Home Gotowanie i planowanie Menu Szpinakożercy maj

Menu Szpinakożercy maj

Autor Zuzia
majowe-menu-szpinakożercy

Mniej więcej pół roku temu, na początku roku, wpadłam na pomysł (oczywiście zainspirowany jakimś Waszym komentarzem), by podzielić się z Wami naszym domowym menu. Wymyśliłam sobie, że mogłabym robić zdjęcia posiłków Szpinakożercy (najlepiej przed i po jedzeniu), by pokazać Wam kilka rzeczy.

Pierwszym powodem jest na pewno udowodnienie, że jesteśmy ludźmi i jemy jak ludzie. Czasami nawet mam wyrzuty sumienia, że motywuję Was do ciekawych przepisów, różnorodności, poznawania nowych smaków, a u nas…. nuda! W rzeczywistości nie jest tak źle (co udowodniłam sobie sama zapisując szczegółowo zeszłotygodniowe menu), ale też nie jestem dietomaniaczką! Jemy normalnie. Na co dzień staramy się wybierać produkty zdrowe, jeść dużo warzyw i owoców, zmieniać posiłki z dnia na dzień. Słowiem – staramy się stosować najważniejsze zasady żywieniowe oraz zasadę rotacji. Ale nie przesadzać!

Po drugie, chciałam pokazać Wam, że Szpinakożerca wcale nie zjada na śniadanie surowych liści szpinaku a na obiad nasion konopnych z młodym jęczmieniem a na deser chia zalanego owsianym mlekiem (choć chia i w tym tygodniu było u nas!) 😀 Szpinakożerca coraz silniej pokazuje swoje preferencje. Coraz mniej chętnie zjada nowe smaki (takie okres, trzeba przeczekać). Coraz cześciej mówi: „nie”, „bleee” albo „truskawki”, na próbę podania mu czegokolwiek innego. Ale to nie znaczy, że nasze jedzenie nie może być ciekawe i różnorodne! Nawet jeśli sporo zostaje nietknięte na talerzu 😀

Po trzecie, może uda mi się kogoś zainspirować. Jak to zazwyczaj bywa, na pewno są osoby, dla których to menu będzie wyśnionym marzeniem i takie, dla których będzie sztampowe, nudne i niesmaczne. Taki los ekshibicjonisty! 😀 Ale może mimo wszystko coś weźmiesz dla siebie z tej mojej pracy. Jeśli coś Ci się spodoba, zainspiruje Cię, sprawi, że postanowisz coś zmienić – daj koniecznie znać w komentarzu!

No dobra 🙂 Dość wstępu! Zaczynamy! 

Forma tego posta jest nadal niedoskonała. Wybacz proszę! Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach uda mi się stworzyć czytelny i miły schemat tego typu artykułów 🙂 


MAJOWE MENU SZPINAKOŻERCY 

Wiek: 23 miesiące

Większość posiłków jedzonych wspólnie z rodzicami (nianią). 90% gotowanych przeze mnie.

Godziny posiłków (w przybliżeniu):

  • Śniadanie: 7:30-8:00
  • II śniadanie: ok. 10
  • Obiad: 14-15
  • Podwieczorek: 16-16:30
  • Kolacja: 18-19

Szpinakożerca nadal jest karmiony piersią! Zjada mleko rano po obudzeniu (ok. 6-6:30), raz w ciągu dnia, przed snem (ok. 19:30) i w nocy.

Menu Szpinakożercy - maj-1

POBIERZ MENU W PDF

OPIS POSZCZEGÓLNYCH DNI

PONIEDZIAŁEK

Poniedziałek u nas jest zawsze dość ciężki….Spieszę się do gabinetu od rana, skończyły nam się zapasy jedzenia i trudno wymyślić coś inspirującego na śniadanie! A muszę przed wyjście przygotować zazwyczaj 3 posiłki: śniadanie, drugie śniadanie i obiad.

Co mi pomaga? 

Przemyślenie tych posiłków w niedzielę wieczorem. Chociażby w głowie przed zaśnięciem. Sprawdzenie, czy w zamrażalniku mam jakiś pomysł na obiad i czy mam jakiś owoc na drugie śniadanie dla syna.

