Przekąski, to dość trudny temat. Z jednej strony są wygodne i często z nich korzystamy (zarówno w naszej diecie, jak i diecie naszych dzieci), z drugiej kojarzą nam się z czymś zakazanym i szkodliwym. Dietetycy często powtarzają: „nie podjadaj!”, a jednocześnie z łatwością znajdziemy listy tzw. „zdrowych przekąsek”. Postanowiłam zatem przyjrzeć się tematowi przekąsek i podpowiedzieć Wam, jak można korzystać z nich mądrze :).
Ten wpis powstaje w ramach akcji #niedosładzamszkoły, która promuje podawanie dzieciom do szkoły domowych lub naturalnych przekąsek zamiast tych tradycyjnych (batonów, słodkich jogurtów, deserków itp.)
POTRZEBUJESZ DOBREJ STRATEGII NA PRZEKĄSKI, A NIE DOBRYCH PRZEKĄSEK!
Prawdą jest, że przekąszać trzeba umieć. Dlatego pierwszą rzeczą dotyczącą przekąsek, którą musimy się zająć, jest próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego!
Dlaczego podajesz swojemu dziecku przekąski? Po co to robisz?
Ale uwaga! Tu konieczna jest szczerość! Bo świadomość tego, dlaczego coś robimy jest pierwszym krokiem do akceptacji, albo zmiany.
Przekąski pełnią różne role w życiu naszym i naszych dzieci. Jedne z nich są całkiem sensowne, inne mogą wpływać negatywnie na nawyki i samo odżywienie organizmu.
Dlaczego najczęściej podajemy przekąski dziecku?
- by wysiedziało dłużej w wózku
- by doczekało do obiadu
- bo boję się, że za mało zjadł na obiad
- bo wydaje mi się, że może być głodny
- bo wiem, że w czasie zabawy coś zje
- bo to przyjemne
- bo sama podjadam i jestem do tego przyzwyczajona
- bo moje dziecko co chwilę pyta o jedzenie
- bo moje dziecko mało je
- bo moje dziecko dużo je
- bo wypadł nam niespodziewany spacer
- bo to jedyny sposób na chwilę ciszy w domu
Szczerze? Nie mam prawa oceniać żadnego z tych powodów. Mi również zdarzało się podać Szpinakożercy jedzenie w wózku, bo bez tego z antywózkowym dzieckiem nie dałabym rady dotrzeć nawet po zakupy do Biedronki…
Jeśli korzystasz z przekąsek właśnie w celu wyciszenia dziecka, uspokojenia czy przetrzymania go w wózku itp., to pamiętaj – rób to świadomie! Nie udawaj, że podajesz przekąski, bo maluch pewnie jest głodny. Nie. Dajesz je, bo jest Ci z tym wygodniej i to nie musi być nic złego :). Naprawdę nie o to chodzi w macierzyństwie, by wszystko sobie utrudniać. Przyjmij też uczciwie konsekwencje takich przekąsek – prawdopodobnie zmniejszą one apetyt dziecka na kolejny posiłek. Nie oczekuj więc, że tuż po spacerze bogatym w przekąski, dziecko z chęcią zje porcję zupy. Nie frustruj się tym. Następnym razem może uda się bez przekąski i apetyt będzie większy:).
Przede wszystkim jednak, podawaj takie przekąski tylko wtedy, kiedy naprawdę musisz i zrezygnuj z nich tak szybko, jak tylko się da. Niestety, podjadanie w czasie zabawy czy spaceru, uczy dziecko jedzenia nieświadomego, chrupania czegoś, mimo że wcale nie jest się mocno głodnym. A to zdecydowanie nie jest dobry nawyk żywieniowy.
Drugim częstym powodem podawania maluchom przekąsek jest lęk, że dziecko będzie głodne.
Generalnie, jeśli dziecko jest głodne, to dobrze! Zdecydowanie za mocno boimy się dziecięcego głodu :).
Głód = apetyt
Dobry głód zwiększa szanse na zjedzony obiad i spróbowanie nieznanej potrawy.
