Czy rozszerzanie diety można łatwo zepsuć? Wielu rodziców na hasło „błędy w czasie rozszerzania diety” odczuwa lęk. Nie dziwię się – łatwo się pogubić w sprzecznych zaleceniach i ocenach innych. Tymczasem paradoksalnie najwięcej błędów jest efektem ogromnych obaw przed ich popełnieniem.
Czy da się zaradzić błędom w trakcie rozszerzania diety?
Lęk stanowi podłoże wielu błędów, które rodzice popełniają w czasie rozszerzania diety. Lekarstwem na ten lęk często bywa uświadomienie sobie, że naprawdę ciężko jest zepsuć rozszerzanie diety!
Dość łatwo jest popełnić błąd. Każdy jakiś popełnił, ja również 🙂 Ale nawet wiele, poważnych błędów popełnionych w tym okresie, da się naprawić i powrócić do prawidłowego żywienia. Najważniejsza jest świadomość tego, gdzie zrobiliśmy coś nieprawidłowo i wdrożenie działania naprawczego. Dlatego nie martw się, jeśli w tym artykule odnajdziesz błędy, które sama popełniasz! Bardzo wiele możesz zmienić!
Jakie błędy najczęściej popełniają rodzice w czasie rozszerzania diety? Poznaj mój subiektywny przegląd.
Zbyt wczesne rozszerzanie diety
To jeden z najpoważniejszych błędów, jakie dostrzegam. Często wynika ono z obaw rodziców czy trudności, z jakimi mierzą się ich dzieci – wierzą, że wprowadzenie pokarmów stałych rozwiąże te problemy.
Gdy zaczynamy wcześnie rozszerzać dietę, to zazwyczaj mamy ukryty cel, np.:
- dziecko ma lepiej rosnąć,
- pić mniej mleka,
- dłużej i spokojniej spać.
Niestety wcześniejsze rozszerzanie diety nie rozwiąże tych problemów. Dziecko, które nie jest gotowe na przyjęcie pokarmów stałych, będzie odmawiać jedzenia, wypluwać je, denerwować się albo jeść malutkie ilości. Przysporzy to nerwów jemu i Wam, rodzicom. Ani nie osiągniecie zamierzonego celu, ani nie pomożecie dziecku budować dobrych relacji z jedzeniem. Jeśli Wasze dziecko ma trudności np. z przybieraniem na wadze czy snem, skonsultuj się ze specjalistą.
Po czym poznać, że to dobry czas na rozszerzanie diety?
Rozszerzanie diety powinno się rozpoczynać około końca 6. miesiąca życia, choć według zaleceń żywieniowych można próbować już po 4. miesiącu. Ważniejsza od wieku dziecka jest jednak jego gotowość. Jeśli dziecko nie siedzi stabilnie, nie potrafi utrzymać pozycji w krzesełku, nie interesuje się jedzeniem i nagminnie wypluwa pokarmy, to raczej nie jest gotowe do rozszerzania diety.
Próby rozszerzania diety pomimo tych oznak mogą się przyczyniać do tego, że dziecko od początku stworzy negatywne skojarzenia z jedzeniem. A to nie sprzyja lubieniu posiłków!
Sygnały gotowości do rozszerzania diety to:
- dziecko utrzymuje stabilną pozycję siedzącą,
- zaniknął odruch wypychania wszystkiego z buzi,
- dziecko jest zainteresowane jedzeniem,
- potrafi chwytać przedmioty i wkładać je do ust,
- dziecko jest zdolne nauczyć się żuć i przeżuwać.
Zbyt powolne i zbyt ostrożne rozszerzanie diety
Na przeciwległym biegunie leży zbyt powolne rozszerzanie diety. Może się charakteryzować:
- Zbyt długim proponowaniem wyłącznie produktów niemowlęcych – np. kaszek, musów, przecierów, ale też klasyków BLW, czyli pokrojonych gofrów i placuszków. W ten sposób przyzwyczajamy dziecko do monotonnych, dziecięcych dań i karmimy je w oderwaniu od rodzinnego stołu.
- Zbyt późnym włączeniem dziecka do rodzinnych posiłków – maluch nie poznaje domowych smaków, potraw czy zwyczajów. Nie może również uczyć się poprzez naśladowanie. A przecież to wspólne jedzenie jest jednym z najważniejszych celów rozszerzania diety!
- Brakiem posiłków w różnorodnych konsystencjach – podawanie wyłącznie papek czy lęk przed kawałkami, ale też proponowanie wciąż takich samych kawałków sprawiają, że dieta będzie mało różnorodna. Tymczasem właśnie różne konsystencje pomagają dziecku nauczyć się samodzielnie i prawidłowo jeść.
Podstawą tego błędu są różne obawy rodziców: że dziecko się zakrztusi, nie naje, będzie marudzić.
