dostaje z mlekiem.

Nie oznacza to, że nowe pokarmy nie są ważne. Są! Dążymy do tego, by dziecko w czasie rozszerzania diety stopniowo nauczyło się zaspokajać głód pokarmami stałymi. Nie ma tu jakiegoś algorytmu, który mówiłby dokładnie, kiedy dziecko potrzebuje mniej mleka, a więcej posiłków stałych. To proces, a jego tempo jest indywidualne i zależne od potrzeb i możliwości każdego dziecka.

CEL ROZSZERZANIA DIETY:

  • zapoznanie dziecka z nowymi smakami
  • nauka jedzenia (gryzienia, połykania, żucia)
  • zapoznanie dziecka z różnorodnymi teksturami, konsystencjami, zapachami
  • przyzwyczajanie dziecka do zaspokajania głodu posiłkami stałymi (stopniowo)
  • zaprezentowanie dziecku naszych rodzinnych smaków, potraw, zaproszenie do rodzinnego stołu
  • możliwość spożywania większości posiłków wspólnie z dzieckiem

By jednak zrealizować te wszystkie cele, dziecko musi być przede wszystkim gotowe: fizycznie, rozwojowo, poznawczo. Gotowe nie na zjedzenie pokarmów stałych, ale gotowe do nauki i poznawania.

Pamiętaj! Wprowadzasz nowe posiłki nie dlatego, że dziecko ich potrzebuje, tylko dlatego, że jest już na nie gotowe.

W rozdziale „KIEDY?” opowiem więcej o gotowości do rozszerzania diety.


rozszerzanie-ze-szpinakiem


Pytanie II: KIEDY PIERWSZY POSIŁEK?

KIEDY ROZSZERZAĆ DIETĘ DZIECKU?

Zalecenia PTGHiŻ mówią dość jasno: dietę należy rozszerzać nie wcześniej niż po ukończeniu 4. miesiąca życia i nie później niż przed ukończeniem 7. miesiąca życia.

„Zgodnie z zaleceniami ESPGHAN oraz EFSA wprowadzanie produktów uzupełniających należy rozpocząć po ukończeniu przez dziecko 17. tygodnia życia i nie później niż w 26. tygodniu życia.”

Jednocześnie jednak znajdziemy tam informację:

„Celem, do którego należy dążyć, jest wyłączne karmienie piersią przez pierwszych 6 miesięcy życia.”

Najrozsądniej będzie kierować się właśnie tym zdaniem (zarówno przy KP, jak i MM), ponieważ większość dzieci do końca 6. miesiąca życia nie jest w pełni gotowa na rozszerzanie diety.  ALE! Nie chodzi o to, aby wyczekiwać aż minie 6 miesięcy od narodzin dziecka i od razu tego dnia wpychać łyżeczkę z marchewką. Podobnie nie oznacza to, że jeśli zaproponujesz dziecku posiłek w 5. miesiącu życia, zrobisz mu krzywdę. Pamiętajcie, że zalecenia, to tylko wskazówki, a nie nakazy. Najlepiej zwrócić się w stronę dziecka i skupić na jego potrzebach i możliwościach.

Gdy Twoje dziecko zbliża się do ukończenia 6. miesiąca zacznij zwracać większą uwagę na zachowania dziecka. Pozwól mu obserwować Wasze posiłki. Pokaż mu, jak gotujesz (trzymając na rękach). Usiądź do wspólnego stołu z dzieckiem na kolanach – pozwól obserwować to, jak jecie. W ten sposób stwarzamy naturalne okazje do tego, by dziecko pokazało nam swoją gotowość do rozszerzania diety. Może się okaże, że samo chapnie kawałek jedzenia z Twojego talerza 🙂

GOTOWOŚĆ DO ROZSZERZANIA DIETY

Jedzenie jest taką samą umiejętnością rozwojową, jak siedzenie czy chodzenie. Nie zmuszasz swojego dziecka do chodzenia tylko dlatego, że w książeczce zdrowia napisali, że 12-miesięczne dziecko powinno już chodzić, prawda? Z jedzeniem jest podobnie. U jednych dzieci ta gotowość (zespół pewnych umiejętności) przychodzi wcześniej, u innych później. Z drugiej strony, by nowe umiejętności się pojawiły, dziecko musi je ćwiczyć w praktyce. Dlatego czekamy aż dziecko będzie gotowe na przyjęcie pokarmów ale nie zwlekamy zbyt długo z rozszerzaniem diety. Pierwsze próby jedzenie są zazwyczaj nieudolne, ale dzięki nim dziecko się uczy!

rozszerzanie diety niemowlaka

Gotowe, czyli jakie? 5 sygnałów gotowości do rozszerzania diety

  1. Dziecko potrafi utrzymać bezpieczną pozycję siedzącą (np. siedzi samodzielnie lub z podparciem, ma stabilną główkę) świetnie o pozycji do karmienia pisze Mama Fizjoterapeuta. Większość dzieci nie usiądzie samodzielnie do końca 6. miesiąca życia, jednak możemy im zagwarantować bezpieczną pozycję do jedzenia. Dla niesiedzącego dziecka najwygodniejsza wydaje się być pozycja bokiem na kolanach rodzica. Nie należy karmić dziecka w leżaczku! To znacząco zwiększa ryzyko zakrztuszenia i zadławienia.
  2. Odruch wypychania z buzi cofnął się (gdy wkładasz łyżeczkę lub dziecko samodzielnie wkłada jedzenie, to nie wypycha automatycznie pokarmu językiem tylko trzyma w buzi.). Dziecko samo wycofuje ten odruch, wkładając do buzi zabawki, gryzaki, a przede wszystkim rączki i stópki. W początkowym etapie rozszerzania diety może jeszcze wypychać jedzenie z ust, jednak odruch ten powinien się zmniejszać i z czasem zanikać.
  3. Dziecko wykazuje zainteresowanie jedzeniem – patrzy na to, co jemy, wyciąga rączki do talerzy, sztućców, podąża wzrokiem za widelcem wkładanym do ust itp. (Uwaga! Jeżeli Twoje dziecko w wieku 4 miesięcy w taki sposób okazuje zainteresowanie jedzeniem, to nie oznacza to, że jest to odpowiedni moment na rozpoczęcie rozszerzania diety).
  4. Dziecko potrafi chwycić jedzenie i włożyć je do ust (przed jedzeniem robi to samo z zabawkami, swoimi rączkami, stópkami).
  5. Dziecko jest gotowe do nauki gryzienia i żucia –te umiejętności rodzi się w praktyce, jednak gotowość do nauki zauważymy, gdy dziecko próbuje gryźć rączki czy zabawki.

Absolutnie najważniejszym czynnikiem jest bezpieczna pozycja do rozszerzania diety, dlatego absolutnie nie rozpoczynamy rozszerzania diety, gdy dziecko nie ma stabilnej główki. Nie chcemy również zbytnio opóźniać rozszerzania diety, dlatego dzieciom niesiedzącym powyżej 6. miesiąca życia proponuje się pozycję bokiem na kolanach rodzica.

Pytanie KIEDY ma jednak jeszcze jedną odsłonę. Gdy już zaczniemy podawać dziecku nowe pokarmy, zatracimy się w gotowaniu marchewki, dyni i ekologicznego kurczaczka, możemy zacząć zastanawiać się:

Kiedy w ciągu dnia podawać dziecku posiłki stałe?

Radzę raczej schować między bajki regularne 5 posiłków, co 3-4 godziny… To jeszcze nie ten etap! Jeśli karmisz piersią (a mleko nadal jest ważnym posiłkiem dla dziecka!), powinnaś karmić “na żądanie”. Zaczynamy od 1-2 “posiłków” stałych w ciągu dnia i stopniowo zwiększamy ich ilość. Pamiętaj, że Wasze posiłki mogą początkowo przyjąć raczej formę degustacji niż jedzenia i jest to normalne.

Kiedy jest dobry moment na nowy posiłek?

  • Kiedy dziecko jest wypoczęte i zadowolone.
  • Po posiłku mlecznym – najpierw podajemy dziecku pierś lub butelkę, a dopiero potem inne jedzenie (głodne dziecko będzie zdenerwowane, że zbyt wolno najada się nowym posiłkiem, szybko się zniechęci i zamiast zabawy będzie płacz). Nie musisz podawać stałych pokarmów bezpośrednio po mleku, możesz odczekać 30-60 minut.
  • Nieco starszemu niemowlęciu (w 8.-9. miesiącu życia) możesz proponować posiłek stały przed mlekiem. Stopniowo rozsuwaj te dwa rodzaje posiłków.
  • Najlepiej w podobnych godzinach (np. zawsze ok. 9:00 i ok. 14:00) lub w podobnych momentach dnia (np. zawsze po spacerze).
  • Gdy my też jesteśmy głodni – nowe posiłki powinniśmy zjadać razem z dzieckiem, to ogromnie ważne. Po pierwsze dziecko widzi, że my też coś jemy, patrzy co i samo chętniej wkłada jedzenie do buzi. Po drugie zaczynamy kształtować dobre nawyki żywieniowe, a wspólne posiłki mają naprawdę pozytywny wpływ na nasze zdrowie 🙂

Pytanie III: JAK rozpocząć rozszerzanie diety?

Kiedy widzisz, że Twoje dziecko jest gotowe na nowe pokarmy, siłą rzeczy pojawia się kolejne pytanie: JAK mu je podać? Kultura i historia pokazują nam, że nie ma jednego i idealnego sposobu rozszerzania diety. Konsystencja, kolejność wprowadzania, technika, rodzaj pokarmu ma tu znacznie mniejsze znaczenie. Najważniejsze jest zrozumienie, jak karmić dziecko responsywnie. To ono będzie wyznaczało rytm i sposób rozszerzania diety. My natomiast prezentujemy przed nim bogactwo smaków.

