Home Gotowanie i planowanie O matko, jaka dieta! Dieta matki karmiącej w praktyce

O matko, jaka dieta! Dieta matki karmiącej w praktyce

Autor Zuzia
dieta matki karmiącej

Matka karmiąca. Od około 4 miesięcy mogę mówić tak o sobie samej. Co się z tym wiąże? Oczywiście poza tym, że trudno się ruszyć z domu, bo mała pijawka może być głodna 🙂 Wiążą się myśli: „Czy on płacze, dlatego że zjadłam kapustę?”, „Czy nie zjadłam dziś za dużo czekolady?”. Przed urodzeniem Szpinakożercy wiele czytałam o diecie matki karmiącej. Miałam mocno wyrobioną opinię. Wiedziałam, że kapusta czy razowy chleb w żaden sposób nie mogą przedostać się do mleka. Mimo to, kiedy słyszałam, jak mały płacze w nocy, albo nie może zrobić kupki, w głowie analizowałam swój jadłospis z poprzedniego tygodnia. Dałam się złapać w tę pułapkę! Na szczęście zdrowy rozsądek wygrał. Nie zmieniłam diety. Cieszyłam się świeżymi owocami i warzywami, a mały powoli wyrastał z kolek, coraz więcej się śmiał i dłużej sypiał.

dieta-matki-karmiącej

MALINY SPOD LADY

Gdy leżałam w szpitalu po porodzie, przemycałam do szafki ciasto z rabarbarem, kokosanki, maliny i sok pomarańczowy. Bałam się, że gdy któraś położna zauważy, będzie mi tłumaczyła, jak bardzo szkodzę swojemu dziecku. Rozmawiałam na ten temat z moją lokatorką ze szpitalnej sali. Gdy tylko dowiedziała się, że jestem dietetykiem zaczęła mnie wypytywać o zasady diety dla matki karmiącej. Zmartwiałam. Jakiej diety? Czy naprawdę nadal pojawiają się takie zalecenia? Owszem są! W ulotce dotyczącej karmienia piersią znalazłam mnóstwo informacji o tym, że powinnam unikać produktów smażonych, wzdymających, świeżych owoców z pestkami, czekolady czy pomidorów. 

Lokatorce odpowiedziałam łagodnie, by jadła różnorodnie, unikała monotonii (np. zjedzenia 2 litrów mleka, czy 1 kg truskawek), ale generalnie może jeść wszystko i nie ma dowodów na to, by jakiś składnik diety mógł zaszkodzić dziecku. Noworodki z natury mają niewykształcony do końca układ pokarmowy, ale wykluczanie z diety kolejnych produktów zamiast pomagać, może szkodzić!


mini ebook samodzielne jedzenie


Nie ma czegoś takiego, jak dieta matki karmiącej! A dokładniej nie różni się ona niczym od zwykłej zdrowej diety każdej innej osoby. Jasne jedzenie 5 razy w tygodniu kotleta schabowego i zasmażanej kapusty nie będzie dla nikogo dobre, szczególnie jeśli zagryziemy to dwoma tabliczkami czekolady z fioletową krową. Ale to nie jest dieta! To normalny zdrowy sposób odżywiania (który wspaniale opisują te 3 zasady: różnorodność, umiar, proporcje).

Masz ochotę na orzechy? Proszę bardzo! Zdrowe tłuszcze, potas, wapń, magnez.

Brukselka? Jeśli tylko lubisz…

Bób? Świetna przekąska, pod warunkiem, że właśnie jest na niego sezon

Mleko? Pij na zdrowie.

Pomarańcze, maliny i jagody? Smacznego!!

