Home Cukier i słodycze Cukier dobry, zły i BRZYDKI. Dlaczego cukier gra nie fair?

Cukier dobry, zły i BRZYDKI. Dlaczego cukier gra nie fair?

Autor Zuzia
cukier brzydki

To już trzeci artykuł z cyklu „Cukier dobry, zły i brzydki”. W poprzednich częściach opowiedziałam Wam, dlaczego nie powinniśmy obrażać się na nasze dzieci, że lubią cukier i słodycze (klik). Miłość do cukru mamy zapisaną w genach i warto to zaakceptować. Żeby nie było jednak za słodko, opowiedziałam Wam również o tej złej stronie cukru. Bo jemy go za dużo i co tu dużo ukrywać, cukier (a dokładniej jego nadmiar) nam po prostu szkodzi.

Dziś przyjrzymy się trzeciej odsłonie słodkiego tematu. Ujrzymy brzydką stronę cukru, za którą ukrywają się producenci żywności, emocje i nasze małe słabostki.

Cukier jest brzydki, bo uzależnia

To stwierdzenie słyszę bardzo często. Cukier, to biała śmierć, uzależnia, działa silniej niż kokaina! Pobudza mózg, sprawia, że dzieci dostają ADHD. Po prostu zło wcielone. Ponieważ nie lubię żadnych radykalnych rozwiązań i fanatycznych koncepcji, musiałam wziąć pod lupę również uzależnienie od cukru. Jak zwykle okazuje się, że we wszystkich legendach jest ziarno prawdy – ale tylko ziarno.

Na wstępie musicie uświadomić sobie, że istnieją dwa rodzaje uzależnienia: psychiczne i fizyczne. Spróbujmy najpierw przyjrzeć się temu pierwszemu.



Uzależnienie psychiczne

Sądzę, że psychicznie uzależnić można się od każdej rzeczy, pod warunkiem, że pojawi się ona w warunkach sprzyjających uzależnieniu. Jest również pewien zbiór cech osobowości, który sprawia, że niektóre osoby łatwiej popadają w uzależnienia. Możecie o tym poczytać chociażby tu. Uzależnić możemy się od zakupów, siłowni, posiadania rzeczy, czytania książek, telewizji czy pisania smsów. Możemy również uzależnić się od cukru i ogólnie jedzenia.

Maksymalnie upraszczając sprawę, można powiedzieć, że uzależniamy się od rzeczy, które nas odprężają, sprawiają przyjemność, przynoszą ulgę, dają jakąś istotną korzyść psychiczną. Szczególnie, jeśli korzystamy z nich często i stanowią one nasz jedyny (lub nieliczny) sposób na uzyskanie tego przyjemnego efektu.

Przekładając to na słodycze i cukier:

Owszem, możemy się od nich uzależnić, ale nie dzieje się to automatycznie. Nie uzależniamy się od cukru tak po prostu, w tydzień czy miesiąc. To proces.

brzydki cukier

Sięgamy po słodkości, gdy jesteśmy zmęczeni lub źli, dostajemy je od babci, cioci, gdy spotka nas coś przykrego, mama częstuje cukierkiem na pocieszenie, idziemy rodziną na lody w nagrodę za dobre oceny, deser dostajemy za zjedzone brokuły. Przede wszystkim jednak nie poznajemy innych sposobów radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami.

Po 5, 10 latach takich zachowań okazuje się, że jedyne, co nam przychodzi do głowy, gdy jesteśmy zmęczeni wieczorem, to kubełek lodów, jedyny sposób na poradzenie sobie ze smutkiem, to tabliczka czekolady, a złość najlepiej zajeść pudełkiem kokosowych cukierków. Do tego dochodzą różne próby porzucenia słodyczy, przechodzenie na diety, obwinianie się i ogromne poczucie winy po każdym kęsie ciasta… I powoli kiełkuje w nas uzależnienie od cukru.

Uzależnienie w formie psychicznej! To znaczy, że my, nasza rodzina, środowisko, nadaliśmy pewnemu czynnikowi (w tym wypadku cukrowi) wyjątkowo silne znaczenie. Na tyle silne, że trudno nam wyobrazić sobie bez niego życie.