Obecnie mówi się o 2 stylach rozszerzania diety: „klasycznym”, gdzie karmimy dziecko łyżeczką i „nowoczesnym”, w którym pozwalamy dziecku na samodzielność od pierwszych posiłków. Który styl wybierzecie? Nie ma to aż takiego znaczenia. Najważniejsze żebyście to Wy (rodzice i dziecko) czuli się z tym dobrze, a nie wszyscy wokół.



Rozszerzanie diety metodą klasyczną

Początkowo to Ty karmisz dziecko przygotowanymi potrawami za pomocą łyżeczki. Zazwyczaj pierwsze posiłki mają konsystencję gładkiej papki, z czasem zmienia się rodzaj posiłki i forma podania. Niezwykle ważnym elementem tej metody jest założenie, że karmienie dziecka łyżeczką to tylko etap przejściowy. Tak szybko jak to możliwe i tak należy podać pokarm w formie umożliwiającej dziecku samodzielne jedzenie.

Zalety tej metody:

  • łatwiej zapanować nad bałaganem w kuchni
  • dziecko prawdopodobnie zje więcej (to ważne, gdy ma np. niedobory żelaza)
  • możesz podawać wymieszane, różnorodne smaki
  • możesz wspierać się słoiczkami (szczególnie przydatne np. w podróży)

Wady tej metody:

  • trudniej dowiedzieć się, kiedy dziecko jest naprawdę najedzone
  • to Ty wybierasz potrawy dla swojego dziecka (a wiele wskazuje na to, że dziecko potrafi to świetnie zrobić samodzielnie)
  • dziecko nie poznaje faktury, struktury różnych składników, nie widzi jak wyglądają w niezmienionej formie (np. kawałki marchewki)
  • łatwo o opóźnienie wprowadzania różnorodnych konsystencji
  • bywa frustrująca dla karmiącego i dziecka
  • wymaga zaangażowania w trakcie posiłku (trudno jest jeść razem z dzieckiem)

Jeżeli czujesz, że to jest metoda, z której chcesz korzystać, przeczytaj, czego potrzebujesz, by dobrze się do niej przygotować.

Akcesoria przy rozszerzaniu diety

  1. Krzesełko do karmienia

Ma być wygodne dla dziecka (prawidłowa pozycja) i dla Ciebie (łatwe w czyszczeniu). Dziecko powinno siedzieć w nim prosto i mieć podparcie pod stopy. 

2. Łyżeczka (najlepiej kilka, by nie denerwować się, gdy spadnie na ziemię)

Pierwsza łyżeczka powinna być dość twarda (metalowa lub z twardego kauczuku, plastiku), nie uginająca się, nieduża, płytka lub wręcz płaska, o prostej, nieprofilowanej rączce. Ufff, co to znaczy?

Najlepiej wziąć naszą domową łyżeczkę, przyjrzeć się jej i szukać podobnej, ale z mniejszym wgłębieniem i dłuższym trzonkiem. Może się też nadać domowa łyżeczka do koktajli. Świetnie nadają się też łyżeczki przypominające szpatułki. Ale prawda jest taka, że najlepsza łyżeczka to ta, którą polubi Twoje dziecko.

Najlepiej wyposażyć się w kilka zapasowych łyżeczek, by dziecko mogło próbować jeść samodzielnie.

3. Miseczka

Może być domowa, specjalna dla dziecka, ale sprawdzi się też małe, plastikowe pudełeczko. Upewnij się, że jest pozbawione substancji BPA i nadaje się dla dzieci. Lepiej nada się plastikowa niż szklana, ale mam przeczucie, że Tobie też intuicja to podpowiada.

4. Śliniak

Według większości matek nie ma śliniaka idealnego, dlatego warto przetestować kilka opcji. Na początek nie kupuj zbyt wiele, bo może okazać się, że Twoje dziecko jest antyfanem śliniaków 😀

5. Z wyposażenia dodatkowego przyda się: koszyczek do gotowania na parze (wydatek ok. 15 zł) i blender

Wydaje się, że karmienie dziecka łyżeczką podczas rozszerzania diety niemowlaka jest niezwykle proste, tymczasem często wymaga większego zaangażowania od rodzica, a przede wszystkim większej uważności na to, czy na pewno działamy w zgodzie z potrzebami dziecka.

Jak prawidłowo rozszerzać dietę łyżeczką?

I KONSYSTENCJA

Konsystencja przy karmieniu łyżeczką nie musi być nudna i jednolita. Wbrew pozorom nie musisz wszystkiego miksować na gładką paćkę. Danie możesz rozgnieść np. widelcem. Gładki przecier może przydać się na samym początku, ale możesz również zrezygnować z niego całkowicie. Najważniejsze, by nie utknąć na jednej konsystencji. Jak najszybciej wprowadzaj bardziej grudkowatą konsystencję i w okolicach 7-8 miesiąca również kawałki do samodzielnego jedzenia.

Początkowo dziecko może wypychać pokarm językiem, wykrzywiać się w grymasie, lekko krztusić czy nawet wykazywać odruch wymiotny. Z czasem te reakcje powinny się zmniejszać. Jeśli mimo systematycznego proponowania różnych pokarmów nie widzisz żadnej poprawy po upływie ok. 2-3 tygodni, warto rozważyć konsultację z neurologopedą.

Zobacz więcej: Konsystencja posiłków dla niemowląt – papki, grudki, kawałki

II TECHNIKA KARMIENIA

Choć karmienie łyżeczką wydaje się proste i intuicyjne, warto zwrócić uwagę na prawidłową technikę karmienia. Kładziemy bowiem na szali prawidłowy rozwój mowy. Po pierwsze: to dziecko powinno otworzyć buzię na łyżeczkę. Nigdy nie wpychamy łyżeczki do buzi i nie próbujemy zmusić dziecka do otwarcia ust. Łyżeczkę zawsze wkładamy poziomo do ust. Dziecko powinno zacząć samodzielnie ściągać z niej pokarm za pomocą warg. Możemy lekko docisnąć łyżeczką środek języka. Nie należy wyciągać łyżeczki “do góry”, ocierając nią o górną wargę dziecka.

Dziecko zawsze powinno siedzieć prosto, najlepiej w krzesełku do karmienia bądź na kolanach rodzica. Nie należy karmić dziecka w pozycji półleżącej (np. w leżaczku).

III AKTYWNOŚĆ DZIECKA

Choć technika “łyżeczki” większą aktywność kładzie na rodzicu, nie chodzi o to, by dziecko było całkiem bierne. Wielu rodziców wpada w taką pułapkę. Nie wlewajmy jednak jedzenia w dziecko, nie podawajmy jedzenia przy okazji, nie zwracając w ogóle uwagi na to, co i jak je dziecko. Dajmy mu szansę na poznanie nowych potraw. Jak to zrobić?

Opowiadaj dziecku, co będzie na obiad, pokazuj warzywa i owoce przed przetworzeniem ich, opisuj ich smak, konsystencję, pozwól mu zajrzeć do miseczki i może włożyć do środka rączkę. Daj dziecku własną łyżeczkę, by samo miało szansę posmakować jedzenia. Bardzo ważnym etapem jest również brudzenie! Nie wycieraj buzi niemowlaka po każdym kęsie – pozwól wymazać sobie całą buzię, ubranko i stolik.

rozszerzanie diety niemowlaka

Karmiąc łyżeczką łatwo jest podać dziecku dodatkową porcję jedzenia, choć jest już ono najedzone. Najczęściej rodzice nie robią tego umyślnie tylko z troski (by się najadło) albo nieuwagi (nie zauważają, że dziecko jest już najedzone).

Pamiętaj zatem, by w czasie posiłków uważnie obserwować swoją pociechę i wyszukiwać sygnałów, świadczących o najedzeniu:

  • zamykanie ust
  • odwracanie głowy
  • zasłanianie ust rączką
  • wiercenie się na krzesełku
  • zasypianie
  • grymaszenie
  • zaprzestanie ssania
  • wypychanie łyżeczki lub smoka
  • wypluwanie jedzenia

Karmienie łyżeczką, to tak naprawdę tylko wstęp do rozszerzania diety!

Nawet jeśli wybierasz tą klasyczną metodę rozszerzania diety niemowlaka, pamiętaj, by jak najszybciej zachęcać dziecko do samodzielnego jedzenia. Proponuj mu jak najbardziej różnorodne konsystencje (również kawałki do samodzielnego jedzenia). Nie oznacza to wcale wprowadzenia BLW – jest to zwykły etap rozszerzania diety.

Między 7. a 10. miesiącem życia wprowadź do diety dziecka różnorodne konsystencje, w tym kawałki do samodzielnego jedzenia. Jest to okres wrażliwy na naukę gryzienia i żucia. 

Zapoznaj się koniecznie z tym wpisem na temat tzw. „finger foods”, czyli pokarmów do samodzielnego jedzenia rączką.

Opowiadałam o tym również w ramach audycji #PorannaMelisa! Możesz odsłuchać ją na YouTube lub na Spotify. 


planer-smaków


JAK ROZSZERZAĆ DIETĘ METODĄ BLW?

Od kilku lat wśród rodziców bardzo modna stała się metoda BLW (Baby Led Weaning, czyli Bobas Lubi Wybór). Polega ona na pozostawieniu dziecku swobody w wyborze tego, co z oferowanych mu produktów chce zjeść oraz w jakiej ilości. Największą rewolucją jest jednak pozwolenie na samodzielne spożywanie posiłku już od pierwszych dni rozszerzania diety. Oznacza to, że całkowicie omijamy etap karmienia łyżeczką i uznajemy, że dziecko jest kompetentne do tego, by samodzielnie się karmić. W rzeczywistości nie jest to rewolucja, bo historycznie często w taki sposób włączano niemowlęta do rodzinnego stołu.

