Mam poczucie, że jeśli chodzi o żywienie dzieci mamy tendencję do popadania ze skrajności w skrajność. Od dawania słodkich przekąsek i bezwartościowych chrupek, bo „bez przesady”, do wyszukiwania bio kaszek, zupek i warzyw, bo wszystko inne szkodzi. Od rozszerzania diety w dniu skończenia 4. miesiąca do czekania, aż dziecko usiądzie samo, nawet jeśli oznacza to czekanie do 8. miesiąca życia. Podobnie jest z mlekiem w czasie rozszerzania diety. Do niedawna dominował trend, by przestawać karmić piersią na żądanie, bo inaczej dziecko nie zje w ogóle posiłków stałych, obecnie coraz więcej jest uspokajania: „mleko do roku to podstawa, najważniejsze by dziecko piło mleko”.
Jak tu znaleźć równowagę? Postaram się pomóc :).
Na wstępie – na pewno ten tekst będą czytały mamy znajdujące się w różnych sytuacjach – pamiętajcie proszę, że dzieci rozwijają się RÓŻNIE! Jedne szybciej wchodzą w rozszerzanie diety i niemal od początku jedzą chętnie i dużo, inne potrzebują czasu, czasu i jeszcze trochę czasu. Jeśli masz wątpliwości, czy rozszerzanie diety Twojego dziecka idzie prawidłowo, zajrzyj koniecznie do wpisu kompendnium o rozszerzaniu diety oraz do tego wpisu o trudnościach w czasie rozszerzania diety.
CZY MLEKO DO ROKU TO PODSTAWA?
I tak i nie.
Dlaczego tak?
Nauka jedzenia to dość trudny i żmudny proces. Wbrew naszym wyobrażeniom dziecko nie rodzi się z umiejętnością jedzenia pokarmów stałych, musi się tego nauczyć, tak jak w pewnym momencie nauczy się chodzić. I tak jak nie oczekujemy od dziecka, które postawiło 3 pierwsze kroki, że już nie będzie potrzebować wózka lub naszych rąk do przemieszczania się, tak nie powinniśmy oczekiwać od dziecka w okresie rozszerzania diety, że po pierwszych dniach czy tygodniach od razu będzie w stanie samodzielnie się wykarmić i nie będzie już potrzebować mleka!
Mleko zatem jest czymś, co ja nazywam „bezpieczną przystanią„.
Generalnie oczekujemy, że umiejętności związane z jedzeniem będą wzrastać u dziecka w toku rozszerzania diety i stopniowo nauczy się, że pokarmy stałe służą do jedzenia i najadania się nimi. Nie oznacza to, że zawsze tak będzie. Nawet dziecko, które miało już okres zjadania sporych ilości posiłków stałych, może mieć potrzebę powrotu do bardziej mlecznej diety, np. dlatego, że źle się czuje, jest zmęczone, nie umie czegoś zjeść, coś mu nie smakuje. Bo przecież jednym z najważniejszych celów rozszerzania diety jest właśnie nauka jedzenia! Nauka smaków, konsystencji, aktywności związanych z jedzeniem, umiejętności posługiwania się łyżeczką, widelcem itp. A by móc się w spokoju uczyć, dziecko potrzebuje czasu i pewności, że nie padnie z głodu :).
Mleko w czasie rozszerzania diety, to też nasze rodzicielskie zabezpieczenie!
Nie musimy obawiać się, że dziecko zje za mało lub że coś mu nie zasmakuje – bo w razie czego, dziecko uzupełni sobie kalorie (i wartości odżywcze!) z mlekiem. To wspaniała informacja dla wszystkich rodziców 🙂 Ułatwia nam to pogodzenie się z tym, że dziecko nie musi nic jeść, że ma czas. Sprzyja proponowaniu różnorodnych produktów i pomaga uniknąć presji w czasie karmienia, a zatem ułatwia karmienie responsywne.
Mleko, to nadal ważne źródło składników odżywczych!
Nie, mleko w tajemniczy sposób nie zamienia się w wodę, ani po 6. miesiącu karmienia, ani po 12., ani po 36. Skład mleka kobiecego dostosowuje się do potrzeb dziecka i najnowsze badania wskazują, że mleko po 2. roku życia jest bogatsze w niektóre składniki odżywcze i składem zbliżone jest bardziej do siary niż do mleka, które pije starsze niemowlę.