Chyba trochę się ucieszyła, bo z tego, co pamiętała, powinna unikać surowych warzyw, czekolady, pomidorów! Z owoców bezpieczny wydawał się banan, a z soków tylko jabłkowy. No i nieszczęsne mleko! Przecież Starszy miał zdiagnozowaną skazę mleczną (która jakoś sama przeszła po ok. 2 miesiącach…Czy to na pewno była skaza? to już inna sprawa…)


planer-smaków


MOJA WINA, MOJA WINA…

“Wiesz, bo w sumie ja do tej pory się zastanawiam, czy gdybym wtedy nie piła mleka, a przynajmniej nie tyle, to czy mały nie miałby tych problemów”. Zrobiło mi się naprawdę smutno. Czuje się winna i chce dla swojego maleństwa jak najlepiej i nikt (Lekarz? Położna? Pielęgniarka?) nie zdejmuje z niej tego poczucia winy. Ba! Może nawet usłyszała od kogoś, że to właśnie nadmiar mleka w diecie zesłał na jej małego skazę mleczną. Przykre i okrutne.

I to wydaje mi się najgorsze w tej całej dietomanii… Ona rodzi ogromne poczucie winy w kobietach, które dopiero uczą się swojej nowej roli – matki karmiącej. Nie dość kobieto, że urodziłaś w bólach, nie przesypiasz nocy, boli cię wszystko i denerwujesz się bo nie wiesz, czy na pewno dobrze przystawiasz dziecko do piersi to jeszcze, gdy tylko zapytasz wujka googla o kolki, zaparcia, zielone kupy albo bóle brzucha u Twojego szkraba, to powie Ci, że na pewno, źle jesz…(to samo powie też pediatra, położna, babcia i koleżanka na spacerze)

Zaparcia? Jesz za mało błonnika, albo za dużo bananów (moje ulubione! Nobla dla tego, który wyjaśni mi, jak błonnik, którego nie trawimy, przedostaje się do krwi, a potem do kobiecych piersi…)

Kolki? Ogranicz ciemne pieczywo, strączki, kapustę, ogórki i w ogóle surowe warzywa

Zielona kupa? Alergia na mleko!

Gdyby wysłuchać tych wszystkich porad, zostałaby nam do jedzenia chyba tylko słynna gotowana marchewka z kurczakiem.

beans-close-up-containers-1640775

JEDZ! NIE UNIKAJ 🙂

To co jest najważniejsze: Unikanie pokarmów potencjalnie alergizujących nie zmniejsza ryzyka rozwoju alergii i nietolerancji! Chyba, że sama jesteś alergikiem, wtedy faktycznie warto uważać na silnie alergizujące produkty. Ale generalnie warto pamiętać, że dzieci miewają kolki, wysypki, reakcje alergiczne nie dlatego, że ich mamy źle się żywią, tylko dlatego że ich układ pokarmowy jest niedojrzały! Może negatywnie zareagować na dosłownie wszystko i to, że dziecko miało biegunkę/kolkę/zaparcie po zjedzeniu przez mamę kotleta z ziemniakami, nie znaczy, że ten kotlet jest wszystkiemu winien. Bo można go zjeść drugi raz i okaże się, że nie wywołuje już takich objawów.

Dieta matki karmiącej powinna być jak najbogatsza i mocno urozmaicona. To jest drugi moment (po ciąży), kiedy dziecko mimowolnie uczy się nowych smaków i zaczyna je rozpoznawać i lubić. Ponadto mleko matki wykazuje działanie protekcyjne przeciwko większości alergii, dlatego najbezpieczniej jest wprowadzać “niebezpieczne” pokarmy wtedy, gdy ciągle karmimy piersią.

Jeśli czujecie, że jest taka potrzeba, chętnie wrócę do tego tematu i napiszę porządny, rzetelny post-przewodnik na ten temat. Dajcie znać w komentarzach! Na tą chwilę uważam jednak, że najważniejsze jest byście drogie mamy uwierzyły, że jedząc różnorodnie, smacznie i kolorowo nie szkodzicie swoim maluchom, a robicie dla nich wiele dobrego. Alergie, nietolerancje, skazy itp. natomiast to nie wasza wina, tylko właściwość dziecka, taka sama, jak to, czy Wasz szkrab budzi się w nocy raz czy 5 razy 🙂 


planer-smaków


Polecane wpisy

6 komentarzy

Szpinak Robi Bleee 2016-03-13 - 20:07

[…] -> Ciąża i okres karmienia piersią to nie jest dobry moment na ograniczenia dietetyczne! Nie sugerujcie się informacjami, że młoda mama nie powinna jeść truskawek, bo one uczulają albo musi omijać kapustę i brokuły, bo dziecku grozi kolka! Jedynym dobrym zaleceniem jest różnorodność i umiar Pisałam o tym również TUTAJ […]