W tym tygodniu na śniadanie były proste kanapki z gotowym serkiem i sprawdzone dodatki (oliwki, ogórek kiszony) – zjedzone ze średnim apetytem. Często Szpinakożerca dojada śniadanie u mnie na kolanach albo po moim wyjściu, gdy zostaje z nianią. Oliwki i ogórek na pewno zniknęły do końca!

Na drugie śniadanie była pieczona owsianko-gryczanka. Bardzo częsty u nas ostatnio motyw. Robię ją zawsze na bazie tego przepisu na pieczoną owsiankę świąteczną.

menu szpinakożercy maj

Na obiad wyjęłam z zamrażalnika zapiekankę z mięsem mielonym, ryżem i warzywami (przepis z Kwestii Smaku).

Podwieczorek to resztki z weekendu! Arbuz i kawałek ciasta rabarbarowego.

I wreszcie kolacja! W upalne dni, to nasz zdecydowanie największy posiłek. Zawsze jedzony razem, rodzinnie i znacznie cześciej przygotowany na świeżo. W piątek na Hali Mirowskiej udało mi się kupić piękną młodą marchewkę, więc zrobiłam cudowny makaron z marchewką, cukinią i pesto z natki marchewki. Ten przepis jest genialny! Zróbcie koniecznie 😀

WTOREK 

W tym tygodniu wtorek miałam równie pracowity, co poniedziałek, więc ponownie musiałam mieć w zanadrzu 3 posiłki od rana! Z pomocą przyszła mi porcja niedzielnej botwinki z makaronemktórą Szpinakożerca dostał na obiad. Choć mu smakowała, nie zjadł jej za dużo (rzadko jemy zupy niestety..)

Zaczynając jednak od początku – śniadanie to znów kanapki, ale (zgodnie z zasadą rotacji) z innymi dodatkami. Tym razem była to szynka i sałatka jarzynowa. Najbardziej podpasowała tym razem sałatka i oczywiście suszone pomidory 😀 Na drugie śniadanie prosty zestaw: świeży ananas i jogurt naturalny z muesli. Oba produkty uwielbiane przez Szpinakożercę, więc miseczka wylizana!

menu szpinakożercy maj

Podwieczorek na spacerze z tatą – chipsy jabłkowe i daktyle. Do tego „ukradziony” ze sklepu kawałek batonika daktylowego 🙂

Na kolację udało mi się zrobić wyjątkowo dobre kaszotto z kaszy pęczak, szparagów i indyka <3 Przepis znajdziecie tutaj. Smakowało…ale zmęczenie i nerwy zrobiły swoje i niestety większość wylądowała na podłodze 🙁 Dodam na pocieszenie, że to nasza 3 próba ze szparagami i jest coraz lepiej!

ŚRODA

Dzień „wolny” mamy i niani. Znaczy – mama zostaje w domu. W tym tygodniu jednak odpoczynku było niewiele, bo musieliśmy jechać od rana na kontrolę do chirurga. Stąd pospieszne drugie śniadanie w samochodzie (arbuz i rodzynki). Arbuzem z niewiadomego powodu Szpinakożerca wzgardził z obrzydzeniem, ale rodzynki jak zwykle weszły 🙂 Na pierwsze śniadanie tym razem był uwielbiamy omlet naleśnikowy ze szpinakiem i ziołami (pisałam o nim przy okazji wpisu o ulubionych śniadaniach Szpinakożercy). Musiałam niestety oddać małemu żarłokowi również moją porcję 🙁

menu szpinakożercy maj

Obiad powtórkowy (odgrzewamy makaron z poniedziałku). Podwieczorek też odgrzewany – resztki owsianki z II śniadania w poniedziałek, zjedzone po basenie. A kolacja świąteczna, bo imieninowa. Wybraliśmy się do restauracji Żywiciel na Żoliborzu. Szpinakożerca został uraczony przepysznymi kopytkami z sosem pomidorowym i chipsami z batata!