Mimo rosnących potrzeb (kalorycznych i dotyczących wartości odżywczych) dziecka, mleko matki (i w pewnym stopniu również mm) jest w stanie dostarczać dziecku wszystkie najważniejsze składniki. No… tu warto dodać małą gwiazdkę, prawda? Żelaza niestety w mleku mamy może być za mało w stosunku do potrzeb dziecka po 6. miesiącu życia. Jednak nawet dzieci z trudnościami w rozszerzaniu diety, które z różnych przyczyn przez długi czas jedzą naprawdę niewielką ilość pokarmów stałych, rosną i rozwijają się prawidłowo. Bo mleko dostarcza tego, czego powinno.
Spójrz na poniższy wykres. Już 500 ml mleka z piersi zaspokaja niemal 100% zapotrzebowania na witaminę C u dwulatka, 76% zapotrzebowania na witaminę A, ponad połowę zapotrzebowania na białko i 1/3 zapotrzebowania na kalorie. Dodajmy, że jeśli mleko jest dostępne, a dziecko z jakiegoś powodu nie może jeść posiłków stałych, może wypić więcej mleka, by zaspokoić swoje pozostałe potrzeby.
Zatem pokarmy stałe, to tylko dodatek? Dziecko nie musi ich jeść? Może próbować i to wystarczy?
Nic bardziej mylnego, jak by powiedział klasyk!
- Mleko matki, szczególnie w diecie niemowląt, jest ogromnie ważne i wartościowe
- Ale pokarmy stałe też są ważne
- Rozszerzanie diety też jest ważne
Czas zerwać z powtarzanym wielokrotnie mitem „ma jeszcze czas, mleko to podstawa do roku”. Albo „za dużo je pokarmów stałych, do roku to mleko jest najważniejsze!”.
W ten sposób przechodzimy do odpowiedzi na pytanie, dlaczego mleko do końca 1. roku życia, to wcale nie jest podstawa…
Musimy chyba wyjść od zastanowienia się nad tym, po co w ogóle rozszerzamy dietę? Jeśli szukasz więcej szczegółów na temat samego rozszerzania, zajrzyj do tego kompendium lub poznaj mój kurs on-line na ten temat.
Zalecenia mówią wyraźnie, że dietę należy rozszerzać najpóźniej po skończonym 26. tygodniu życia. Za WHO wiemy, że należy karmić piersią na żądanie do końca 6. miesiąca życia, a następnie stopniowo rozpocząć wprowadzanie pokarmów stałych. Dążymy do tego, by roczne dziecko mogło zostać włączone do rodzinnych posiłków, a zatem powinno:
- zdobyć techniczne umiejętności związane z jedzeniem (gryzienie, połykanie, sięganie po jedzenie itp.)
- poznać różnorodne, domowe smaki
- być w stanie samodzielnie jeść różnorodne konsystencje
- najadać się pokarmami stałymi
Te wszystkie umiejętności nie pojawiają się samoistnie z wiekiem. One rodzą się w praktyce! Jeśli nie będziemy rozszerzać diety w odpowiedni sposób, proponując posiłki stałe z odpowiednią częstotliwością, w różnorodnych smakach i konsystencjach, pozwalając dziecku na samodzielność – może mieć ono trudność z nauką tych umiejętności.
Niemowlę w okresie rozszerzania diety jest najbardziej otwarte na poznawanie nowych smaków.
W żadnym innym momencie życia dziecko nie będzie tak chętne do próbowania i jedzenia nieznanych smaków.
Pierwsze 3 lata życia to wrażliwy okres dla rozwoju postrzegania, rozumienia, zachowań i doświadczeń z jedzeniem (1). To czas, który jest dziecku potrzebny i warto traktować go poważnie. Dlatego nie powinniśmy lekceważyć trudności, jakie dziecko może w tym okresie doświadczyć.
To nie oznacza, że jeśli Twoje dziecko w wieku 9 miesięcy siada do posiłku, ale nadal niezbyt chętnie i niezbyt dużo je, to powinnaś wciskać mu jedzenie na siłę. Nie oznacza, że masz przestać proponować mu mleko, by w końcu zainteresowało się jedzeniem (umiejętności jedzenia nie rozwijają się lepiej pod wpływem presji i głodu…). Ale nie oznacza też, że wystarczy powiedzieć:
„Pokarmy stałe to tylko dodatki, nie chce, niech nie je. Mleko do roku to podstawa”.
Bo być może omijasz coś bardzo ważnego!
Może Twoje dziecko ma jakieś trudności w rozszerzaniu diety? Może krótkie wędzidełko albo nadwrażliwość w buzi uniemożliwiają mu jedzenie i gryzienie? Może anemia odbiera ochotę na próbowanie? Może usilne wysiłki babci, by zjadło kaszkę, zniechęciło je do próbowania? Może proponując tylko 2 posiłki dziennie i to zawsze niedługo po karmieniu piersią, Twoje dziecko ma po prostu zbyt mało szans na poznanie pokarmów stałych?