Jeśli Twoje dziecko nie zjadło obiadu, to być może dlatego, że nie było głodne. Jeśli podasz mu dodatkową przekąskę, to prawdopodobnie nie zje też kolacji :D. A gdy Twój maluch w ogóle mało je, to każda przekąska dodatkowo zmniejsza ilość wartościowych produktów, które mógłby zjeść w czasie posiłku. Rozumiesz ten paradoks? Im dziecko ma więcej trudności w jedzeniu, tym mniej powinniśmy się starać, aby cokolwiek zjadło, bo prawdopodobnie w ten sposób tylko sobie zaszkodzimy.
Trzeci najczęstszy powód podawania przekąsek, to takie ogólne przekonanie, że dzieci ich potrzebują.
I z tym mitem warto walczyć! Bo często proponujemy dziecku coś do jedzenia ot tak, bez powodu, bo przychodzi mi do głowy, że może dziecko mogłoby coś zjeść. To kompletnie bez sensu. Dzieci potrzebują jedzenia, dobrego, wartościowego, naturalnego. Mogą jeść często (niektóre jedzą nawet co półtorej godziny), ale niech nie jedzą ciągle. W ten sposób tracą kontakt z własnym ciałem i wskazówkami głodu oraz sytości.
Jeśli zatem nie jesteś pewna, czy dziecko jest głodne, nie masz noża na gardle, a na dokładkę nie masz wartościowej przekąski, to nie proponuj dziecku jedzenia! Ono naprawdę powie Ci, kiedy zgłodnieje :).
KIEDY PRZEKĄSKA MA SENS?
Jedynym, najlepszym i absolutnie fenomenalnym powodem, by coś zjeść, jest…. GŁÓD.
Głód, to prosty sygnał od naszego organizmu: „Potrzebuję jedzenia”.
Zatem, jeśli czujesz głód – warto poszukać jedzenia. Jeżeli wiesz, że do kolejnego posiłku jeszcze masz trochę czasu (1-2 godziny), to naprawdę warto rozważyć przekąskę!
Definiując dobrą przekąskę, użyłabym po prostu słów: mała porcja jedzenia, która dostarczy mi energii, by doczekać do posiłku.
I takie przekąski mają sens :).
Natomiast wszystkie przekąski typu: „mam ochotę”, „coś bym przekąsił”, „czy jest coś dobrego?”, „nudzi mi się”, „zawsze coś jem w kinie” itp., mówią o kompletnie innych potrzebach organizmu (albo duszy ;)). Pewnie nie da się ich całkiem uniknąć, zawsze będą w naszym życiu, ale warto postarać się sięgać po nie świadomie i niezbyt często.
Co ważne – jeśli sięgasz po przekąskę z innych powodów niż głód, to tu naprawdę nie ma większego znaczenia, czy zjesz coś „zdrowego”, czy „niezdrowego”. Zdrowa przekąska, to w takiej sytuacji tylko iluzja dbania o siebie. Prawdziwe dbanie, to dowiedzenie się, czego tak naprawdę (bo przecież nie jedzenia) Ci potrzeba w danej chwili.
Wracając do dzieci – możesz podawać przekąski właśnie w formie małych porcji dobrego jedzenia pomiędzy głównymi posiłkami, gdy wydaje Ci się, że dziecko już jest głodne (albo samo mówi, że jest głodne).
Przekąska może zastąpić nam drugie śniadanie, gdy pierwsze było wyjątkowo duże.
Przekąska może być deserem, podwieczorkiem. Może być dodatkową dawką energii po wysiłku fizycznym.
Takie przekąski to po prostu normalne jedzenie, tylko w mniejszej ilości :). Wtedy zdecydowanie warto zadbać o ich jakość!
[mailerlite_form form_id=6]
CO TO ZNACZY „DOBRA PRZEKĄSKA”?
Im młodsze jest dziecko, tym bardziej musimy starać się, aby każdy kęs pożywienia był wartościowy! Małe dzieci jedzą mało, nie ma tu miejsca na zapychacze, które nie dostarczają niczego poza kaloriami.
Ale również u starszaków warto zadbać o to, by przekąski były wartościowe.
Musimy więc wprowadzić rozróżnienie:
- PRZEKĄSKA, jako MAŁA PORCJA JEDZENIA => zadbaj, by była wartościowa! To nie musi być coś „przekąskowego”, to może być zwykły jogurt, owoce, warzywa, kanapka itp.