Jak widzicie, w środę nie napracowałam się w kuchni. Ale kto pracuje w imieniny? 😀 Wtedy się leży i pachnie 😀

CZWARTEK 

Wreszcie odpoczynek od kanapek! Na śniadanie mamy pyszną owsiankę z masłem orzechowym i pieczonym jabłkiem. Szpinakożerca zjadł 2 dokładki…

II śniadanie to zapiekanki z serem i szynka (ah ten stary chleb…) i aż 2 „sałatki”. Pierwszą już znacie – klasyczna jarzynowa z jogurtem. Druga to po prostu pomidor + cebulka + jogurt :):)

Na obiad muszę przyznać, że się postarałam! Wszystko świeże i pyszne – młode ziemniaczki, młoda kapusta z pomidorami i mielone z marchewką. O dziwno Szpinakożerca zjadł ze smakiem również ziemniaki, za którymi nie przepada.

menu szpinakożercy maj

Podwieczorek w drodze i „na mieście”, w trakcie wyprawy z nianią do Zoo! 😀 Zjedzone placki bananowe, winogrona i gotowana kukurydza.

Kolację serwował tata (ja w czwartki wieczorem jestem w gabinecie) – pierogi ruskie od babci (mrożone) i surówka z marchewki. Zdecydowanie wybór padł na surówkę! Ale dowiedziałam się ciekawej rzeczy – Szpinakożerca lubi też surówkę z samej marchewki. Myślałam, że musi mieć jabłko (ja muszę…), a tym razem Tata zapomniał dodać jabłka a surówka i tak zjedzona z apetytem.

PIĄTEK

Znów od rana musiałam zaplanować 3 posiłki…

Śniadanie – kanapki z makrelą. Szpinakożerca z niewiadomego powodu obraził się dziś na Ajwar i zarządał świeżej kanapki bez sosu 😛 II śniadanie to nowy pomysł – kasza jaglana ugotowana na wodzie z puree dyniowym, do tego korzenne przyprawy i jabłko dodane pod koniec gotowania. Naprawdę pyszne!

Obiad chłopaki jedli sami, a ja nie miałam już pomysłu… na szczęście uratował nas ostatni słoik pepperonaty z jesieni. Mój ulubiony przepis zdradziłam Wam przy okazji wpisu o kolacjach Szpinakożercy. Do tego rozmrożony chleb i przeszło 😀

menu szpinakożercy maj

Podwieczorek uroczysty – pierwszy truskawki w sezonie, przywiezione z poświęceniem na rowerze, w prażących słońcu z Hali Mirowskiej!

Kolację zafundowała nam Szkoła na Widelcu w ramach wspaniałych warsztatów promujących gotowanie z dziećmi <3 Było pysznie! Robiliśmy koktajle w 3 smakach, orkiszowe kaszotto z grzybami, kaczkę i sałatki z jadalnymi kwiatami! Choć bardziej od jedzenia, Szpinakożercę zajmowała zabawa cudownym straganem warzywnym <3

SOBOTA 

Oddech…. nieco spokoju 🙂 Szpinakożerca spał do 8! O.o rzadka przyjemność 🙂 Późne śniadanie w formie bufetu śniadaniowego. Polecam Wam taką formę posiłków, rozluźnia atmosferę i pozwala dzieciom na skorzystanie z prawa wyboru. Szpinakożerca wybrał: bułę (nic zaskakującego…), ciecierzycę, ogórka kiszonego i ser Gouda (wybitnie dobry!!).

Drugiego śniadania w sumie nie było. Zrobiliśmy razem pyszne i proste 3-składnikowe brownie z bananów. Szpinakożerca obrał banany, wymieszał ciasto i zjadł kilka truskawek.

menu szpinakożercy maj

Na obiad wybraliśmy się do mojego brata na domową pizzę, którą Szpinak uwielbia! Na deser brownie, winogrona i znów truskawki (ktoś powie – a gdzie zasada rotacji?! Pamiętajcie ważniejsze od konsekwencji jest to,  by nasze zasady żywieniowe nie były sztywne. Jest sezon na truskawki! Za miesiąc już go nie będzie :D)

Na kolację była woda i szalona zabawa na placu zabaw!