BLW ma bardzo wielu zwolenników i może pozytywnie wpływać na nawyki żywieniowe naszych maluchów. Dając im wolność wyboru i smakowania dań pomagamy im poznawać nowe tekstury, smaki, kolory. Zalet jest jeszcze więcej, choć znajdą się też i wady BLW.

Zalety BLW:

  • Dziecko ma szansę poznawać jedzenie wszystkimi zmysłami, szybciej poznaje różnorodne smaki, kolory, tekstury i konsystencje.
  • Uczy samodzielności – dziecko wie, że może złapać w rączkę jedzenie, włożyć do ust i zjeść.
  • Maluchy szybciej zaczynają żuć i gryźć, co sprzyja prawidłowemu rozwojowi mowy.
  • Wspiera koordynację ruchową i manualną dziecka. Szybciej uczy się też używać sztućców.
  • Rodzic ma więcej czasu i może w spokoju zjeść posiłek – skoro dziecko karmi się samo, możecie jeść prawdziwe rodzinne posiłki nawet z 6-miesięcznym dzieckiem.
  • Maluch chętniej próbuje nowości. Dzieci, którym pozwala się na samodzielne jedzenie są bardziej otwarte na nowe smaki.
  • Oszczędność czasu i pieniędzy – zazwyczaj przygotowujesz wspólny posiłek dla całej rodziny i wydzielasz część dla dziecka.

Wady BLW:

  • Bałagan… no cóż, nie da się ukryć, że metoda BLW wiąże się z jedzeniem na buzi, rękach, łokciach, kolanach, za uchem (i to nie tylko dziecka!) oraz podłodze, ścianie i krzesełku. Ale można zastosować kilka trików, które pomogą to opanować.
  • Możliwe niedobory (m.in. anemia). Jeżeli dziecko mimo szerokiej oferty produktów, ma bardzo wąski repertuar tolerowanych dań (np. je tylko owoce i kasze), mogą rozwijać się niedobory (m.in. żelaza, cynku czy witamin rozpuszczalnych w tłuszczach). Jednak są one efektem błędów rodziców (np. proponowania mało wartościowych produktów) lub trudności dziecka (np. nadwrażliwości jamy ustnej, alergii, uniemożliwiających naukę jedzenia), nie zaś wynikiem samej metody BLW. Tutaj znajdziesz informacje o produktach bogatych w żelazo oraz o sposobach na zwiększenie wchłaniania żelaza.
  • Zdziwienie, szok, strach w oczach dziadków, znajomych i ciągłe pytania: czy ono się nie zakrztusi, czy ten kawałek nie jest za duży?

BLW jest metodą, która silnie zwraca się ku dziecku. To ono decyduje o tym, co zje i ile. Z założenia dziecko nie potrzebuje żadnych gadżetów, by móc zacząć jeść. Jednak jest kilka przedmiotów, które mogą rodzicom ułatwić życie. Część wyposażenia jest dokładnie taka sama, jak przy karmieniu łyżeczką, dlatego nie opisuję jej ponownie.


lista warzyw


Akcesoria do rozszerzania diety metodą BLW

  1. Krzesełko
  2. Śliniak (duży, dużo, najlepiej fartuszek) – zobacz nasze wybory
  3. Dwie, głodne rączki
  4. No i dobra zmiotka i mop 🙂

Na początku najlepiej zrezygnować z talerzyka i miseczki, bo i tak wszystko wyląduje na podłodze. Starszemu maluszkowi możesz zafundować fajny talerzyk oraz odpowiednie sztućce.

Tak jak w przypadku łyżeczki, polecam zakupić koszyczek do gotowania na parze. Tak przygotowane warzywa i owoce mają więcej wartości odżywczych.

Jeżeli interesuje Cię ta metoda, przeczytaj koniecznie ten oddzielny wpis, w którym tłumaczę jej najważniejsze zasady!

Niezależnie od tego, którą technikę karmienia zastosujesz, musisz pamiętać o najważniejszym.

ZŁOTA ZASADA ŻYWIENIA DZIECI

Rodzic decyduje, CO, KIEDY I JAK poda dziecku. Dziecko decyduje, co, ile i czy w ogóle cokolwiek zje.

Jest to reguła zwana “podziałem odpowiedzialności” (Division of Responsibility) i najlepiej wydrukować ją sobie i powiesić na lodówce. To ważne! Stosując tę zasadę, szanujemy potrzeby dziecka w zakresie, w którym może ono naprawdę o sobie decydować. Wszystkie dzieci wyposażone są w umiejętność odczytywania sygnałów głodu i sytości. Dokładnie wiedzą, ile jedzenia potrzebują. Dopóki my, dorośli, nie zaburzymy tej sygnalizacji, posługują się nią lepiej niż niejeden kierowca mapą.

My decydujemy, co wyląduje na talerzykach naszych pociech i kiedy, a one niech podejmą decyzje, ile tego zjeść. To idealny moment, by udzielić odpowiedzi na pytanie o ilość pokarmów w czasie rozszerzania diety.

ILE jedzenia podawać niemowlakowi? 

Podawać możesz, ile chcesz…., ale ile ono zje to już inna kwestia! Dziecko ma jeść tyle, ile chce i kropka. Wypluwa, odwraca głowę, zamyka buzię, ucieka z krzesełka? Koniec posiłku i tyle 🙂 Bez stresu, presji i zamartwiania się.

Zadaniem rodzica jest stworzenie otoczenia, w którym dziecko będzie miało szansę poznawać nowe smaki i uczyć się jeść. Dziecko w takim środowisku będzie rozwijać umiejętności i stopniowo uczyć się jeść coraz lepiej i efektywniej. Pamiętaj, że dzieci są stworzone do jedzenia! To nie jest coś, czego musimy je nauczyć, wyszkolić czy do czego trzeba je zmusić. One chcą jeść tak, jak my, tylko potrzebują czasu, by się tego nauczyć.

Spróbuj myśleć o rozszerzaniu diety swojego malucha, jak o wyprawie do ZOO. Chcesz pokazać mu różnorodność gatunków zwierząt, ale nie dziwi Cię, jeśli nie zainteresuje go pająk ptasznik… Nie zmuszasz też od razu do wejścia do zagrody z kózkami i owieczkami. Na wszystko przyjdzie czas, gdy dziecko będzie… no właśnie GOTOWE. Z posiłkami jest tak samo. Dlatego najlepiej postawić na luz, uśmiech i radość. Chcesz przecież zaszczepić w dziecku miłość do dobrego jedzenia, a nie niechęć z powodu wspomnień łyżeczki siłą wpychanej do buzi. To nie takie trudne! Sama zaraz zobaczysz 🙂

ILE POSIŁKÓW PROPONOWAĆ?

Nie mamy wpływu na to, ile dokładnie dziecko zje, jednak to od nas zależy, jak często otrzyma pokarm do spróbowania. Zgodnie z zaleceniami WHO liczba posiłków w diecie niemowlaka dość szybko się zwiększa.

wiek Liczba posiłków uzupełniających w ciągu dnia
6 – 8 mcy 2-3
9 – 11 mcy 3-4
12- 24 mce 3-4

To ważne, by nawet jeśli dziecko nie wykazuje wielkiego zainteresowania jedzeniem lub zjada małe ilości, proponować różnorodne posiłki kilka razy dziennie.

Pytanie IV: CO PODAĆ DZIECKU PODCZAS ROZSZERZANIA DIETY?

rozszerzanie diety niemowlaka

Tak naprawdę nie ma konkretnego produktu, od którego najlepiej jest rozpocząć rozszerzanie diety. W Polsce oczywistym wyborem wydaje się być marchewka albo dynia, ale gdy wyjedziemy do Włoch, może to być cukinia, we Francji karczochy czy cykoria, a w Japonii kapusta pak choi. Pierwsze posiłki dzieci są niezwykle silnie uwarunkowane kulturowo, a zatem nie ma aż tak wielkiego znaczenia, co dokładnie wybierzemy.

Warto jednak przed wyborem pierwszych posiłków zastosować się do kilku zaleceń:

1. Wybieraj produkty dobrej jakości.

2. Staraj się sięgać po produkty lokalne i sezonowe.

3. Wprowadzaj raczej pojedynczo, w jak najmniej zmienionej formie.

Warto, żeby nasze brzdące najpierw poznały prawdziwy smak każdego warzywa, by dowiedziały się, jak smakuje brokuł, a jak ziemniak.

4. Nie używaj soli ani cukru.

Korzystaj z naturalnych przypraw i ziół (imbir, natka pietruszki, tymianek, rozmaryn, estragon, bazylia, koperek itp.). Nie musisz obawiać się również ostrzejszych smaków – wiele dzieci wbrew pozorom bardzo je lubi.

5. Podawaj produkty nieprzetworzone.

Pierwsze dania dla niemowlaka najlepiej przygotować samodzielnie. Jeżeli brak Ci czasu, to korzystaj z gotowych dań przeznaczonych dla dzieci w odpowiednim przedziale wiekowym, ale zawsze patrz na ich skład i najlepiej zrezygnuj z nich jak najszybciej. Dziecko lepiej uczy się smaków z domowych pokarmów. Słoiczki mogą być wygodnym dodatkiem na czarną godzinę.

6. Rozszerzaj dietę stopniowo, ale nie ograniczaj jej.

W pierwszych tygodniach rozszerzania diety proponuj 1-2 pokarmy dziennie, by nie przegapić objawów alergii. Po pierwszych 2-3 tygodniach dokładnej obserwacji dziecka możesz nieco przyspieszyć wprowadzanie nowości.

