Każda kobieta, gdy dowiaduje się, że jest w ciąży, zaczyna uważniej przyglądać się temu, co je. Dieta w ciąży, to jedno z najczęściej wyszukiwanych w Google wpisów dotyczących diety. Przyszłe mamy analizują swoje posiłki pod kątem wartości odżywczej, zanieczyszczeń, wpływu na zdrowie, toksyn, ale też tego, co mogą przełknąć (sławetne poranne mdłości, które u mnie dziwnym trafem trwały cały dzień….cały pierwszy trymestr!). Ale która mama przygląda się jedzeniu pod względem smaków, jakie prezentuje swojemu dziecku?
Znacie powiedzenie “uczymy się przez całe życie”? Jeżeli przyjmiemy za pewnik (a ja w tym wymiarze nie widzę możliwości innej odpowiedzi), że życie ludzkie rozpoczyna się w łonie matki, musimy zatem uznać, że już najmniejsza kruszyna uczy się czegoś przez te 9 niezwykłych miesięcy. Możliwe, że słyszeliście o tym, że płód jest w stanie rozpoznać głos matki, zna jej bicie serca, a nawet uczy się specyfiki rytmu ojczystego języka. Na tym jednak ta płodowa nauka się nie kończy.
Można powiedzieć, że te 9 miesięcy to istny UNIWERSYTET, który noworodek kończy z dyplomem “Wiem, co lubi moja mama i lubię to samo!”. I uniwersytet ten obejmuje m.in. takie wykłady, jak smak czosnku, szpinaku i czekolady.
Za tym porównaniem kryje się solidna teoria naukowa, którą można w skrócie opisać dwoma słowami: programowanie metaboliczne. Jest to historia Pana Bakera, II wojny światowej i oszczędnego fenotypu…ale dziś nie chcę się zagłębiać w tematy naukowe (choć kiedyś na pewno warto!). Dziś nie będzie o chorobach, nadwadze i nowotworach, będzie o SMAKU!
POCZĄTKI SMAKU…
Mało która kobieta będąc w ciąży lub karmiąc piersią myśli o tym, czy jej dziecko będzie lubiło brokuły. Wizja karmienia dziecka “prawdziwym” jedzeniem wydaje się być tak odległa, że nie zaprzątamy sobie nią głowy. Tymczasem w naszym brzuchu nie tylko rozwija się mały wielbiciel mleka ale też prawdziwy smakosz.
Już w 12. tygodniu ciąży płód zaczyna połykać wody płodowe, a w 19. jest w stanie rozróżniać jego smaki! Jeżeli jakiś szczególnie mu odpowiada, połyka płyn tak łapczywie, że dostaje czkawki. W trzecim trymestrze ciąży może połykać nawet 750 ml płynu dziennie.
Dzieci naprawdę lubią smak i zapach płynu owodniowego, w którym kąpały się przez 9 miesięcy. Jeżeli damy im wybór, to noworodki wolą pić mleko z piersi, która wcześniej tym płynem została posmarowana. Jednak ta preferencja zanika po kilku dniach. Czy to znaczy, że wtedy dziecko całkowicie zapomina smaki, które testowało w brzuchu?
Jak myślisz, czy Twoja dieta w ciąży i w czasie karmienia piersią, ma wpływ na jego dalekosiężne upodobania smakowe Twojego maluszka?
Oczywiście! Choć nie w tak prosty i oczywisty sposób, jak może nam się wydawać. Ale nie musisz wierzyć mi na słowo 🙂 Naukowcy to również niedowiarkowie, dlatego postanowili sprawdzić, czy dziecko po narodzinach rozpoznaje smaki, którymi raczyła je mama jeszcze w życiu płodowym.
MARCHEWKOWE STORY
Jednym z najbardziej znanych eksperymentów jest badanie z sokiem marchewkowym. Naukowcy wybrali grupę kobiet w ciąży i podzielili je na 3 podgrupy, dając następujące zalecenia:
Grupa 1: ma pić sok marchewkowy regularnie w czasie ciąży
Grupa 2: ma pić wodę w trakcie ciąży i sok marchewkowy w trakcie karmienia piersią
Grupa 3: ma unikać soku marchewkowego w czasie ciąży i karmienia piersią
Kiedy narodzone maluchy zaczynały przechodzić na stałe pokarmy, naukowcy ponownie zaprosili mamy do sali badawczej. Dzieciom zaoferowano płatki śniadaniowe, które były albo klasyczne (pełnoziarniste) albo wzbogacone o smak marchewki. Mamy miały ocenić, jak bardzo dzieciom smakuje posiłek, czy grymaszą, a wszystko działo się pod czujnym okiem naukowców. Cóż się okazało? Dzieci z grup znających smak marchewki (grupa 1 i 2) okazywały mniej negatywnych oznak i chętniej jadły marchewkowe płatki! Były zatem chętniejsze do poznawania smaku, który kojarzyły jeszcze z życia płodowego. Co jednak ważne – dzieci ze wszystkich grup w końcowym rozrachunku zjadały podobne ilości płatków.