POKARMY STAŁE SĄ WAŻNE!
Chcę tylko powiedzieć, że etap rozszerzania diety jest ważny. Pokarmy stałe są ważne!
Żebyśmy się dobrze zrozumieli! Nie chodzi o zmuszanie dziecka do jedzenia czy dążenie, by dziecko „coś” lub „ileś” zjadło. Jesteśmy baaaardzo daleko od tego 🙂 Jednak musimy wziąć na barki naszą odpowiedzialność za żywienie dzieci.
Zgodnie z zasadą podziału odpowiedzialności, to rodzic decyduje o tym, co i kiedy poda dziecku do jedzenia. Rodzic też obserwuje swoje dziecko i stara się dostrzec niepokojące sygnały, które mogą oznaczać, że dziecko potrzebuje wsparcia w czasie rozszerzania diety.
Co więcej, karmienie piersią i pokarmy stałe mogą wspaniale współwystępować! Potwierdzą to mamy z powodzeniem karmiące piersią swoje dwulatki, które z radością zjadają też 5 odrębnych posiłków stałych.
Rozszerzanie diety, to nie jest czynnik ryzyka przedwczesnego samoodstawienia się dziecka od piersi.
To po prostu jeden z etapów żywienia dziecka. Wystarczy karmić cały czas na żądanie i proponować odpowiednie pokarmy, a dziecko samo znajdzie swoją równowagę pomiędzy mlekiem a żywnością uzupełniającą.
Pokarmy stałe mają dostarczać stopniowo coraz więcej kalorii i coraz więcej wartości odżywczych!
W żadnych oficjalnych zaleceniach nie ma sformułowania mówiącego o tym, że mleko jest podstawą żywienia do roku. Znajdziemy za to informacje o tym, że:
“Posiłki bezmleczne powinny stopniowo zastępować mleko, tak aby pod koniec 1. r.ż. niemowlę otrzymywało jedynie dwa lub maksimum trzy posiłki mleczne”(2) (choć to dla mnie zbyt rygorystyczne zalecenia… nie przystające do zaleceń karmienia na żądanie)
Zaglądając do zaleceń WHO, znajdziemy:
„Wprowadzenie pokarmów uzupełniających powinno rozpocząć się o czasie, co oznacza, że wszystkie niemowlęta powinny rozpocząć otrzymywanie pokarmów stałych jako dodatków do mleka z piersi od ukończenia wieku 6. miesięcy. Karmienie powinno być adekwatne, co oznacza, że posiłki uzupełniające powinny być proponowane w takiej ilości, z taką częstotliwością, w takiej konsystencji i przy tak odpowiedniej różnorodności, by zaspokoić potrzeby żywieniowe rosnącego dziecka i pozwolić na dalsze utrzymanie karmienia piersią.”(3)
Małe dziecko jest stworzone do nauki jedzenia pokarmów stałych i to ważne, by miało szansę poznać je w odpowiednim czasie. Naszym zadaniem jest stwarzać takie otoczenie, by dziecko miało szansę uczyć się jeść i stopniowo jeść coraz więcej pokarmów stałych.
Mleko nie musi dominować do końca pierwszego roku życia!
Dzieci są różne i uczą się jeść w różnym czasie, mogą mieć również różne trudności w czasie rozszerzania diety. Jednak z pewnością nie musisz pilnować tego, by mleko dominowało przez cały okres rozszerzania diety. Obowiązującym nas zaleceniem jest karmienie piersią na żądanie. Jeśli dziecko zgłasza się po mleko 5 razy dziennie, to zakładamy, że jest to ilość, której potrzebuje, ale jeśli zgłasza się 1 czy 2 razy dziennie, a je chętnie posiłki stałe, to też może to być prawidłowe! Nie jest powodem do niepokoju to, że niemowlę po 2, 3 czy 4 miesiącach rozszerzania diety (naprawdę nie ma tu żadnych norm!), stopniowo pije mleka mniej albo zgłasza się rzadziej do piersi.
Posiłki mleczne stopniowo będą zastępowane posiłkami stałymi – na tym polega rozszerzanie diety. Ważne, by to, kiedy tak się stanie, wychodziło z inicjatywy dziecka. Krótko mówiąc – jeśli po posiłki Twoje dziecko nie zgłasza się już po mleko, to najprawdopodobniej uznało, że posiłek stały mu wystarczył i nie ma w tym nic niepokojącego.