Uzależnienie fizyczne

Powiedzmy to sobie jasno – cukier nie ma jakichś szczególnych właściwości uzależniających (mówi o tym chociażby ostatnia analiza naukowa, opublikowana zaledwie miesiąc temu, w prestiżowym magazynie „European Journal of Nutrition”). Nie działa jak narkotyk, nie sprawia, że po odstawieniu słodyczy, trzęsą nam się ręce i mamy halucynacje.

brzydki cukier

Znam dobrze badania i teorię mówiące o tym, że cukier uzależnia silniej niż kokaina. Pod względem teoretycznym się z nimi zgadzam. Autorzy porównują w nim stopień pobudzenia naszego mózgu pod wpływem kokainy i cukru. Okazuje się, że cukier intensywniej pobudza ośrodek przyjemności w mózgu, niż narkotyk!

Jednak czy to oznacza, że cukier uzależnia silniej niż narkotyki? Nie!

  1. Mechanizm uzależnienia od narkotyków (czy substancji psychoaktywnych, tytoniu, alkoholu) jest znacznie silniejszy i bardziej skomplikowany
  2. Od narkotyków możemy uzależnić się już po „spożyciu” pojedynczej dawki, cukier nie ma takiego działania. Inaczej wszyscy ludzie byliby od niego uzależnieni
  3. Narkotyki nie są absolutnie niezbędne do życia, cukier (i pożywienie) są niezbędne!
  4. Ośrodek przyjemności w naszym mózgu pobudza również spotkanie z przyjaciółmi, pocałunki czy przytulanie dziecka. Czy to oznacza, że przytulanie dziecka jest uzależniające?

Badacze alarmują, że cukier zabija rocznie w USA ok. 25 tys. osób. Kokaina i heroina „tylko” 18 tys. Czy to oznacza, że cukier uzależnia mocniej? Nie! Oznacza jedynie, że jest znacznie łatwiej dostępny i wykorzystywany w nieprawidłowy sposób. Nie sprawia, że powinniśmy dopuścić sprzedaż narkotyków, a zabronić sprzedaży cukru.



Im więcej jesz cukru, tym trudniej przestać

Jednak istnieje coś takiego, jak fizyczne uzależnienie od cukru. I ma ono dosyć prostą podstawę fizjologiczną. Cukier i potrawy go zawierające są smaczne, pobudzają receptory na języku, sprawiają przyjemność, prowadzą do wydzielania dopaminy i serotoniny (hormonu szczęścia), dodają energii. Do tego cukier w produktach spożywczych bardzo często pojawia się w towarzystwie co najmniej jednego ze wspólników zbrodni – tłuszczu i soli. Pomyślcie chociażby o kanapce z masłem orzechowym i dżemem. Ta mieszanka sprawia już, że nasze kubki smakowe po prostu szaleją.

Pamiętacie z lekcji biologii umiejscowienie smaków na języku? Według tej mapki smak słodki odczuwamy czubeczkiem języka.

cukier-brzydki

Niestety, są to mocno przeterminowane informacje (szkoda, że nawet na studiach dietetycznych byłam nimi karmiona…). W rzeczywistości całe wnętrze jamy ustnej (w tym także podniebienie!) reaguje na słodycze, jak szalone.

Receptory wyspecjalizowane w wykrywaniu słodyczy znajdują się w każdym z około 10 tys. kubków smakowych i wszystkie są w jakiś sposób powiązane z ośrodkiem przyjemności w mózgu.

Na cukier reagują również receptory rozmieszczone w przełyku, żołądku, a nawet trzustce! Jesteśmy stworzeni do kochania cukru. Ale nie oznacza to, że każdy z nas się od niego uzależnia.

Muszę jednak podkreślić, że im więcej cukru jemy, tym trudniej jest nam go porzucić. Przyzwyczajamy się do słodkiego smaku, tworzymy nawyki (np. zawsze jem coś słodkiego po obiedzie), przestymulowujemy receptory słodkiego smaku. W ten sposób stopniowo rozwija się uzależnienie fizyczne. Również nasze dzieci są wrażliwe na zbyt dużą ilość cukru. Okazuje się, że wcześniejsze podanie dzieciom słodkich produktów sprawia, że zwiększa się ich tolerancja na słodki smak (pragną coraz intensywniejszych doznań) oraz chęć spożywania słodkich produktów. Dlatego tak silnie zachęcam Was do opóźnienia wprowadzenia słodyczy do diety dzieci (najlepiej po 2. roku życia).


ebook o cukrze


Brzydcy producenci żywności

Wiesz już, że cukier, podobnie jak każdy inny produkt, może nas uzależniać. Najgroźniejsze i najsilniejsze jest uzależnienie psychiczne. Jednak im więcej cukru jemy, tym silniej pragną go również nasze ciała, a więc możemy uzależnić się od niego również fizycznie.