NIEDZIELA

Miłe śniadanie zasponsorował nam serek wiejski z pomidorami (świeżymi i suszonymi). Szpinakożerca podchodził do niego jak do jeża (choć zna te smaki). Najpierw wypluł z obrzydzeniem, potem olał na swoim talerzu, a potem zjadł pół miski u taty na kolanach… nie dojdziejsz, o co chodziło 😀

Na drugie śniadanie miał być melon, ale trafił się mało dojrzały i nie zasmakował Szpinakożercy. W ramach alternatywy dostał jabłko, ale też mu nie podeszło. Uznałam, że to chyba zmęczenie, więc po prostu poszliśmy spać 🙂

menu szpinakożercy maj

Niedzielny obiad przygotowałam w 15 minut – zupa szparagowa z przepisu Jadłonomii i kawałki pieczonego dorsza (planuję zrobić z reszty pastę na chleb). Wspominałam Wam już, że zupy średnio nam idą, ale trenujemy. Ta Szpinakożercy smakowała bardzo! Ale zjadł raptem 2-3 łyżki.

Podobnie było z deserem. Wybitnie pyszny (dla mnie) pudding chia na serku mascarpone i z truskawkami wzbudził zachwyt Szpinakożercy. Ale tak bardzo chciał już iść na spacer, że zjadł niedużo.

Kolacja też zasmakowała częściowo. Gyros wieprzowy z papryką i surówką z młodej kiszonej kapusty wzbudził ambiwalentne uczucia… Szpinak głównie zjadł paprykę (którą generalnie niezbyt lubi) i 2 frytki. Ale był bardzo zmęczony i senny.


Pierwsze koty za płoty! 🙂 Zostały nam 2 sprawy – moje wnioski i prośby do Was.

Jeśli chodzi o wnioski! Widzę wyraźnie, że Szpinakożerca coraz częściej chce podejmować żywieniowe decyzje. Dlatego chcę coraz częściej stosować technikę wyboru i naprawdę mocno trzymać się zasady rotacji. Przyznam, że nie w każdym tygodniu udaje mi się rozplanować całe menu na papierze, ale wiem, że kiedy to zrobię, jest mi znacznie łatwiej! Gdy ustalę posiłki jedynie w głowie, ciągle muszę sobie przypominać „a co to miało dziś być?”.

Od pewnego czasu zubożały nam śniadania… mamy dość małą różnorodność, bo jeśli chodzi o kanapki, to niewiele na nich przejdzie :/ Szynka, ser, Twój Smak i ryba (łosoś lub makrela). Żadne pasty kanapkowe nie podchodzą Szpinakożercy, choć nie poddaje się! Spróbuję zrobić pasty o trochę innej konsystencji, mniej gładkie. Może one mu podpasują?

Generalnie jestem zadowolona z tego menu. Nie było idealne, ale takie średnie właśnie. Mam nadzieję, że i Wam podoba się pomysł na ten wpis i jego wykonanie!

A na koniec prośba 🙂 

Jeśli wpis Ci się podobał i uważasz, że jest wartościowy, napisz mi o tym 🙂 A może udostępnisz go znajomym?

Jeśli chciałabyś coś zmienić, czegoś Ci brakuje, oczekiwałaś innej formy – też mi o tym napisz! Będę wiedziała, co zmieniać na następny raz 🙂

Uściski <3

Polecane wpisy

22 komentarze

bastalena I Owsianka & Kawa 2017-05-30 - 12:04

Na szybko napiszę, że z nieba mi z tym wpisem spadłaś. On jest mega wartościowy! Uspokoiłaś mnie. Wieczorem wczytam się dokładniej i napiszę Ci moje przemyślenia.

Ściskam bardzo mocno!

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-05-30 - 18:15

Cieszę się, że jest dla Ciebie przydatny! 😀 Trudno jest się tak otworzyć i w 100% napisać, co tak naprawdę jemy 🙂

Odpowiedz
bastalena I Owsianka & Kawa 2017-06-05 - 22:20

Zuzia, a możesz mi napisać, jak duże porcje dajesz Szpinakożercy na obiad? Tak mniej więcej, jeśli jesteś w stanie określić.

Powiem Ci szczerze, że wpis mega mnie zainspirował (jak i ten planowaniu). Przeprowadzę podobne obserwacje u siebie. Jestem mega ciekawa wniosków, choć jeden już mam- za mało sezonowych warzyw 🙁

pozdrawiam!