Jeśli chcemy, by w żołądku dziecka zmieściły się pokarmy stałe, to siłą rzeczy musi ono wypić nieco mniej mleka, prawda? Posiłki uzupełniające nie są nazywane „dodatkowymi”, dlatego że są zbędne, czy że są swego rodzaju bonusem, gratisem do mleka. Pokarmy stałe, które spożywa dziecko mają dostarczyć mu kalorii i wartości odżywczych, tak by na pewnym etapie życia (znów – nie ma norm, dzieci są różne!), mogło ono odżywiać się wyłącznie nimi.
Ten temat jest trudny i podejrzewam, że wzbudza wiele emocji i kontrowersji, dlatego podsumujemy to sobie w punktach :).
- mleko matki jest ogromnie ważnym i wartościowym pokarmem w życiu dziecka
- po 6. miesiącu życia należy rozpocząć wprowadzanie pokarmów stałych, przy jednoczesnym karmieniu piersią na żądanie
- oznacza to również karmienie na żądanie w nocy
- kontynuuj karmienie tak długo, jak chcesz tego Ty i dziecko
- staraj się stworzyć dziecku odpowiednie warunki do tego, by mogło rozwijać swoje zainteresowanie pokarmami stałymi i umiejętności związane z jedzeniem
- proponuj pokarmy o dużej wartości odżywczej (bogate w żelazo i o wysokiej gęstości odżywczej)
- przez mniej więcej pierwszy miesiąc rozszerzania diety proponuj pokarm stały niedługo po mlecznym (30-60 minut), by dziecko nie siadało bardzo głodne do posiłku
- ale później stopniowo odsuwaj od siebie posiłki mleczne i stałe, karm mlekiem raczej po skończeniu posiłku niż przed (by dziecko miało szansę nauczyć się się najadać pokarmami stałymi)
- od początku rozszerzania diety proponuj 2-3 posiłki dziennie, po skończeniu 8 miesiącu życia już 3-4, plus ewentualne dodatkowe przekąski
- pokarmy stałe powinny stopniowo stanowić coraz ważniejsze źródło energii i wartości odżywczej w diecie dziecka
- mleko matki nadal jest ważnym składnikiem diety dziecka, jednak nie musi być podstawą diety i jest naturalnie, że wraz ze wzrostem umiejętności jedzenia u dziecka, może zmniejszać się ilość lub częstotliwość pitego przez nie mleka
- niektóre dzieci w czasie rozszerzania diety nadal preferują mleko i bardzo stopniowo akceptują nowe pokarmy – może to być po prostu ich tempo rozwoju, może to jednak również świadczyć o jakiś trudnościach, które warto obserwować
A przede wszystkim:
Zaufaj sobie, a przede wszystkim dziecku! Karm responsywnie. Twoje dziecko chce jeść. Zna się na swoim ciele. Ty masz mu tylko stworzyć dobre warunki do rozwoju. Proponując mu mleko na żądanie oraz wartościowe pokarmy stałe kilka razy dziennie, umożliwiasz mu znalezienie jego własnej równowagi między mlekiem a pokarmami uzupełniającymi. Twoje dziecko nie musi „czegoś” ani „ileś” jeść. Każde dziecko jest inne i każde dziecko je inaczej. Ale każde jest w stanie jeść wystarczająco dobrze. A jeśli widzisz trudności, niepokoisz się, skonsultuj się ze specjalistą!
Podsumowując – może się zdarzyć, że mleko matki (czy również mleko modyfikowane), stanowi większość pokarmów w diecie niemowlęcia i małego dziecka. Nie musi to wpływać negatywnie na jego zdrowie i rozwój. To się po prostu zdarza. Jednak fakt, że jakieś zjawisko występuje, wcale nie oznacza, że jest to prawidłowe i że jest to norma, do której wszyscy mamy dążyć. Posiłki stałe są ważne. Chcemy by w czasie rozszerzania diety dziecko stopniowo jadło coraz więcej, a przede wszystkim coraz chętniej i lepiej technicznie pokarmy stałe, co wcale nie oznacza, że zrezygnuje z mleka, ani że mleko przestaje być ważnym składnikiem jego diety.
Jeżeli temat karmienia piersią przez dłuższy czas jest dla Ciebie ważny lub myślisz o odstawieniu dziecka od piersi, to może zainteresować Cię kurs online „Jak łagodnie zakończyć karmienie piersią?”, który stworzyłam razem z Magdaleną Komstą. Dowiedz się więcej o kursie.
Zapraszam Cię też do zakupu kursu wzbogaconego w napisy, pliki audio, podsumowania oraz notatki wizualne!