Od niemal 2 miesięcy mamy przyjemność korzystać i testować wyciskarkę wolnoobrotową od Muke. Wyciskarkę „w akcji” mogliście zobaczyć przy okazji wpisów na temat soków i odporności dzieci oraz zabaw, które pomagają oswoić jedzenie. Ponieważ jednak często dostaję pytania dotyczące tego, czy w ogóle warto inwestować w wyciskarkę wolnoobrotową, postanowiłam opisać Wam również nasze doświadczenia.
Przyznaję uczciwie, że jeszcze nie wypróbowałam wszystkich możliwości wyciskarki! Wiem, że można przy jej pomocy zrobić poza sokami mleko roślinne, tofu, masło orzechowe i sorbety! Jak dla mnie to ogromna zaleta, bo nie lubię urządzeń, z których korzysta się raz na pół roku a potem stoją nieużywane w szafce. Wielofunkcyjność zawsze ułatwia regularne korzystanie z urządzenia. To, co jednak na pewno możemy ocenić to jakość wykonania, wygodę użytkowania, no i oczywiście efekt!
Zacznijmy jednak od początku.
Na czym polega w ogóle idea wyciskarek wolnoobrotowych?
Sokowirówka zawiera ostrze, które miażdży składniki soku (warzywa lub owoce) na papkę. Następnie przy pomocy siły odśrodkowej przez sitko przedostaje się sam sok. Przy produkcji soku za pomocą sokowirówki otrzymujemy też sporo resztek, w postaci zmielonej pulpy owocowo-warzywnej. Możemy ją wykorzystać np. do upieczenia ciasta czy przygotowania surówki.
W wyciskarce wolnoobrotowej proces produkcji soku jest zupełnie inny. Zamiast ostrza mamy ślimak (lub dwa ślimaki), które miażdżą i przepychają sok przez sito. Sito może być różnej gęstości. My zazwyczaj wybieramy to najmniej gęste, uzyskując bogaty w błonnik i fragmenty owoców i warzyw sok. Dzięki tej ślimakowej technologii sok, koktajl czy nawet mus możemy przygotować z niemal wszystkiego – zielonych liści, ziół, traw, owoców, twardych warzyw ale również bardzo miękkich owoców (które dla sokowirówki stanowią wyzwanie nie do przeskoczenia!)
Czy wyciskarka wolnoobrotowa jest lepsza od sokowirówki?
Niezwykle trudno odpowiedzieć na to pytanie. Producenci wyciskarek chwalę się, że dzięki ich technologii sok ma więcej wartości odżywczej, witaminy nie ulegają utlenieniu a dodatkowo można wyciskać sok z takich roślin jak szpinak, sałata czy nawet zioła.
Dla mnie szalę na korzyść wyciskarek najbardziej przechyla ilość odpadów. Jeśli widzę, że z tej samej ilości owoców i warzyw, przy pomocy wyciskarki wolnoobrotowej (u nas MUKE), otrzymuję o ok. 1/3 a nawet 1/2 mniej odpadów, domyślam się, że więcej wartościowych składników dostaje się do soku czy koktajlu. Co jednak wcale nie oznacza, że sok przygotowany w zwykłej sokowirówce jest pozbawiony witamin! Prawdopodobnie ma ich jednak nieco mniej.
Zatem, myślę że opłaca się zakupić wyciskarkę wolnoobrotową….jeśli Cię na nią stać i wiesz, że będziesz z niej korzystać 🙂 Dla mnie to fajny sposób na zabawę w gotowanie z dzieckiem (chociaż Szpinakożerca przygotowuje ze mną niemal wszystkie posiłki, ale soki są dla niego niezmiennie atrakcyjne), oswajanie jedzenia, poznawanie smaków i oczywiście uczciwe przemycanie warzyw do posiłków 🙂
Co myślimy o wyciskarce wolnoobrotowej od Muke?
Zacznijmy od zalet!