To ważne, by dziecko przed ukończeniem 1. roku życia spróbowało już większości produktów, które spożywacie w domu.

7. Nie poddawaj się

Niech nie przeraża Cię, że Twoje dziecko nie jest zachwycone po spróbowaniu marchewki, ziemniaka czy buraczka. Po pierwsze – musi nauczyć się, że jedzenie (inne niż mleko) jest w ogóle jedzeniem i można się nim najeść. To może zająć mu trochę czasu. Na początku będzie jedzeniem się bawić, jak każdą inną rzeczą, którą mu podamy. Po drugie – dzieci potrzebują czasu, by poznać, przyzwyczaić się i polubić nowe smaki. Po trzecie grymas na twarzy dzieci, który dorośli odbierają jako “O bleee”, dla dziecka oznacza coś zupełnie innego 🙂

W JAKIEJ KOLEJNOŚCI WPROWADZAĆ POKARMY DO DIETY DZIECKA?

Ponieważ nie ma żadnej konkretnej listy produktów do wprowadzenia do diety dziecka nie ma również żadnej kolejności. Możesz podać niemal wszystko od początku rozszerzania diety. Naszym celem jest to, by dieta dziecka około roczku była maksymalnie urozmaicona.

Czy podawać tylko warzywa i owoce? 

Gdy myślimy o rozszerzaniu diety niemowlaka, zazwyczaj przychodzą nam do głowy warzywa i owoce, lekkie zupki, lekkostrawne kaszki itp. Tymczasem potrzeby niemowlęcia są zgoła inne. Małe dziecko ma mały żołądek, dopiero uczy się jeść, ale ma też duże potrzeby! A potrzebuje przede wszystkim dobrych źródeł żelaza oraz produktów o tzw. wysokiej gęstości odżywczej (dużo wartości i kalorii w małej objętości pożywienia).

Zatem nie obawiaj się takich dodatków jak:

  • tłuszcz (masło, oliwa z oliwek, nierafinowane oleje roślinne tłoczone na zimno)
  • mięsa, ryby
  • jajka
  • strączki
  • pestki i nasiona
  • orzechy
  • kasze i produkty pełnoziarniste
  • pełnotłuste produkty mleczne
  • mleczko kokosowe

By ułatwić Ci rozszerzanie diety przygotowałam dla Ciebie wygodne listy:

  1. LISTA POKARMÓW ZAKAZANYCH W DIECIE NIEMOWLAKA
  2. LISTA POKARMÓW NIEBEZPIECZNYCH DO SAMODZIELNEGO JEDZENIA
  3. PRODUKTY BOGATE W ŻELAZO I GĘSTE ODŻYWCZO

Alergeny w czasie rozszerzania diety

Choć statystyki wskazują, że objawy alergii pokarmowych pojawiają się jedynie u ok. 3-5% niemowląt, większość rodziców ma dużo lęku przed podaniem w czasie rozszerzania diety produktów silnie alergizujących. Obawiamy się zazwyczaj bardzo silnych i gwałtownych reakcji anafilaktycznych, które są niezwykle rzadkie. By dobrze zrozumieć alergie u niemowląt warto poznać 3 fakty:

  • zawsze lepiej wiedzieć o alergii niż nie wiedzieć – bo wtedy możemy świadomie przeciwdziałać niepożądanym efektom,
  • opóźnianie wprowadzania alergenów nie zmniejsza ryzyka alergii – jest wręcz odwrotnie. To odpowiednio wczesne wprowadzenie alergenów może przyczynić się do zmniejszenia ryzyka rozwoju alergii,
  • możemy mieć alergię na każdy produkt, który zawiera cząsteczkę białka, a zatem na każdy pokarm – w Polsce zdarzają się alergie na ziemniaki, jabłka czy kaszę jaglaną. Nie ma produktów całkowicie niealergizujących.

Warto również zrozumieć, czym w ogóle jest alergia.

Alergia to po prostu nieprawidłowa reakcja organizmu na pewne substancje. U niektórych osób organizm w pewnych momencie „uznaje”, że dany pokarm jest dla niego szkodliwy i postanawia z nim walczyć, kiedy tylko dostanie się on do wnętrza ciała. A dokładniej walczyć z białkiem, który znajduje się w danym pokarmie.

rozszerzanie diety niemowlaka

KIEDY WPROWADZAĆ PRODUKTY ALERGIZUJĄCE?

Gdy mówimy o wprowadzeniu alergenów do diety dziecka, mamy na myśli przede wszystkim tzw. wielką ósemkę alergenów, które wywołują najczęstsze i najsilniejsze objawy. Są to:

  • białko mleka krowiego
  • jajko
  • skorupiaki
  • ryby
  • orzeszki ziemne
  • orzechy
  • pszenica
  • soja

Bardzo często mamy również wątpliwości dotyczące glutenu, którego moment wprowadzania do diety zmieniał się na przestrzeni ostatnich lat. Już od kilkunastu lat naukowcy mówią o konsensusie, zalecającym nieopóźnianie wprowadzania alergenów do diety dziecka, również u dzieci z grup wysokiego ryzyka. Istnieje coraz więcej badań, które wskazują na korzystne działanie bardzo wczesnego (jeszcze przed okresem rozszerzania diety) wprowadzania alergenów u niemowląt z grupy bardzo wysokiego ryzyka rozwoju alergii. Jeśli zatem Twoje dziecko obarczone jest ryzykiem alergii (cierpi na uciążliwy AZS, obydwoje rodzice mają alergie pokarmowe itp.), warto to skonsultować z alergologiem.

Niezależnie od sposobu karmienia zalecenie jest jedno:

Wprowadź wszystkie alergeny w 1. roku życia. Nie opóźniaj ich podawania. Traktuj jak jak każdy inny pokarm.

Jak wprowadzać pokarmy potencjalnie alergizujące?

  1. Po wprowadzeniu i zaakceptowaniu przez dziecko kilku innych pokarmów – jeżeli je już np. ziemniaka, marchew, dynię, pietruszkę, jabłko i gruszkę, to możesz spróbować podać mu coś z listy 8 najpopularniejszych alergenów.
  2. Po raz pierwszy podawaj pokarmy potencjalnie alergizujące w domu i raczej w godzinach porannych.
  3. Większość silnych alergenów dobrze jest proponować po raz pierwszy po dłuższej obróbce termicznej – jest to szczególnie ważne w kontekście jajka – podaj je po raz pierwszy gotowane przez ok 10-15 minut; białko mleka możesz podać np. w pieczonym naleśniku czy placku
  4. Jeśli nie pojawiła się żadna reakcja alergiczna, możesz stopniowo zwiększać ilość danego pokarmu. 
  5. Nie podawaj jednocześnie 2 i więcej pokarmów potencjalnie alergizujących.

Uwaga! Niektóre kwaśne warzywa i owoce (jak np. cytrusy, jagody, maliny, truskawki, pomidory) mogą wywoływać niewielką wysypkę w okolicy ust dziecka. Nie jest to jednak objaw alergii, ale rezultat podrażnienia skóry na skutek działania kwasów zawartych w pożywieniu.

Czy zalecenia różnią się dla dzieci z grupy wysokiego ryzyka wystąpienia alergii (np. obydwoje rodzice są alergikami)?

NIE. Należy jednak wtedy zachować większą ostrożność i dokładniej obserwować reakcje dziecka na nowe pokarmy. Nie warto opóźniać wprowadzania produktów potencjalnie alergizujących. Podawajmy je jednak po wprowadzaniu innych, mniej ryzykownych pokarmów i po skończonym 6. miesiącu życia.

KIEDY WPROWADZAĆ GLUTEN?

Gluten wprowadzamy w tym samym czasie, co każdy inny pokarm. Najnowsze (2021) zalecenia mówią o podaniu w pierwszym okresie rozszerzania diety niewielkich porcji glutenu. Nie ma jednak dokładnych instrukcji, co to właściwie znaczy „niewielkie”. Dlatego warto zachować zdrowy rozsądek i z jednej strony nie odmierzać kaszki manny na łyżeczki, a z drugiej nie zasypywać dziecka pszennym chlebem od pierwszego tygodnia rozszerzania diety. Forma pierwszej ekspozycji na gluten nie ma znaczenia. Możesz podać zarówno kaszę, jak i makaron, pieczywo czy naleśnika.


CO PODAWAĆ DZIECKU DO PICIA? 

Wraz z rozszerzaniem diety zwiększa się zapotrzebowanie dziecka na płyny, a zmniejsza się ilość mleka spożywanego przez dziecko (choć to dziecko zdecyduje, jak szybko to się stanie). Im więcej jest stałych pokarmów w diecie, tym częściej powinniśmy podawać dziecku również dodatkowe płyny, by ułatwić mu chociażby prawidłowe trawienie.

Najlepszym napojem dla dziecka jest WODA.

Proponuj ją do każdego posiłku stałego. Na początku rozszerzania diety dzieci mogą popijać jedzenie mlekiem z piersi. Starsze niemowlaki, które zjadają pewne ilości pokarmów stałych, powinny mieć stały dostęp do wody również między posiłkami. Proponuj niskozmineralizowaną wodę butelkową lub przegotowaną wodę z kranu. Z punktu widzenia wrażeń sensorycznych woda jest jednym z najtrudniejszych pokarmów do spożycia! Ważnym źródłem płynów pozostaje mleko.

W CZYM PODAĆ NIEMOWLAKOWI WODĘ DO PICIA?