Odpowiedz
Weronika 2017-05-30 - 18:58

Super! Zdecydowanie wpis o wartosci i merytorycznej (kilka pomyslow na posilki) a i uspokajajacej 🙂 okazuje sie ze wcale nie zywie dzieci tak zle 😉 choc moze mniej rotacyjnie (do poprawy). Tez sie przymierzam do rozpisywania posilkow…
To co zdecydowanie mnie uspokoilo to harmonogram waszych posilkow i menu obiadowe, bo zaczynalam miec wyrzuty sumienia ze u nas obiady glownie jednodaniowe 🙂

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 11:42

Kolejna uratowana duszyczka 🙂 Obiady jednogarnkowe są genialne!! Choć uczciwie mówię, że marzy mi się, by do takiego obiadu zawsze był jakiś dodatkowy składnik warzywny 🙂 Może kiedyś do tego dojdę 🙂

Odpowiedz
Marcjanna Mat 2017-05-30 - 19:13

Wpis potrzebny.Dziękuję

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 11:37

Proszę! 🙂

Odpowiedz
Theli 2017-05-30 - 20:24

„A na kolację była woda” <3 😀
Bardzo dziękuję Ci a ten wpis! Chyba muszę przemyśleć swoje wymagania co do ilości zjadanego jedzenia przez mojego 15-miesięczniaka. I przy okazji podkradnę kilka pomysłów na posiłki 🙂 Dziękuję!

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 11:37

Nie zasłużył na więcej 3:D
Oj ilość jedzenia zawsze warto przemyśleć 😀 U nas są dni, kiedy potrafi pochłonąć ogromne ilości i są dni, kiedy większość talerzy wraca do kuchni w stanie hmm dość nietkniętym 😛

Odpowiedz
Aneta Nagrodkiewicz 2017-05-30 - 21:04

Super wpis i proszę częściej! Mam pomysłów na posiłki na miesiąc! Muszę uśmiechnąć się ponownie do marchewki, bo lubił a my rzadko ją jemy … Nawet miała być parę razy, ale wypadla z menu.

Kopytka w sosie pomidorowym … Chcialam zrobić kopytka, ale nie wiedzialam jak ugryźć temat warzyw. A teraz problem rozwiazany.

Sama kisisz młodą kapustę? Przepis na sałatkę jarzynowa?

Ja bardzo potrzebuję takich informacji … Mam nawet zwyczaj obdzwaniac dzieciate koleżanki i przy okazji podpytywac co u nich jest hitem zywieniowym.

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 11:36

Super! Cieszę się ogromnie 😀 Marchewka jest super! Ostatnio zrobiłam taką pyszną <3 Młodą marchew przekroiłam na pół, wrzuciłam na patelnie z masłem (łyżka na pewno), lekko posoliłam, dodałam szczyptę cukru i tak dusiłam z 15 minut. Pycha!
Kapusty ja w ogóle nie umiem kisić 3:) Ale teściowa umi! Taki dar 😀

A sałatka… hmm klasycznie 😀 Warzywa z rosołu, jabłko, ogórek kiszony, jajko – pokroić w kostkę i wymieszać z jogurtem i odrobiną musztardy 😀 Klasyk!

Odpowiedz
Aneta Nagrodkiewicz 2017-06-03 - 19:55

Moja mama ma dar kiszenia… Juz nie mogę doczekać się jej malosolnych. Spróbuję marchewki 😉

Odpowiedz
Aneta Nagrodkiewicz 2017-05-30 - 21:05

I proszę o przepis na deser z chia 😉

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 11:15

Żebym ja pamiętała proporcje 😀
ale to było coś mniej więcej takiego:
1/2 opakowania mascarpone, 1/2 szklanki mleka, 2 łyżki jogurtu, 2 czubate łyżki chia. Wieczorem wymieszać chia z masą mleczno-serkową (dokładnie roztrzepać!), wyłożyć do miseczek. Przed podaniem przystroić pokrojonymi truskawkami 😀
Jeśli lubicie słodsze smaki, to warto do chia dodać 1-2 łyżki słodzidła (syrop klonowy, melasa, syrop z daktyli itp.)

Odpowiedz
Aneta Nagrodkiewicz 2017-06-03 - 19:54

Ciekawe co mąż powie 😉 dziękuję

Odpowiedz
Dd 2017-05-30 - 21:06

Super! Przepisy na pasty proszę.
I najważniejsze. Jak przekonać dziecko do picia czegokolwiek? Wiem, że woda najlepsza, ale niestety w łzawych ilościach.