Wydaje nam się, że w rozszerzaniu diety chodzi o znalezienie pokarmów, które dziecko będzie jeść. Nic bardziej mylnego! Takie podejście może prowadzić do monotonii – podawania ciągle określonego produktu tylko dlatego, że jest “bezpieczny”. Tymczasem w czasie rozszerzania diety chodzi o naukę jedzenia i poznanie różnych produktów. Efektywność tego procesu nie wiąże się jedynie z pełnym brzuchem dziecka.
Zbyt duże oczekiwania
Także mogą utrudnić rozszerzanie diety! Tworzymy wiele założeń odnośnie tego, co, jak i kiedy podamy, a przede wszystkim, jak nasze dziecko będzie jeść. Zupełnie, jakby faktycznie zależało to tylko od nas. Rzeczywistość często boleśnie weryfikuje nasze oczekiwania. Bardzo rzadko jesteśmy w stanie dokładnie zaplanować rozszerzanie diety i poprowadzić je w 100% zgodnie z planem.
Nie zapominajmy, że oczekiwania mają sens wyłącznie w sytuacji, gdy mamy wpływ na większość czynników. Tymczasem w rozszerzaniu diety ogromnie wiele zależy od dziecka. Zbyt wiele kwestii pozostaje poza naszym wpływem, by tworzenie oczekiwań było pomocne.
O tym, co warto planować w czasie rozszerzania diety pisałam w artykule: Jak zaplanować rozszerzanie diety?.
Porównania
Działają podobnie destrukcyjnie jak oczekiwania. Zamiast porównywać rozszerzanie diety Twojego dziecka do innych dzieci czy rodzeństwa zaufaj, że dziecko chce się dobrze rozwijać również w zakresie żywienia.
Pamiętaj, że dzieci są różne. Nie wiesz, jakie potrzeby żywieniowe ma Twoja pociecha. Zaufaj jego zdolności do samoregulacji, nawet jeśli to trudne. Jeżeli zmagacie się z trudnościami, to postaraj się dotrzeć do ich źródła i otoczyć dziecko taką opieką, jakiej potrzebuje.
O tym, jakie trudności w czasie rozszerzania diety możesz napotkać, przeczytasz w artykule: Trudności w rozszerzaniu diety – czy niemowlę może być niejadkiem?
Założenie, że dziecko będzie się szybko najadać pokarmami stałymi
Takie przekonanie potrafi zniszczyć cały proces zapraszania dziecka do rodzinnego stołu. Gdy skupiamy się tylko na szybkim efekcie, w postaci najedzonego dziecka, tracimy z oczu pozostałe ważne cele rozszerzania diety: poznawanie jedzenia, oswajanie się z nim, a przede wszystkim naukę jedzenia.
Pokaż dziecku, że jedzenie jest pyszne, aromatyczne, kolorowe, że można je dotknąć, zmiażdżyć, rozgnieść, rozrzucić. Postaw na wspólne, rodzinne posiłki. Uwierz, że z czasem dziecko nauczy się, że pokarmem stałym można się najeść. A do tej pory? Niech zobaczy, że jedzenie jest różnorodne i smaczne, a sam czas posiłku przyjemny.
Liczenie wszystkiego
Podczas rozszerzania diety niezwykle często pojawia się pytanie: „ile?”:
- posiłków powinno jeść dziecko,
- pokarmu powinno zjeść,
- waży,
- żelaza powinno być w jego diecie,
- mleka powinno pić.
Być może nie wiesz tego o mnie, ale bardzo lubię matematykę 😀 W trakcie rozszerzania diety polecam jednak o niej… zapomnieć. Zbyt duże skupienie się na liczbach sprawia, że rodzice zaczynają się stresować i bać, a pod wpływem tych emocji decydują się na presję (w różnej formie). Takie działanie nigdy nie będzie długoterminowo korzystne. Dlatego zamiast skupiać się na liczeniu kalorii albo makro- czy mikroskładników, skup się na najważniejszych zasadach żywieniowych:
Zbyt duży luz i swoboda
Choć większość błędów związana jest z nadmiernym lękiem, to problemem może być również zbyt duży luz i swoboda, które mogą prowadzić do działania bez żadnego planu. Spokój w rozszerzaniu diety jest kluczowy, ale nie mniej ważne jest metodyczne podejście. Unikajmy:
- przerywania rozszerzania diety,
- zbyt wolnego proponowania pokarmów,
- proponowania dużej ilości produktów niepolecanych (np. z dodatkiem soli czy cukru, przetworzonych),
- podawanie dziecku wyłącznie pojedynczych smaków (np. kawałek brokuła do obiadu), zamiast prawidłowo zbilansowanych posiłków,
- ignorowania przedłużających się trudności dziecka.