Najlepiej rozpocząć naukę od kubka otwartego, czyli zwykłego kubeczka. Nie musi to być żaden specjalistyczny produkt. Nada się nawet kieliszek, filiżanka czy plastikowa nakładka na butelkę ze smoczkiem. Początkowo to i tak rodzic trzyma kubek i powoli przechylając umożliwia dziecku picie. Starsze niemowlaki będą chciały podejmować już samodzielne próby, dlatego wtedy dobrym rozwiązaniem będzie zakup plastikowego kubeczka. Gdy dziecko nauczy się prawidłowo pić wodę z kubka otwartego, można zaproponować mu naukę picia z bidonu. Uważaj jedynie, by słomka by dość gruba i krótka. Unikaj podawania płynów w butelce ze smoczkiem, kubku „z dzióbkiem”, kubku typu 360 czy niekapku.

WSZYSTKO O WODZIE W DIECIE DZIECI PRZECZYTASZ TUTAJ!

Jeżeli Twoje dziecko odmawia picia wody, a dostrzegasz już pierwsze objawy odwodnienia (chociażby zaparcia!), nie obawiaj się spróbować podać dziecku lekkiego kompotu (np. z jabłek, gruszek) bez dodatku cukru.

Niemowlę nie powinno pić:

  • SOKÓW do ukończenia przez dziecko 1. roku życia (najnowsze zalecenia Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej). Chodzi o wszystkie soki, również te rozcieńczone, warzywne, warzywno-owocowe. Nie są one dziecku potrzebne. Do 3 roku życia soki należy podawać dzieciom w bardzo niewielkich ilościach (max. 1/2 szklanki dziennie).
  • Ziół i naparów ziołowych, herbat, herbatek granulowanych (zobacz więcej informacji o ziołach i herbatach w diecie dzieci).

DODATKOWE WAŻNE LINKI!


KONIEC 😀

Dotrwałeś? Zrób sobie pyszną kawę (pewnie drugą lub trzecią dziś!)

rozszerzanie diety niemowlaka

Ale jak wrócisz, to przeczytaj jeszcze to:

Chciałam żeby ten wpis dawał, poza rzetelnie sprawdzoną wiedzą ujętą w (mam nadzieję) dość przystępnej formie, także SPOKÓJ! Gdy robiłam plan tego i kolejnych wpisów z tej serii zapisałam w notatniku w okienku „Główny przekaz” słowo: SPOKÓJ… i podkreśliłam 3 razy :).

Pierwsze posiłki, to naprawdę ważne wydarzenie dla rodziców i dla dziecka. Patrzymy na naszą pociechę siedzącą w krzesełku z ogromną dumą, jaka ona już duża, dorosła… a przecież jeszcze chwilę temu szukała niemal na ślepo piersi i zasypiała po 3 minutach jedzenia… To naprawdę szczególna chwila (ja już ją przeżyłam :)) i warto żeby było w niej coś znacznie więcej niż tylko: schemat, zalecenia, zasady. Taka sztywność zakłada, że my albo nasze dziecko coś musimy – teraz, natychmiast, zaraz. A wcale nie musimy.

Rodzicu, MASZ CZAS! 6 miesiąc, to nie jest magiczna granica, po osiągnięciu której dziecko musi codziennie jeść kotleta. Zachowaj spokój. Niezależnie, czy pierwszy posiłek podasz dziecku do rączki, czy nakarmisz go łyżeczką, nic się nie stanie, jeśli maluch to wypluje, zrobi dziwny grymas i zapłacze.

DAJ swojemu brzdącowi CZAS. To bardzo ważne. Kładziesz na szali jego późniejsze przekonania dotyczące jedzenia, a więc zaczynasz kształtować jego nawyki żywieniowe i relację z jedzeniem. Pokaż mu, że jedzenie (warzywa, owoce, kasze, jajka, mięso) są fajne i nie wiążą się ze stresem, a jedynie przyjemnością 🙂

Oczywiście, by zachować spokój, potrzebna jest WIEDZA, by ciągle nie zastanawiać się, czy nie robimy czegoś nie tak…. Dlatego przeczytaj cały ten wpis jeszcze raz.

A jeśli czujesz, że potrzebujesz przewodnika przez okres rozszerzania diety, poznaj moje zarażające spokojem produkty:


planer-smaków


Źródła:

  • Carlos Gonzalez – Moje dziecko nie chce jeść
  • Gill Rapley, Tracey Murkett – Bobas lubi wybór
  • „Zasady żywienia zdrowych niemowląt. Zalecenia Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci” Standardy Medyczne/Pediatria. 2014, t.11, s.321-338
  • http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2860070/
  • http://tna.europarchive.org/20141204090942/
  • http://www.food.gov.uk/newsupdates/news/2011/4617/glutenintro
  • http://cot.food.gov.uk/sites/default/files/cot/cotsacnstatementgluten201101.pdf
  • http://www.who.int/mediacentre/factsheets/fs342/en/
  • http://www.espghan.org/
  • http://www.aaaai.org/home.aspx
  • http://www.1000dni.pl/
  • http://kellymom.com/nutrition/starting-solids/solids-when/
  • http://www.askdrsears.com/topics/feeding-eating/feeding-infants-toddlers/starting-solids/faqs-about-solid-foods/solid-food-for-baby/ 
  • http://malgorzatajackowska.com
  • http://mataja.pl/

Polecane wpisy

62 komentarze

MamaSpace 2016-01-22 - 11:44

Bardzo fajny artykuł, prawdziwe kompendium, bardzo fajnie się czyta. Gdybym miała tera zacząć wprowadzać nowe pokarmy to z pewnością bym skorzystała. Polecam!

Odpowiedz
Edyta Mój kawałek podłogi 2016-01-25 - 10:07

Co prawda to jeszcze nie moja bajka, ale koleżanka ma takiego malucha i z pewnością podeślę jej te informacje! 🙂

Odpowiedz
Zuzia 2016-01-25 - 15:02

Cieszę się, że się przyda 🙂

Odpowiedz
Mama Notuje 2016-01-25 - 12:10

Dobrze, że to podkreśliłaś, że przede wszystkim obserwujemy dziecko i czekamy na jego gotowość. Ja córce zaczęłam wprowadzać pokarmy stałe jak miała 4 i pół miesiąca, a synek który ma teraz ponad 5 miesięcy dopiero zaczyna swoją przygodę z jedzeniem. Bo są inni i byli gotowi na ten krok w trochę różnym czasie. Dlatego tabelki i wytyczne to świetne wskazówki, które pomagają nam całkiem nie pobłądzić, ale też nie należy się ich sztywno trzymać.

Odpowiedz
Zuzia 2016-01-25 - 15:00

Dlatego zalecenia to zalecenia, a nie nakazy! 🙂 Fajnie, że byłaś nastawiona na słuchanie swojego dziecka. Wiele mam niestety bardziej ufa tabelkom, ale zazwyczaj wynika to z nacisków otoczenia (np. pediatrów, babć, czy koleżanek), a szkoda!

Odpowiedz
Magda z Dwa plus dwa 2016-01-25 - 20:33

Przechodziłam przez rozszerzanie diety przy drugim dziecku dokładnie rok temu i po kilku latach przerwy sama się zdziwiłam, że początki są takie nieporadne, ech. Pamiętam, że po kilku dniach wypluwania papek warzywnych, odkryłam że moja córcia zje wszystko, jeśli wymieszam jej z bananem ;D No to zajadała się obiadkami o posmaku banana 😉 BLW u nas absolutnie odpadało, bo moja mała naprawdę nie miała odruchu gryzienia, dziwne, nie dziwne, ale wszystko jeszcze kilka miesięcy temu chciała od razu połykać i po kilku stresujących sytuacjach, gdy się niemal dusiła ciasteczkiem dla niemowląt czy kawałeczkiem chleba stwierdziłam, że będzie jadła tylko papki. Dopiero odkąd ma całą buzię zębów to ich używa do gryzienia i zaczęła dostawać większe kawałki jedzenia. Z synkiem nie miałam takich perypetii.

Odpowiedz
Zuzia 2016-01-26 - 21:14

To tylko dowodzi tego, jak różne są nasze dzieci 🙂 Mój młody krzywi się na każdy nowy smak, jaki mu podaję, ale ja się tym w ogóle nie przejmuje! Po kilku próbach miny robi nadal, ale je! W sumie stosujemy BLW na zmianę z łyżeczką.

Odpowiedz
Kaśka - Poligon Domowy 2016-01-28 - 10:44

my to już mamy za sobą, ale siostrze muszę podesłać ten artykuł… oni właśnie zaczynają poznawanie nowych smaków

Odpowiedz
justa 2016-01-28 - 11:37

fantastyczne kompendium! dzięki

Odpowiedz
Paulina 2016-01-29 - 13:22

Świetny wpis. Dotarłam do końca 🙂 I mimo, iż nie mam dzieci, wydał mi się szalenie interesujący. Jestem po wrażeniem, że tak skrupulatnie wszystko opisałyście. Zapisuję w zakładkach na przyszłość 🙂

Odpowiedz
Zuzia 2016-01-29 - 20:08

Ciesze się, że udało Ci się dotrzeć do końca! Zależało mi na tym, by zawrzeć jak najwięcej informacji i odpowiedzieć na jak najwięcej pytań i wątpliwości rodziców 🙂

Odpowiedz
Mortycja 2016-01-29 - 13:23

wow, niezłe kompendium z tego powstało 😀 może pomyśl o zrobieniu z tego ebooka? ciężko kopiować do wydrukowania sobie cały wpis (trzeba by na nowo formatować itp.), a niektórym na pewno by się coś takiego przydało

Odpowiedz
Zuzia 2016-01-29 - 20:11

Ciekawy pomysł 🙂 Wpis kosztował mnie dużo pracy, więc może rzeczywiście warto wycisnąć z niego coś więcej! Na pewno najpierw muszę dokończyć resztę z serii wpisów na ten temat, bo jeszcze kilka ważnych aspektów pozostało 🙂

Odpowiedz
Maibleiwu 2016-01-29 - 13:46

Kiedy ja byłam niemowlakiem, moja mama po prostu dawała mi zróżnicowane jedzenie, które łatwo było mi przeżuć 🙂 Metoda prób i błędów 🙂 Nie wiedziałam, że to taki skomplikowany temat 🙂
W każdym razie ja wyrosłam na zdrową kobietę, która lubi jeść wszystko 🙂
Powodzenia!