Czego to dowodzi?
Nasza dieta w ciąży i w czasie karmienia piersią ma wpływ na otwartość dzieci do próbowania nowych smaków. Różnorodna dieta przyzwyczaja do różnorodności i może pomóc dziecku poznawać pokarmy w okresie rozszerzania diety.
HISTORIA PEWNEGO KELNERA
Wyobraź sobie taką sytuację….
….przychodzisz do nowej, nieznanej Ci restauracji. Kelner namawia Cię na danie pod zupełnie obco brzmiącą nazwą. Nie wiesz czego się spodziewać, jakie ma składniki, jak zostało przyrządzone i jak smakuje. Jedyną Twoją otuchą jest przyjazna mina kelnera i jego zachęcający uśmiech. Próbujesz…. i nagle okazuje się, że to zupełnie obce danie niesie ze sobą posmak Twojego dzieciństwa (np. kompotu z rabarbaru, który przyrządzała babcia lub maminej zupy pomidorowej).
Co wtedy czujesz? Jak zmienia się Twoje podejście do tego dania i całej restauracji?
Daje do myślenia, prawda?
Tak samo czuje się Twoje dziecko, kiedy podajesz mu po raz pierwszy marchewkową/buraczkową/dyniową paćkę. Jest pełne niepokoju. Widzi Ciebie i to dodaje mu otuchy, ale dopiero smak, który kojarzy mu się z błogim czasem spędzonym w brzuchu, lub czasem gdy było karmione piersią, sprawia, że dziecko czuje się bezpiecznie i chce próbować dalej 🙂 Magia!
Wspaniale przemyślała to matka Natura.
W ten sposób jeszcze przed narodzinami przyzwyczajamy dziecko, do potraw, które tradycyjnie i regularnie pojawiają się na naszym stole, by potem nie musieć robić kuchennych rewolucji pod dyktando małego kulinarnego dyktatora.
JAKIE WNIOSKI możemy z tego wyciągnąć?
- Dieta w ciąży i mamy karmiącej powinna być bogata i różnorodna we wszystkie lubiane przez nią smaki. To też dobry moment na eksperymentowanie i poszerzanie swojej diety. Jeżeli nie ma żadnych przeciwskazań oczywiście 🙂
- Już w czasie ciąży mama kształtuje nawyki swojego przyszłego smakosza. Warto zatem zastanowić się nad tym, jak chciałaby by one wyglądały. To może dać wspaniałą motywację do modyfikacji swoich własnych błędów żywieniowych, złych nawyków, których nie chcemy przeszczepić przyszłemu pokoleniu.
- Ciąża i okres karmienia piersią to nie jest dobry moment na ograniczenia dietetyczne! Nie sugerujcie się informacjami, że młoda mama nie powinna jeść truskawek, bo one uczulają albo musi omijać kapustę i brokuły, bo dziecku grozi kolka! Jedynym dobrym zaleceniem jest różnorodność i umiar 🙂 Pisałam o tym również TUTAJ
- Jeżeli chcecie, by Wasze dziecko lubiło brokuły, szpinak, sałatę (dzieci niestety miewają często wrodzoną niechęć do zielonych produktów), jedzcie je regularnie w ciąży i karmiąc piersią! Pomoże to dziecku przyzwyczaić się do istnienia smaków cierpkich i gorzkich co może nieco ułatwić mu poznawanie ich w czasie rozszerzania diety.
Pamiętajmy jednak, że nie są to zależności absolutne! Na to, jakie smaki i preferencje będzie miało dane dziecko wpływa mnóstwo czynników. Dieta w okresie ciąży i karmienia piersią to tylko jeden z czynników. Zatem nawet, jeśli Twoja dieta w tym czasie odbiegała od tej zalecanej, nie oznacza to wcale, że dziecko nie będzie w stanie poznać i polubić nowych smaków. Podobnie – nawet najbardziej różnorodna dieta nie da nam 100% gwarancji, że nasze dziecko nie będzie miało żadnych trudności w nauce jedzenia ani nie wejdzie w naturalny etap neofobii.
Kochane mamy! Nasz wpływ na preferencje smakowe dzieci niestety jest znacznie bardziej ograniczony niż nam się wydaje. Możemy robić bardzo wiele, by wspierać nasze dziecko ale nie wszystko zależy od nas.
