Dawno temu, czytając książkę, której tytułu już nie pamiętam (niestety mam takie problemy z pamięcią, nie pamiętam też nazwisk i twarzy… :P) dowiedziałam się, że prawdziwy sos bolognese potrzebuje czasu i cierpliwości. Co wcale nie oznacza, że wymaga dużo pracy! Osobiście uwielbiam takie dania, które przygotowuje się krótko ale potrzebują czasu, by stać się wyjątkowe. Dlatego kocham też gulasze czy pieczenie chleba i ciasta drożdżowego. Ta celebracja gotowanie mnie fascynuje! Nie da się jednak ukryć, że rzadko kiedy mamy czas na taką celebrację… dlatego ja ten sos przygotowuje zazwyczaj w niedzielę. Przed południem, gdy mam sporo energii, siekam wszystkie składniki, mieszam i doprawiam. A potem czas dokończy dzieło <3 Ja wtedy mam chwilę na spokojną kawę a może nawet kilka stron książki (Szpinakożerca w weekendy bywa łaskawy i sporo śpi w dzień).
Nie martw się jednak! Ten sos można przyrządzić naprawdę szybko! A jest niesamowicie pyszny, głęboki w smaku i mega warzywny.
Z książki (której tytułu nie pamiętam :P) dowiedziałam się, że by zrobić dobry sos boloński, poza czasem i cierpliwością, potrzebna jest też wiedza! I tak przygotowania składają się z kilku faz:
- duszenie warzyw
- podsmażanie na wysokim ogniu mięsa
- odparowanie wina (dla dzieci polecam ocet balsamiczny)
- powolne gotowanie pomidorów
I gdy o tym pamiętasz, sos nie ma prawa się nie udać! Spójrz, jakie to proste:
BARDZO WARZYWNY SOS BOLOGNESE
SKŁADNIKI:
- 3 marchewki
- 2 cebule
- 4-5 ząbków czosnku
- 3-4 łodygi selera naciowego
- inne warzywa, które aktualnie posiadasz – papryka, cukinia, seler, pietruszka (ok. 1-2 garści)
- 500 g chudego mielonego mięsa wieprzowego lub mieszanego wieprzowo-wołowego, wieprzowo-indyczego
- ok. 700 g passaty pomidorowej
- 2 puszki pomidorów w kawałkach lub ok. 500 g świeżych posiekanych pomidorów
- 1 łyżka masła klarowanego
- 2 łyżki octu balsamicznego lub 1/3 kieliszka czerwonego wina
- przyprawy: sól, pieprz, szczypta cukru, słodka papryka w proszku, pieprz ziołowy,
- 1/2 łyżeczki tymianku (lub kilka gałązek świeżego)
- 1 łyżeczka suszonej bazylii (lub garść świeżej)
- parmezan do podania
Warzywa obieramy i kroimy na duże kawałki (ćwiartki czy coś koło tego). Wrzucamy do misy blendera i miksujemy tak, by powstała drobniusieńka kosteczka. Jeżeli nie mamy blendera, możemy warzywa drobniutko posiekać lub zetrzeć je na tarce. Na dużej patelni rozgrzewamy 1/2 łyżki masła klarowanego, wrzucamy warzywa, dodajemy nieco soli i dusimy pod przykryciem ok. 10 minut.
Następnie dodajemy pozostałe masło klarowane, zwiększamy ogień i wrzucamy mięso, podsmażamy szybko! Dodajemy przyprawy (sól, pieprz, paprykę, pieprz ziołowy i suszone zioła), czekamy aż odparuje cała woda. Dodajemy ocet lub wino i znów czekamy aż ładnie odparuje (ok. 2-3 minuty).
Dodajemy passatę, pomidory z puszki lub świeże, świeży tymianek, jeszcze nieco soli, szczyptę cukru i zagotowujemy. Następnie zmniejszamy ogień i gotujemy na malutkim ogniu pod częściowym przykryciem ok. 1-1,5 h (zależy jak dużo wody miały pomidory).
Gdy sos jest gotowy, dodajemy świeżą bazylię (chyba że wcześniej użyliśmy suszonej), doprawiamy w razie potrzeby. Podajemy z ulubionym makaronem i oczywiście szczodrą porcją parmezanu <3
Ten sos to wspaniały sposób na „przemycenie warzyw”. Pamiętaj jednak, że nie przemycamy dziecku warzyw, których ono nie lubi i nie oszukujemy dziecka! Więcej pisałam o tym we wpisie JAK PRZEMYCIĆ WARZYWA?