Odpowiedz
Zuzia 2016-01-29 - 20:17

To prawda! Kiedyś to wszystko było prostsze – babka uczyła matkę, matka córkę itd… Później pojawiły się badania, zalecenia, pediatrzy i trochę to się pokomplikowało. Ale ja nadal uważam, że intuicja rodzica jest najważniejsza i wierzę, że w jakimś stopniu to przekonanie przebija się przez mój wpis 🙂

Odpowiedz
Ulka 2016-02-06 - 18:14

Najlepiej wiedzą i widzą mamy, czy ogólnie rodzice, na co maluch jest gotowy. Ja przy pierwszym i drugim dziecku zaczęłam od podawania słoiczków Humana, obserwowałam i kiedy po tych 3-4 dniach było ok próbowaliśmy coś innego. Co prawda jeśli chodzi o gluten przy córce jakoś mi to „wyleciało z głowy” i dostała coś z kaszą manną ale było wszystko ok . Z synem już pamiętałam i powoli działaliśmy. Teraz jedzą wszystko no albo prawie ;).

Odpowiedz
Zuzia 2016-02-07 - 10:53

Również mam ogromne zaufanie do intuicji rodzicielskiej! Ale obecnie wiele osób boi się z niej korzystać 🙂 Wydaje mi się, że mając wiedzę, że nie zaszkodzą dziecku, że zalecenia to nie nakazy, że mają sporo wolnej ręki, łatwiej im będzie z tej wiedzy korzystać! Gratuluję wychowania smakoszy! 🙂

Odpowiedz
Szpinak Robi Bleee 2016-02-13 - 20:50

[…] to temat rzeka! Na najważniejsze pytania związane z tym tematem postarałam się odpowiedzieć w tym wpisie. Nie jestem jednak specjalistką w każdej dziedzinie, dlatego szukam osób, które wiedzą więcej […]

Odpowiedz
Marta 2016-02-18 - 21:51

Bardzo fajnie napisane. My właśnie lada chwila rozszerzamy dietę, więc idealny czas dla nas na taki artykuł.

Odpowiedz
Zuzia 2016-02-20 - 10:26

Powodzenia 🙂 W razie pytań, służę pomocą!

Odpowiedz
Melka 2016-02-20 - 12:00

Jeśli zaczęłam podawać posiłki mojej córeczce po 5 miesiącu to czy mogę teraz ze odstawić i poczekać do 6 miesiąca? Karmie wyłącznie piersią.

Odpowiedz
Zuzia 2016-02-20 - 12:44

A jakie to są posiłki i w jakiej ilości? Ważne czy córeczka stabilnie siedzi i jak radzi sobie z żuciem i połykaniem? Może jest już gotowa na nowe posiłki 🙂

Odpowiedz
Melka 2016-02-20 - 13:34

Córka siedzi w miarę stabilnie, ale zaczęłam podawać jej słoiczki. Chcę zrezygnować z papek i podawać jedzenie metodą BLW, ale na to jest jeszcze za wcześnie

Odpowiedz
Zuzia 2016-02-21 - 20:08

Jeżeli posiłków nie jest zbyt dużo (np. 1 lub 2) i córeczka nie je zbyt dużo, to myślę że można przestać podawać słoiczki i poczekać aż będzie gotowa na BLW. Wszystko zależy też od tego jak córeczka zareaguje. Być może będzie się dopominać o inne jedzenie. Nic na siłę 🙂 Myślę, że nic strasznego się nie stanie jeśli od czasu do czasu dostanie jeszcze słoiczek, gdyby źle znosiła rozstanie, ale jeżeli czujesz, że wolicie poczekać, to czekajcie na gotowość. Powodzenia 🙂

Odpowiedz
Marta Kraszewska (Elaine Blath) 2016-02-21 - 17:42

Świetny artykuł:)) jestem już po jednym rozszerzaniu diety, a za rok pewnie będę rozpoczynała następne:) stresujący moment, ale muszę powiedzieć, że zgrabnie ujęłaś wszystko!

Odpowiedz
Zuzia 2016-02-21 - 19:47

To prawda, stresujący. Ale z perspektywy czasu muszę przyznać, że nie było czym się stresować. Za drugim razem na pewno będzie spokojniej i łatwiej 🙂

Odpowiedz
Asia | Byłem tu. Tony Halik. 2016-02-29 - 09:07

Jeszcze si nie rozmnożyliśmy, zatem to zupełnie nie moje klimaty (ale na razie, bo mamy w planach), ale naprawdę – Twój blog to skarbnica wiedzy. Szacun!

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-03-01 - 14:02

Dziękuję za miłe słowa 🙂 Staram się pisać merytorycznie, bo mam poczucie, że to jest bardzo potrzebne rodzicom, mam nadzieję, że ciekawych wpisów będzie przybywać. Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
Szpinak Robi Bleee 2016-03-08 - 09:38

[…] rodzic zaczyna mieć mętlik w głowie. Jeżeli też to czujesz, to zajrzyj najpierw do mojego: Kompendium wiedzy o rozszerzaniu diety niemowlaka. Znajdziesz tam zebrane w jednym miejscu najważniejsze pytania i odpowiedzi związane z nowymi […]

Odpowiedz
Agata 2016-03-16 - 15:45

Bardzo ciekawy tekst. Ja na razie zbieram wiedzę na przyszłość (jestem w 4. miesiącu ciąży). Ciekawi mnie Twoja opinia na temat stosowania diety wegańskiej w karmieniu dzieci. Pozdrawiam

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-03-17 - 09:38

Super, że myślisz o tym już teraz. Z doświadczenia wiem, że kiedy po pół roku przychodzi moment rozszerzania diety, mamy baaardzo mało czasu na poszukiwanie informacji … 🙂
Jeżeli chodzi o dietę wegańską, to badania pokazują, że może być ona stosowana na każdym etapie życia, tzn. mogą być w ten sposób karmione również dzieci i niemowlęta od okresu rozszerzania diety. Jednak nie jest to proste i moim zdaniem nie każdy powinien tego próbować. Ważne jest na pewno doświadczenie rodziców – im większe mają doświadczenie w stosowaniu diety wegańskiej u siebie, tym większe szanse, że zastosują ją również prawidłowo u dzieci. Trzeba również wziąć pod uwagę potrzeby i możliwości dziecka. Są dzieci o większej wrażliwości smakowej, które przyjmują jedynie ograniczoną liczbę pokarmów lub cierpią na zaburzenia karmienia. To wszystko może utrudnić lub uniemożliwić wprowadzenie diety wegańskiej (już dieta tradycyjna jest utrudniona).
Dlatego myślę, że dieta wegańska TAK, ale tylko jeśli rodzice naprawdę wiedzą co robią ( a jeszcze lepiej mają sprawdzonego dietetyka, który im pomoże) i kiedy dziecko też na nią dobrze reaguje i nie żadnych dodatkowych przeciwwskazań 🙂

Odpowiedz
Mariola 2016-04-06 - 17:16

Ja właśnie miałam zacząć rozszerzać dietę,ale po przeczytaniu tego artykułu chyba jeszcze poczekam.Syn ma 4 i pół miesiąca,nie siedzi jeszcze sam i boję się podawać mu jedzenie łyżeczką.Tak naprawdę to nie jestem na to gotowa tylko pani doktor nalegała.A mam pytanie odnośnie kaszek;mogę dać ją w butelce zamiast wieczornego mleka już teraz?

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-04-07 - 21:45

Nie ma co się śpieszyć 🙂 Lekarze niestety często nie mają aktualnej wiedzy na temat żywienia, a szczególnie żywienia niemowląt. Zamieszczone przeze mnie informacje są zgodne z najnowszymi zaleceniami WHO i IŻŻ w Polsce oraz Centrum Zdrowia Dziecka i możesz je spokojnie stosować. Do skończenia 6 miesięcy nie należy podawać innych pokarmów, chyba że są jakieś wskazania (np. choroby czy niedobory), ale to rzadkość! Z kaszką też nie ma co się śpieszyć, wbrew pozorom maluch nie będzie lepiej po niej spał. Pierwsze posiłki najlepiej podawać od rana, żeby mały brzuszek zdążył sobie poradzić z nowym pokarmem 🙂 Proszę pamiętać, że synek będzie miał jeszcze całe życie na poznawanie nowych smaków, na pewno zdążycie ze wszystkim! 🙂

Odpowiedz
bibi 2016-04-13 - 10:47

Mam coś, co może Wam się spodobać graficznie (do tytułu i nazwy bloga:), zapraszam na blog:
http://madebybibi.blogspot.com/2016/04/ufo-kuku.html

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-04-14 - 20:53

Dzięki 🙂 Chętnie Was odwiedzę!