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 11:12

Jakie pasty kochana? 🙂
A ile maluch ma?
Czytałaś wpisy i wodoholizmie? szpinakrobibleee.pl/sposoby-na-picie-wody/

Odpowiedz
Agata 2017-05-31 - 09:47

Dzięki za ten wpis! Jest super i czekam na kolejne. Pokazał mi ze u nas nie jest tak zle jak myślałam i ze niepotrzebnie sie zadręczam, a dodatkowo jest inspiracja 🙂
Mam jednak kilka pytań – jak z solą w takim wieku jak Szpinakozerca? Widzę oliwki, suszone pomidory, kiszonki, makrele itd itp i mojemu w takim natężeniu boje sie dawać. Czy nadal należy ja mocno ograniczać jak u niemowląt? Czy robiąc np zapiekankę, omleta czy kaszotto dla całej rodziny nie solisz?
Dodatkowe pytanie – jakos składników np pieczywo -kupujesz czy robisz? Frytki, wędliny -kupne?
Wczytuje sie zawsze we wszystkie składy i mam wrażenie ze gotowego to juz prawie nic nie mozna kupic i jak młody takie dostaje to zjadają mnie wyrzuty sumienia 😉
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za ten wpis (moje wyrzuty zjadają mnie troche mniej :)) )

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 11:10

Uff jedna uratowana dusza! 😀 Zadręczanie się naprawdę nie pomaga 🙂 A jedzenie ma być oczywiście zdrowe, ale przede wszystkim miłe i bez nadmiernego stresu!
Jeśli chodzi o sól – do ok. 1,5 roku nie soliłam mu praktycznie w ogóle (my dosalaliśmy sobie na talerzu albo robiłam jego porcję oddzielnie). Ale pojawiały się co jakiś czas słone produkty, jak oliwki, kiszonki, warzywa w puszce. Potem stopniowo zaczynał jeść coraz bardziej nasze produkty. Teraz nie solę tego, czego nie muszę czyli np. kaszy, ryżu, pieczonych warzyw. Gdy przygotowuję coś w jednym garnku używam soli, ale po prostu niedużo. Już przyzwyczailiśmy się do mniej słonych potraw 🙂 Uważam, że jeśli jemy zdrowo, większość potraw gotujemy sami, solimy niewiele, to nie trzeba się soli bać. I nawet słone rzeczy, jak oliwki (zawsze płuczę takie produkty przed podaniem) nie muszą przerażać 🙂
Frytki kupione, wybieram te z olejem słonecznikowym lub rzepakowym (ale uczciwie mówię, że u nas takie frytki ta rzadki rarytas, raz na 2 miesiące może)
Wędliny – kupne, w lokalnym sklepie mam wędliny gotowane bez konserwantów 🙂
Można znaleźć wiele rzeczy gotowych z dobrym składem. Co więcej, myślę, że warto! Bo w ten sposób nagradzasz producentów, którzy się starają 😀

Odpowiedz
Olga 2017-05-31 - 15:33

Fajny wpis 🙂 Chyba muszę sobie też spisać dokładnie co jemy, bo dość monotonnie chyba ostatnio, szczególnie przy śniadaniach i kolacji. Z jednej strony ograniczony repertuar bo 2 latek częściej mówi blee niż mniam, z drugiej nie dostaje do spróbowania wielu rzeczy….bo my nie lubimy, więc ciężko kupić i zrobić tylko dla dziecka coś innego, i koło się zamyka…
godziny naszych posiłków
śniadanie ok. 10:00 (śpi 21-9), chyba ostatnio najgorzej zjadany posiłek
II śniadanie ok. 11-11:30
obiad ok. 15:00
podwieczorek ok. 17:00
kolacja ok 20:15 i do rana w nocy już nic

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 10:53

No właśnie tak często jest 😉 Rodzice niekoniecznie lubią poznawać nowe smaki i dziecko też nie jest chętne. Ale warto wykorzystać troskę o malucha jako motywację do pozytywnych zmian! 🙂 Wypisanie zjadanych posiłków dużo daje! Podobnie planowanie (niedługo będzie o tym post)
Powodzenia!

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-06-01 - 10:52

A proszę 😀 To znany szwedzki sklep 😀 Ikea znaczy się!

Odpowiedz

Napisz komentarz