Odpowiedz
Paulins 2016-08-12 - 09:05

Nie zapomnę gdy urodziłam syna, wiecznie chodziłam głodna. Nie mogłam patrzeć na gotowane klopsiki mielone, za to ślinka mi ciekla na widok cytrusów. Nawet dostałam długą listę produktów zakazanych -skończyłam karmić szybko.mały miał problemy zdrowotne, a ja nie mogłam utrzymać lskracji nie karmiac go. Z jednej strony było mi strasznie smutno, że nie mam pokarmu, z drugiej poczułam ulgę że skończyła się ta cudowna „dieta”

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-08-12 - 10:32

Dlatego właśnie ważne jest, by mama dobrze jadła w czasie karmienia. Bo gdy nadchodzą problemy z karmieniem to taka „dieta” jest tylko kolejnym motywatorem do zaprzestania karmienia….a szkoda, bo po początkowym problemach, zazwyczaj później idzie gładko 🙂 Ja jadłam wszystko a i tak chodziłam morderczo głodna! Jadłam 2-3 razy w nocy :D:D:D bo nie mogłam z głodu zasnąć hehe Takie cuda laktacja wyczynia z ciałem kobiety 🙂

Odpowiedz
Ewa 2016-08-12 - 11:57

Bardzo się cieszę i dziękuję Ci za to, że piszesz o diecie matki karmiącej. Ja myślałam, że oszaleję od tych koszmarnych rad i wpędzania w poczucie winy, aż spotkałam lekarza który mi powiedział: „Wg WHO nie ma żadnych wskazań dotyczących diety poza tym, że ma Pani jeść. Jeść to co Pani służy, jeść różnorodnie i w miarę zdrowo. Jeśli nie będzie Pani jadła różnorodnie, gwarantuję, że dziecko będzie miało alergie pokarmowe. Jak słyszę te głupoty o marchewce i ryżu to włosy mi na głowie stają. Gdzie sens, gdzie logika, matka karmiąca ma mieć silny organizm. Nie będzie takiego miała na samej marchewce i ryżu.” Moje dziecko na 4 lata, je wszystko i na nic nie ma alergii.

Odpowiedz
Zuzanna Antecka 2016-08-12 - 21:33

A ja się ogromnie cieszę, że są tacy lekarze! Przywracają wiarę w to doktorskie plemie 🙂 Cieszę się również, że na takiego lekarza trafiłaś. I to prawda! Matka karmiąca musi mieć dużo siły, musi mieć dobrą odporność (by nie chorować, nie zarażać dziecka), do tego nieprzespane noce i ogromny wysiłek (karmienie i noszenie dziecka). Trzeba by jeść 10 kg marchewki dziennie by to przetrwać 🙂 Pozdrawiam ciepło!

Odpowiedz
Marta 2017-06-22 - 07:32

To poczucie winy to najgorsze co społeczeństwo może dac młodej matce a daje tego mnóstwo. Często chyba nawet w sposób nieświadomy powtarzając slogany.
Nawet mój Tata potrafił powiedzieć do mojego małego syna ze to wina mamy ze go boli brzuszek albo że ma krostki na buzi.
Mnie na szkole rodzenia przekonano ze mam jeść wszystko ale zdrowo. A lekkostrawna dietę miałam przez 2 tygodnie dlatego bo skonczylo sie cesarskim cieciem. Potem jadłam i cytrusy i salate. Nie jadlam smazonego, ale przed ciążą i w ciąży ze smażonych rzeczy to były naleśniki czy placki, kotletów z panierka nie lubilam nigdy.
Takie wpisy sa potrzebne, bardzo! Glowa młodej mamy to podatny grunt, zelaszcza w kontekście dziecka, trzeba o niego dbać.

Odpowiedz

Napisz komentarz