Odpowiedz
Monika 2016-04-14 - 21:51

dziękuję ! Właśnie tego potrzebowałam:) co prawda przed nami jeszcze co najmniej miesiąc do rozszerzania ale na pewno wrócę do tego wpisu i ze SPOKOJEM :)) podejdę do sprawy 🙂

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-04-16 - 21:02

Bardzo się cieszę, że wpis Ci się przydał 🙂 Spokój to podstawa! Trzymam mocno kciuki, jakby zrodziły się Wam jakieś dodatkowe pytania, to śmiało pisz 🙂

Odpowiedz
Szpinak Robi Bleee 2016-04-18 - 19:41

[…] zaczynacie dopiero drogę z rozszerzaniem diety, zachęcam Was do zajrzenia tutaj i tutaj, w tych dwóch postach opisałam, jak się do tego zabrać ze spokojem, ale […]

Odpowiedz
Magda 2016-04-21 - 21:46

Artykuł super! szkoda że wcześniej nie odkryłam 🙂 ale napiszę o moim przypadku niejadku. Maja ma 8mc od 5,5mc wprowadzamy coś poza piersią…nadal stoimy w miejscu, cycuś to 99,5% te 0,5 to czasem jakiś biszkopt, wafel ryżowy, trochę brokuła, zakoszony mi z talerza kawałek kopytka, pieroga, kalafiora z zupy, czy też KABANOSA… itp.. z łyżką nie można nawet podejść bo awanturka, tak więc stosujemy blw…gotowa jest bo spełnia te wszystkie wymogi o których piszą w książkach. Kaszek nie chce, ani żadnego dzieciowego jedzenia. Ja staram się jeść zdrowo ale mimo wszystko uważam że to za ciężkie dla niemowlaka. Badania robiłam i żadnych deficytów nie ma, no ale przecież tak dalej być nie może że ona prawie nic nie je.. Staram się jeść razem z nią, zabawiam zagaduje, czasem jak działa to u daje że nie widzę to ona je, daje jej spróbować wszystkiego co ja jem kiedy ta pcha rączki. Niestety wszystko to kończy się że wezmie dwa kęsy i już po jedzeniu, krzywi się, nic jej nie smakuje. Próbować działać tak samo dalej? czy czas żeby zasięgnąć porady specjalisty? wiem wiem SPOKOJ 🙂 heh i ja jestem spokojna tylko mam wizje że Maja ma kilkanaście miesięcy i nadal jest sam cycuś i co wtedy 🙂 przecie matka musi do pracy wracać 🙂

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-04-22 - 09:46

Dziękuję za miły komentarz! 🙂 Myślę, że najważniejszą dla Ciebie informacją jest jeszcze to, że Maja jest jeszcze naprawdę mała! 8 miesięcy to niewiele, dzieci w tym wieku naprawdę bardzo często jeszcze prawie nic (poza mlekiem oczywiście) nie jedzą 🙂 Pomyśl – do ukończenia roku (a do roku mleko to podstawa dla malucha) zostało jej jeszcze 4 miesiące! To połowa jej dotychczasowego życia po tej stronie brzuszka i prawie 2 razy tyle czasu, ile minęło odkąd zaczęłaś jej rozszerzać dietę. To szmat czasu! Mój Szpinakożerca zaczął jeść takie ilości jedzenia, że uznałam „ok, on chyba je a nie próbuje”, chwilę przed skończeniem 9 miesiąca. Ale mój bratanek (rówieśnik mojego synka) dopiero niedawno zaczął w ogóle jeść cokolwiek innego niż pierś 🙂 Bratowa się martwiła, denerwowała, że nie chce nic jeść, a ja powtarzałam, że zacznie, gdy przyjdzie na niego czas. I zaczął 🙂 Nic się nie zmieniło, po prostu dojrzał do tego. Bo gotowość fizyczna to jedno, potrzebna jest jeszcze gotowość psychiczna (jedzenie innego pokarmu to naprawdę duże wyzwanie dla malucha!)

Także odpowiadają na Twoje pytanie, czy warto się z tym do kogoś udać? Myślę, że jeszcze nie. Fajnie, że zrobiłaś badania – Ty jesteś spokojniejsza i wiesz, że nic złego się nie dzieje. Co robić? Podawaj jej posiłki. Ustal np. 2 pory w ciągu dnia, kiedy siadacie razem i jecie. Zauważyłam, że dzieci chętniej jedzą z talerza rodzica niż z własnego (nawet jeśli na własnym mają dokładnie to samo…). Nakładaj zatem sobie na talerz jedzenie i dla siebie i dla niej (części po prostu nie sól) i podawaj jej na tackę. Może na coś się skusi.
Eksperymentuj też z konsystencjami – sprawdzaj twardsze (np. makaron, chleb, chrupki ryżowe), bardziej miękkie (np. gotowane warzywa, owoce, kulki z ryżu czy kaszy) oraz papkowate (płatki owsiane, jaglanka). Spróbuj ostrzejszych i kwaśniejszych smaków (może ogórek kiszony?). I nie poddawaj się 🙂 To że 10 razy nie chciała zjeść kaszy, nie oznacza, że nie zje jej za 20 🙂 Eksperymentuj!

Aaa i krzywienie się jest naturalne – dziecko ma coś w buzi, nie wie co to i nie wie jak sobie z tym poradzić 🙂 Często dzieci się krzywią a mimo to chcą więcej!

Spokój 😀 Wiem, że wizja powrotu do pracy z uwieszonym u piersi dzieckiem jest dość przerażająca, ale do paniki masz jeszcze czas 🙂 Powodzenia! Pisz proszę, jak Wam idzie 🙂
Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
Magda 2016-04-22 - 11:10

Dzięki 🙂 wiesz byłam u kilku pediatrów bo to szczepionka a to katar czy coś no i każda na mnie niemalże wrzeszczała… że Maja MUSI jeść, miałam ochotę zaprosić te szanowne panie dr do mnie i niech zobaczą jak to wygląda.. 🙂 tak jakby same nie miały dzieci i myślały że wszystko można zaplanować. Dlatego też w końcu zaczęłam się martwić kurcze skoro 3 rożne lekarki tak mówią i wszystkie dzieci znajomych jedzą…to coś w tym musi być. Uspokoiłaś mnie, myślę że skoro badania są bardzo dobre to moja córa wie co dla niej najlepsze, głodna nie chodzi. Nie poddaję się i próbujemy aż do skutku 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-04-24 - 21:36

Nie zmusimy dziecka do jedzenia, a jeżeli się to nawet uda to narobimy więcej szkody niż pożytku. Więcej wartości odżywczej ma Twoje mleko niż te niewielkie ilości dodatkowych pokarmów, które Maja mogłaby zjeść. Niestety lekarze bardzo nieufnie podchodzą do uznania wartości kobiecego mleka, szczególnie po 6. miesiącu życia dziecka. Całkowity brak apetytu (również na mleko), chudnięcie, osłabienie, nawracające choroby czy utrzymujące się złe samopoczucie – to sygnały, które mogłyby Cię zaniepokoić. Ale jeżeli córeczka zdrowo rośnie, to dorośnie też do jedzenia stałych pokarmów 🙂
Pozdrawiam!

Odpowiedz
Dominika 2016-04-24 - 11:16

Super artykuł, dużo mi wyjasnil. Moje maleństwo zaraz zacznie podróż w odkrywaniu smaków a ja nie wiedziałam jak się za to zabrac. Wielkie dzięki ☺

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-04-24 - 21:30

Cieszę się, że artykuł się przydał 😀 Powodzenia we wspólnej podróży 🙂

Odpowiedz
marzena 2016-07-22 - 07:40

Ja jestem załamana początkiem 🙁 Maks urodził się 23 stycznia 2016 czyli jutro skończy 6 miesięcy. Jeszcze nie siedzi. Chciałam czekać z rozszerzaniem diety, ale już w 4 miesiącu każdy (pediatra, partner, mama) namawiał mnie na rozszerzanie. I tak zaczekałam do dnia 23 czerwca, czyli skończenia 5 miesiąca. Szlam

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-07-22 - 07:57

Jesteście na samiutki początku 🙂 Jeszcze wiele może się zmienić. Najważniejsza jest gotowość dziecka. Jeżeli w miarę stabilnie utrzymuje się na siedząco w krzesełku i widać już inne objawy gotowości, to można zacząć powoli rozszerzać dietę. Jeżeli nie siedzi w ogóle, lepiej byłoby poczekać. Pozdrawiam! 🙂

Odpowiedz
Katarzyna 2016-08-12 - 23:54

Gdzie znajdę (nie mogę, czy nie ma) obiecany artykuł o siedzeniu?

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-08-13 - 11:40

Tutaj jest wywiad z Anią Jakóbik, fizjoterapeutką. Wyjaśnia ona w nim, wiele aspektów gotowości na nowe pokarmy, w tym sprawę siedzenia 🙂

Odpowiedz
Chester 2017-02-16 - 19:04

u nas był problem z odstawianiem piersi, ale teraz je pełne rzeczy na szczęście:) mamy tez robota kohersen mycook ma bardoz mocny mixer – gorąco polecam

Odpowiedz
Agata 2017-03-06 - 11:56

Co zrobic jeśli zaczęłam od kaszek, słoiczków i jestem na etapie mięsa a chciałabym jednak karmić metoda blw ?