Swoją drogą, miałyście w ciąży smaki, zachcianki i małe ochotki? U mnie ogromnym powodzeniem cieszyły się banany, serki waniliowe i soki marchewkowe 🙂
20 komentarzy
Dobrze przygotowany wpis. W razie czego będę wiedział gdzie zajrzeć 🙂
Zapraszam serdecznie 🙂
Oooo, to ja na pewno będę jeść w ciąży brokuł i szpinak! I ciekawa jestem na co będę miała największą ochotę 🙂
Napisz koniecznie, jak wyniki tego eksperymentu! Ja piłam dużo zielonych koktajli a teraz piję je razem z Małym Szpinakożercą 🙂
Mądry i ciekawy wpis. Aż żałuję, że nie jestem w ciąży, bo chętnie bym opowiedziała o swoich zachciewajkach 😉 Dużo zdrowia i samych pyszności dla malucha! 🙂
Dziękuję 🙂 Zawsze można pozastanawiać się, co jadły nasze mamy i jak wpłynęło to na nasze smaki! 🙂
Bardzo fajny wpis 🙂 W czasie ciąży i karmienia piersią jadłam wszystko (szpinak uwielbiam) i dzieć nie grymasił, nawet jak mleko dawało czosnkiem 😛 Teraz ma 16 m-cy i je wszystko wszystko, co jej dam – czy to szpinak, brokuł czy seler (choć ja osobiście za nim nie przepadam). Bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że z biegiem czasu to się nie zmieni.
Dziękuję 🙂 To ogromna radość, gdy dziecko lubi jeść to, co my! Karmienie piersią w fajny sposób przedłuża to, co dzieje się w brzuchu 😉 Mam nadzieję, że Mały nadal będzie smakował w takich potrawach, chociaż dzieci lubią mieć kryzysy, którymi generalnie lepiej się za bardzo nie przejmować 🙂
Nie stosowałam żadnych diet eliminacyjnych, bo uważałam je za bzdurę i widzę, że dobrze zrobiłam 😀 Nie dość, że nic nie straciłam ze smaków, to jeszcze teraz widzę, że moje dziecko przeszło dzięki mnie niezły uniwersytet smaków 🙂 Pewnie dlatego też nie mam problemów z wprowadzaniem jakichkolwiek pokarmów, bo lubi wszystkiego posmakować 🙂
Niestety wiele mam obawia się jeść różnorodne i zdrowe produkty w czasie ciąży i karmienia właśnie ze względu na te popularne zalecenia ( a właściwie zakazy), które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością! Dobrze, że Tobie udało się przetrwać 🙂
świetny artykuł, który utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że dieta mamy ma kolosalny wpływ na późniejsze smaki dziecka 🙂
Oj ma, ma! I nie tylko na smaki! 🙂
Bardzo ciekawy tekst. Niestety moja Hanka olała wszystko, co jadłam w czasie ciąży i karmienia i nie je teraz nic 😛 Mam nadzieję, że to przejściowe.
Haha dzieci właśnie takie są – przekorne ;D Ty sobie flaki wyprujesz, a one to i tak oleją 🙂 Ale nie martw się to, co jadłaś w ciąży procentuje w jej zdrowiu już dziś a w smaku może zaprocentować w przyszłości! Może jest w etapie „nie-jedzenia”, ale to minie, tylko nie poddawaj się w podawaniu jej dobrych produktów, choć do nich nie zmuszaj! Powodzenia 🙂
Myślę, że coś w tym jest. A jeśli chodzi o dietę w ciąży, to niestety cały czas panuje przekonanie, że marchewka, gotowane mięso i ziemniaki… A ja po porodzie dostałam pamiętam dżem truskawkowy :).
I w ciąży i w czasie karmienia piersią, bo nie daj Boże dziecko będzie mieć gazy (choć w rzeczywistości nie ma to wpływu!). A dżem truskawkowy to chyba przez pomyłkę, bo w szpitalach zazwyczaj aż za bardzo dbają o „lekką” dietę świeżo upieczonych mam…
Ciekawy wpis! No i jaka fajna ciekawostka- nie sądziłam, że taka rzez jak dieta w ciąży ma jednak jakiś wpływ na późniejsze smakowe preferencje dziecka 🙂
Ma, ma 🙂 Myślę, że jeszcze bardzo niewiele wiemy o tym, jak ważne jest żywienie w ciąży i w czasie karmienia piersią 🙂
Bardzo ciekawy wpis i cenne wskazówki dla przyszłych mam, oby trafił do jak największego grona kobiet planujących dziecko. My już na finiszu ciąży :)drugiej 🙂
Dziękuję, dużo zdrowia dla Ciebie i maluszka 🙂