- PRZEKĄSKA, jako COŚ PRZYJEMNEGO => czyli coś, co podajemy dla przyjemności, z braku laku, jako przyjemny dodatek, => nie dziel na zdrowe i niezdrowe. Niezależnie od tego, co podasz, to i tak zbędna przekąska. Pewnie, że nieco lepiej, jeśli to baton daktylowy, ale zwykły wafelek też czasem się nada (myślę o starszych dzieciach! Do 2. roku życia najlepiej unikać wszelkich słodyczy)
Spróbuj wyobrazić sobie jedzenie podzielone na dwa duże worki.
=> pierwszy worek, to wartościowe, dobre, mało przetworzone, najlepiej domowe jedzenie. Warzywa, owoce, nabiał, kasze, ryby, chude mięso, jajka itp. Wszystko, co zazwyczaj jemy na śniadanie, obiad czy kolację
=> drugi worek to wszystko, co generalnie jest gorszej jakości, przetworzone, mocno słodkie lub słone, nawet jeśli składa się z samych naturalnych składników. Wszystko, co kojarzy nam się ze słodyczami, przekąskami itp.
Z pierwszego worka korzystaj na co dzień, jak najwięcej i jak najczęściej.
Z drugiego okazjonalnie, nie różnicując już zbyt mocno, czy to, co „wylosowałaś” jest zdrowe, czy fatalne.
Czy to oznacza, że najlepiej przestać czytać składy i kupować wszelkie przekąski, jak leci? Nie. To oznacza, że najlepiej kupować jak najmniej wszystkich tego typu produktów. Nie powinniśmy ulegać iluzji „zdrowych przekąsek”, „zdrowych słodyczy”. O iluzji batonów daktylowych, pisałam m.in. tutaj.
Opowiadałam o tej iluzji także w tym nagraniu :).
PRZEKĄSKA TECHNICZNIE
Na koniec czysto techniczno-praktyczna porada. Czym różni się przekąska od posiłku? Definicji oczywiście nie znajdziecie, ale opowiem Wam o rozróżnieniu, które jest dla mnie najwygodniejsze!
Pełnowartościowy posiłek, to jedzenie, które składa się z przynajmniej 3 ważnych składników odżywczych. Zawiera zatem źródła białka, węglowodanów i warzywa lub owoce. Przykładem posiłku będzie owsianka na mleku z malinami czy zupa pomidorowa z makaronem.
Pełnowartościowa przekąska, to mniejsza objętościowo potrawa, która składa się chociaż z 2 ważnych składników, np. banan + masło orzechowe, marchewki + hummus, orzechy + rodzynki, jogurt + banan. Oczywiście, czasem na przekąskę przydarzy się np. sam owoc, ale pamiętaj, że lepiej dążyć do tego, aby przekąski też były bardziej złożone.
5 NAJWAŻNIEJSZYCH ZASAD MĄDREGO PRZEKĄSZANIA
- Podawaj przekąski świadomie. Zawsze zastanów się, dlaczego chcesz dać dziecku coś do jedzenia, po co to robisz. Pamiętaj, że przekąska może zmniejszyć apetyt na kolejny posiłek – wrzuć to w koszty!
- Jeśli masz szansę uniknąć przekąski, poczekać do posiłku, w inny sposób zająć uwagę dziecka – zrezygnuj z przekąski. Niech jedzenie będzie jak najbardziej świadome.
- Gdy przekąska ma załagodzić nagły głód, zadbaj o jej wartość odżywczą. Im mniej przetworzona i bardziej naturalna, tym lepiej. Warzywa i owoce to top of the top wśród przekąsek.
- Nie wpadaj w iluzję „zdrowych przekąsek”. Nawet najzdrowsza przekąska podana w złym momencie, może sprzyjać rozwojowi złych nawyków żywieniowych. Traktuj wszystkie przekąski, jak przekąski. Nie podawaj ich zbyt dużo.
- Dziecko nie musi dostawać przekąsek. Pozwól dziecku czasem poczuć głód i poczekać do posiłku. W niektórych sytuacjach przekąska może jednak Wam pomóc, więc nie obawiaj się ich zbyt mocno!