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-03-09 - 19:55

Najlepiej zacząć stopniowo zmieniać sposób karmienia 🙂 Możesz podać dziecku po prostu jedzenie w kawałkach i zobaczyć jak sobie będzie radzić. Jeśli maluch zjada już spore ilości jedzenia w formie przecierów (można to uznać za nieduży posiłek), to możesz poza kawałkami przygotować też puree i podać mu jeśli będzie miało ochotę. BLW można zacząć na każdym etapie! Niektóre dzieci przechodzą na BLW z radością i bez problemów, inne potrzebują czasu, by zapoznać się z nową konsystencją.
Mówiłam też o tym problemie nieco tutaj: http://www.wymagajace.pl/porozmawiajmy-o-blw-czesc-druga-wywiadu-psychodietetykiem-zuzanna-antecka/

Odpowiedz
Olga 2017-05-26 - 18:29

Fajny wpis, choć przyznam się szczerze, że przeczytałam tylko nagłówkami i fragmentami z racji, że temat ten już mam za sobą. Mam tylko jedno ale – w każdym artykule o rozszerzaniu w którym autor pisze, że to dziecko decyduje ile zje uspokajani są rodzice dzieci, które jedzą jedną łyżeczkę i koniec. A rodzice dzieci dla których jedzenia nigdy nie jest za dużo (w tym ja) się denerwujemy zostawieni sami sobie „Niby dziecko wie ile chce, ale czy ono nie je za dużo? Czy to normalne, że zjadł pół słoiczka i woła o jeszcze jak powinien zjadać kilka łyżeczek i smakować, Czy ono kiedykolwiek przestanie jeść samo z siebie. Czy dawać mu dokładkę jak woła czy nie, bo za dużo, przecież dzieci chyba nie powinny tyle jeść”

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-14 - 13:49

Olga – masz trochę racji! Postaram się przyjrzeć temu tematowi 🙂 są dzieci, które mają większa trudność w określaniu sytości, to tez może wynikać np. z sensoryki! Ja bym raczej nie podawała w nieskończoność … jeżeli da sie w miarę łatwo odwrócić uwagę to znaczy, że to juz raczej nie głód a apetyt 🙂

Odpowiedz
Olga 2017-06-14 - 19:46

U nas bywały sytuacje, że sam nie chciał więcej, ale najczęściej kończył jak się kończyła porcja i nie było dokładki. A od 19 miesiąca apetyt mu spadł. Za to znajoma ostatnio się denerwowała swoim roczniakiem że też tylko chce i chce jeść i czy nie będzie musiał mieć jakiejś operacji jak on nie ma uczucia sytości – więc problem jest do zbadania i opisania. Kiedy się martwić i sprawdzać, że dziecko je za dużo a kiedy uznać że po prostu ma dobry apetyt i wszystko w normie.

Odpowiedz
Marta 2017-06-06 - 09:20

Witam, wiem, że karmienie niemowlaków to temat rzeka, jednak poszukuję w internecie można powiedzieć „gotowca” dla pierwszych tygodni rozpoczynających rozszerzanie diety (z uwzględnieniem wprowadzenia glutenu). Chodzi mi o przykładowy jadłospis z ilościami poszczególnych składników, np. „1 dzień – przecier z marchewki – 1 łyżeczka, 2 dzień – przecier z marchewki 3-4 łyżeczki, 3 dzień…. Powiem szczerze, że moja Córcia kończy teraz pół roku i mimo, że mam już Syna (6 lat skończone), to jego rozszerzanie diety okazało się porażką – jadł kilka produktów na krzyż i do tej pory nie chce próbować nowych smaków (i tak jestem szcześliwa, bo po 5 latach udało mi się poszerzyć zestaw jarzyn do obiadu, ale z owoców je tylko jabłka i sporadycznie banana), dlatego teraz mam podwójną tremę. Nie chciałabym popełnić tych samych błędów, ale żeby zacząć odważnie byłabym wdzięczna na przeprowadzenie przez pierwsze załóżmy 2 tygodnie….
Czy jest taka możliwość, żeby umieścić taki artykuł z taką „pomocą naukową”?
Z góry dziękuję, bo moja odwaga i pomysłowość kończy się niestety na tej nieszczęsnej marchewce…

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-14 - 13:47

Witam 🙂 z artykule juz raczej nie zdążę 🙁 mam bardzo dużo zaplanowanych na najbliższy czas. Polecam książkę „u malucha ba talerzu” i „najlepsze domowe jedzenie dla dzieci” 🙂 fajne pomysły!
Najważniejszy jest spokój 🙂 problemy, które były u starszego syna wcale nie muszą się powtórzyć u młodszego 🙂 Mogły wynikać np z nadwrażliwości sensorycznej i innych problemów. To nie jest tak, że to po prostu Pani wina!
Spokojnie 🙂 powolutku wrowadzajcie pokarmy, które znacie i które teraz są w sezonie – szparagi, marchewka, kalafior, cukinia, fasolka itp 🙂 po dwóch dniach z jednym produktem można wprowadzić kolejny, mieszać smaki.
Warto tez od początku podawać tez dziecku jedzenie do zabawy i prób samodzielnego jedzenia – np. Robi Pani puree z cukinii z koperkiem a synkowi podaje ugotowane kawałki cukinii 🙂

Powodzenia! Trzymam mocno kciuki 🙂

Odpowiedz
Katarzyna 2017-06-12 - 15:03

Bardzo pomocny wpis 🙂
My jesteśmy na początku, córka ma 6 miesiecy i tydzień. Powoli zaczęliśmy rozszeżąć dietę ale mam pewne wątpliwości. Córka patrzy zaciekawiona na wszystko co jem, czasami próbuje mi coś zabrać, ale jak już jej coś dam to albo czeka aż samo wyleci z buzi (próbowałam łyżeczką) albo w ogóle nie chce włożyć nic do buzi (dałam jej marchewkę), podczas gdy wszystkie zabawki lądują w buzi. Nie jetem też pewna czy siedzi wystarczająco dobrze (trzyma się w krzesełku ale po chwili zaczyna zjeżdżac). I tu moje pytanie czy skoro już zaczęłam to mogę teraz sobie odpuścić, poczekać miesiąc i zacząć jeszcze raz? Czy lepiej będzie codziennie jednak coś jej dać?

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-14 - 13:40

Myślę, że nie ma sensu rezygnować 🙂 tym bardziej, że nie ma jakis niepokojących objawów 🙂 to całkiem normalne, że początkowo dziecko może nie byc zainteresowane jedzeniem. Musi najpierw dowiedzieć się, że to w ogóle jest jedzenie i ze fajnie jest tego spróbować. Próbujcie rożne składniki i myśle, że niedługo będzie chętniej próbować.
Jesi chodzi o siedzenie – nie powinna sie zsuwać, ale może uda się ją nieco podeprzeć? Np. Wkładką do krzesełka do karmienia z IKEA? albo po prostu poduszką 🙂 dobrym pomysłem jest tez karmienie po prostu na swoich kolanach, wtedy dziecko ma bezpieczną i dobrą pozycje 🙂
Pozdrawiam!

Odpowiedz
Magdalena 2017-06-27 - 19:16

Również jestem za tym żeby się nie spieszyć i obserwować swoje dziecko, ale dopiero zrozumiałam to jak poczytałam sobie trochę informacji między innymi właśnie ten wpis, bo słuchając tylko lekarzy i czytając ulotki, które oni rozdają to naprawdę można zgłupieć. Lekarz powiedziała mi, że już na po skończonym 4 miesiącu można rozszerzać dietę, ale nie powiedziała nic o tym, że dziecko powinno siedzieć, mało tego jest dużo sprzecznych informacji jak na przykład to, że należy zacząć rozszerzać dietę między 17 a 26 tygodniem życia dziecka, a przecież to wychodzi na to, że należy to zrobić przed ukończeniem 6 miesiąca życia. Moje dziecko ma aktualnie 5 miesięcy i tydzień karmię wyłącznie piersią i naprawdę długo się zastanawiałam co mam robić do tej pory jeszcze nie do końca wiem czy dobrze postępuję, ale sądzę że chyba moje dziecko nie jest jeszcze gotowe bo nie siedzi podnosi intensywnie głowę i bardzo chce już wstać i jest bardzo ruchliwe ale nie siedzi jeszcze nawet z podparciem. Jednak dużo moich koleżanek twierdzi, że nie ma co czekać na to aż dziecko usiądzie bo można się nie doczekać bo będzie to bardzo późno, więc karmiły swoje dzieci marchewką już po 4 miesiącu w leżaczku bujaczku, dlatego jestem cały czas skołowana i naprawdę nie wiem już co mam sądzić na ten temat. Proszę o jakąś odpowiedź.

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-07-06 - 08:05

To nie jest tak, że przed 26 tygodniem trzeba rozszerzyć dietę, można to teoretycznie zrobić (minimalny wiek to skończone 4 miesiące), ale jeśli nie ma ku temu zaleceń (a niewiele jest problemów, przy których wcześniejsze rozszerzanie diety jest zalecane), to nie ma to sensu 🙂
Poczekaj spokojnie do końca 6. miesiąca. Dziecko jeszcze zdąży się najeść różnych pokarmów. To ważne, by siedziało (chociaż z podparciem, nie musi samodzielnie usiąść), bo wtedy czuje się bezpiecznie w krzesełku do karmienia i to ułatwia karmienie i poznawanie nowych smaków 🙂 Oczywiście, jak zaczniesz chwilę wcześniej niż 6 miesięcy, nic się nie stanie. Tak samo, jeśli poczekasz jeszcze 2 tygodnie, no dziecko jeszcze nie siedzi stabilnie 🙂

Odpowiedz
Marta 2018-02-05 - 21:57

Świetny artykuł ! Ale ja mam pytanie, na które odpowiedzi nie mogę nigdzie znaleź
ć, a mianowicie mój 7 miesieczny synek, którego karmię swoim mlekiem ale z butelki, jest tak zainteresowany stałymi posiłkami, że praktycznie odmawia karmienia mlekiem! 160 ml mojego mleka potrafi pić na raty 4 godziny ,czasem nawet nie wypić wszystkiego . Z początku myślałam, że nie jest głodny. Ale on wyraźnie odpycha butelkę a wyciąga ręce do jedzenia, które widzi u innych członków rodziny . Czy powinno mnie to martwić? Jak zapewnić mu wystarczającom ilość mleka? Zjada chętnie kaszki na mleku ale przecież nie mogę mu ich podawać 3 razy dzienne…

Odpowiedz
Katarzyna 2018-06-12 - 18:31

Bardzo pomocny artykuł! Tylko co robić, gdy córka nie za bardzo jest zainteresowana pokarmem stałym, a poziom żelaza jest niski? Dodam, że córka ma 6 miesięcy i jest karmiona piersią.

Odpowiedz

Napisz komentarz