- jest cicha – to ma znaczenie, bo Szpinakożerca nie lubi długich i głośnych dźwięków. Mnie zresztą też drażnią głośne urządzenia. Tego dźwięku nawet dobrze nie zauważamy. To ważne też dla rodziców niemowlaków o lekkim śnie 😀
- jest naprawdę niewielka – znacznie mniejsza od standardowej wyciskarki i mniejsza od większości wyciskarek wolnoobrotowych na rynku. Jest zgrabna, z powodzeniem ustawisz ją na szafce kuchennej czy nawet w głębokiej szufladzie
- jest bardzo….wolna! Tak, to zaleta 😀 Dzięki temu uzyskujemy więcej soku o lepszej jakości
- jednocześnie nie jest tak wolna, jak mogłoby Ci się wydawać. Przygotowanie soku w wyciskarce wolnoobrotowej wcale nie zajmuje dużo czasu. Może w porównaniu do zwykłej sokowirówki to będzie o 2-3 minuty dłużej niż w sokowirówce. Dla nas to nie ma znaczenia, dla jakości soku już tak
- jest bardzo bezpieczna. Nie mam najmniejszych obaw, by Szpinakożerca obsługiwał ją samodzielnie. Wyciskarka nie ma żadnego ostrza a ślimak jest na tyle głęboko schowany, że nie da rady włożyć tam ręki czy palca. Ponadto wyciskarka nie zadziała, gdy nie jest prawidłowo złożona. Ale mimo wszystko soki dzieci powinny wyciskać pod nadzorem rodzica!
- robi pyszne soki i gęste koktajle 🙂 To oczywiście subiektywna ocena, ale soki, które powstają są rzeczywiście gęste, sycące i przyjemne w smaku.
- ma wiele funkcji – tak jak wspomniałam na początku można ją wykorzystać do produkcji chociażby mleka roślinnego czy sorbetu!
- jest wydajna. Pulpa (a raczej batoniki, bo tak nazywa je Szpinakożerca) jest naprawdę sucha! Zatem wszystko, co najlepsze przechodzi do soku. Nie pozostawia również resztek nieprzetartych owoców i warzyw na sicie.
Czy ma jakieś wady? Oczywiście, jak każdy produkt!
- dość trudno ją prawidłowo złożyć…. To rzeczywiście japońska precyzja. Niby wszystko jest dość łatwe i oczywiste – kropki, strzałki, które mają do siebie pasować. Magnetyczne zabezpieczenie….ale już chyba 4 razy przeżyłam zawał, że wyciskarka się zepsuła, a była po prostu źle złożona. Ale być może dość szybko dojdziemy do wprawy.
- ma niewielki otwór na warzywa i owoce. Niestety nie umieścimy w niej całego jabłka czy dużej marchewki. Warzywa i owoce musimy przygotować i pokroić wcześniej. To wydłuża oczywiście czas produkcji soku, ale jest to zrozumiałe. Po prostu ślimak nie poradzi sobie ze zbyt dużym produktem. Za to otwory mamy dwa, więc możemy wrzucać owoce „na dwie ręce”
- ma swoją cenę. Tak jak wspomniałam wyciskarki z założenia są droższe od sokowirówek, ale ma to swoje odzwierciedlenie również w jakości otrzymywanego soku. Cena wyciskarki Muke i tak jest jedną z niższych dostępnych na rynku, a producent chwali się, że jest to wyciskarka klasy premium, do której stworzenia wykorzystane zostały najwyższej jakości materiały. Więc to wada, bo mimo wszystko z portfela trochę pieniędzy nam wyleci. Ale nie jest to raczej przepłacanie 🙂
Mam nadzieję, że niedługo uda mi się wykorzystać pozostałe funkcję wyciskarki wolnoobrotowej od Muke! Nie chcę, by służyła nam tylko do produkcji soków, których i tak nie przygotowujemy codziennie. Generalnie oceniam ją bardzo pozytywnie. Jeżeli szukasz właśnie wyciskarki dla siebie i swojej rodziny, polecam Ci przyjrzeć się dokładnie propozycji od Muke 🙂 Może zagości również na Twojej szafce kuchennej?
Na koniec mam dla Was mały prezent od producenta 🙂 Klikają w poniższą grafikę masz szansę zakupić wyciskarkę o 50 złotych taniej
Wpis powstał przy współpracy z marką MUKE.