Takie działania mogą utrudniać dziecku naukę jedzenia, a to długi i skomplikowany proces. Dziecko w czasie rozszerzania diety ma do opanowania wiele nowych umiejętności m.in.:
- chwytanie pokarmu,
- przeżuwanie,
- połykanie,
- odgryzanie kawałków pokarmu,
- picie wody i innych płynów,
- jedzenie różnorodnych konsystencji.
Może je wykształcić tylko w praktyce, ponieważ nie rodzimy się z umiejętnością jedzenia. Spokój jest ważny, ale nadmierny luz i rozprężenie mogą nie być dobre.
Błędów nie da się uniknąć, ale…
Można się na nie przygotować – np. czytając ten artykuł 😉 Rodzice często odbierają sobie całą radość z rozszerzania diety przez:
- nadmierny lęk i stres,
- przejmowanie zbyt dużej odpowiedzialności za posiłki,
- poczucie winy z powodu popełnionych błędów.
Jak sobie radzić z lękiem i stresem?
To nie jest łatwe i czasem wymaga dodatkowego wsparcia specjalisty (np. psychologa). Wiele możesz jednak zrobić sama!
- Zidentyfikuj źródło lęku – zastanów się czy jest racjonalny? Czy nie kryją się pod nim jakieś przekonania o Tobie (np. jeśli moje dziecko nie będzie jeść w określony sposób, to jestem złą matką)?
- Zdobądź wiedzę – o tym, jak prawidłowo rozszerzyć dietę. Masę wiedzy znajdziesz w moim Kompendium rozszerzania diety oraz niezastąpionym „Planerze Smaków”.
- Podziel się swoim lękiem – z zaufaną osobą, która Cię wysłucha, a nie zasypie złotymi radami.
- Udowodnij sobie, że dajesz radę – doceniaj swoje starania i to, że wdrażasz nowe rozwiązania. Już poszukiwanie wiedzy i czytanie tego artykułu, to powód do dumy z siebie!
- Zaufaj, że dziecko chce dobrze jeść i zna potrzeby swojego ciała – Twoim zadaniem jest podążanie za dzieckiem i stworzenie przestrzeni, aby mogło się rozwijać. Pomóż mu poznać jedzenie i je polubić.
W jaki sposób dbać o podział odpowiedzialności?
Być może znasz już zasadę podziału odpowiedzialności, ale pokrótce ją przypomnę:
Rodzic jest odpowiedzialny za to, co i kiedy poda do jedzenia. Dziecko jest odpowiedzialne za to, co, ile i czy w ogóle zje.
Jesteśmy odpowiedzialni nie za to, żeby dziecko zjadło posiłek, ale za stworzenie warunków, w których nauczy się jeść.
- Po naszej stronie jest podanie ciekawego, kolorowego i różnorodnego posiłku. To dzięki nim dziecko może zdobyć wiedzę na temat jedzenia.
- Jesteśmy odpowiedzialni za odpowiednią porę posiłków, by dziecko nie było zbyt nasycone mlekiem przed spróbowaniem posiłków stałych. Dbajmy też o to, aby czas posiłku był spokojny, a wokół nie było wielu dystraktorów.
- Naszą odpowiedzialnością jest towarzyszenie dziecku przy wspólnym posiłku.
- Nie jesteśmy odpowiedzialni za to czy, co i ile zje dziecko.
Jak poradzić sobie z poczuciem winy?
Poczucie winy, to emocja, którą warto zaakceptować tak, jak wszystkie inne. Informuje nas ona o tym, że chcemy poprawić jakieś swoje zachowanie. W tym kontekście może być bardzo konstruktywna, bo skłoni nas do sięgnięcia po wiedzę, która umożliwi nam wprowadzenie zmian.
Łączmy ją z wyrozumiałością wobec siebie: rodzicielstwo jest usłane błędami. Na szczęście nasze dzieci naprawdę szybko potrafią się regenerować! Jeśli widzisz, że popełniłaś jakiś błąd, to weź głęboki oddech i pomyśl: “ok, od jutra zaczynam rozszerzanie diety inaczej. Zmieniam moje podejście”.
Wszystkie swoje dotychczasowe działania podejmowałaś, ponieważ chciałaś dla dziecka jak najlepiej. Teraz, z nową wiedzą, możesz mu zapewnić jeszcze lepszą opiekę i wsparcie. To jest najważniejsze!
Podsumowanie: błędy w trakcie rozszerzania diety
Mam nadzieję, że ten artykuł podpowiedział Ci, jakie mogą być najczęstsze błędy w trakcie rozszerzania diety. Zanim zaczniesz wprowadzać zmiany zaopiekuj się swoim lękiem i stresem lub innymi przyczynami, które doprowadziły Cię do danego zachowania. Robisz, co możesz!