Najbrzydszą stroną cukru jest jednak nie to, że ma uzależniającą siłę i że pragniemy go od urodzenia.

Najbrzydszy jest fakt, że producenci żywności doskonale zdają sobie sprawę z tej siły cukru.

Wiedzą, jak zmieszać różne jego rodzaje czy tłuszcz z odrobiną soli, by stworzyć cudownie pachnące, chrupiące, słodkie i rozpływające się w ustach cuda, którym nie możemy się oprzeć. Każdy wielki koncern spożywczy ma na swoim pokładzie armię naukowców, którzy badają możliwości różnych składników, sprawdzają, co tak naprawdę nam smakuje i jak to zapakować, byśmy mieli ochotę na więcej.

brzydki cukier

Ponieważ jednak nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, nie uważam wcale, że robią to z premedytacją, by uzależnić nas wszystkich od słodyczy oraz cukru i skrócić nasz żywot lub przykuć do łóżka.

Motorem działań wielkich producentów żywności (tych mniejszych też) jest po prostu pieniądz, zysk. Trudno winić producentów, że chcą zarabiać, przecież od tego są.

Co nie oznacza, że nie można wytykać im nieuczciwych praktyk, nakłaniać do zmian składów produktów lub po prostu rezygnować z zakupu.

O praktykach producentów żywności można napisać całą książkę. Zresztą wiele takich książek już powstało. Jeżeli masz ochotę na pogłębienie tego tematu to polecam chociażby „Cukier, sól, tłuszcz. Jak uzależniają nas koncerny spożywcze?” Michael’a Moss’a. Ciekawa pozycja, rzetelna i wbrew pozorom nie ukazująca świata spożywczych korporacji wyłącznie od negatywnej strony.

Wydaje mi się, że my, jako konsumenci, totalnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo na żywieniu i psychologii jedzenia znają się producenci żywności! To są prawdziwi eksperci.

To właśnie w badaniach przeprowadzonych na zlecenie koncernów spożywczych odkryto, że dzieci preferują znacznie bardziej słodkie i słone smaki niż dorośli. Poznano tzw. poziom błogości („bliss point”), czyli taką zawartość cukru w produkcie, która sprawia, że jedzenie i picie dają największą przyjemność. To również „dzięki” producentom żywności wiemy, że nasze organy wewnętrzne wyposażone są w receptory rozpoznające smak słodki. W wielkim, amerykańskim laboratorium Monnel, którego działania finansowane są w połowie przez właścicieli takich firm, jak Coca-cola czy Nestle, odkryto że napoje gazowane (zarówno te klasyczne, jak w wersji light) zamiast nas sycić, wywołują jeszcze większe łaknienie!

Przełomowe odkrycia, prawda? A to tylko kilka prostych przykładów. Producenci doskonale wiedzą, w jaki sposób, korzystając głównie z 3 najważniejszych składników – soli, cukru i tłuszczu – sprawić nam ogromną przyjemność. Wiedzą, co lubią dzieci, jak zachęcić je do sięgania po ich produkty, jak sprawić, by nie kojarzyły się tylko z jedzeniem, ale również z pozytywnymi doznaniami!

Słodki marketing

Spójrzcie chociażby na giganta Coca-Colę.

Jakie skojarzenia budzą reklamy tego napoju? Cola, to powrót do domu, rodzinny obiad, czas z najbliższymi. To miłość, sposób na bycie razem, pomysł na przekazanie uczuć. Obejrzyjcie!

Dlaczego tak niezdrowy napój jak Coca-Cola jest sponsorem największych wydarzeń sportowych? Z dobrego serca wspierają aktywność fizyczną? Nie. Chodzi o skojarzenia! Colę piją sportowcy, młodzież jeżdżąca z przyjaciółmi na deskorolce. Cola, to smak młodości, radości, wolności, siły, aktywności. Synonim bycia w formie i bycia popularnym! Każdy młody człowiek o tym marzy.

Producenci doskonale wiedzą, że poza wspaniałym smakiem muszą w nas i naszych dzieciach wytworzyć przywiązanie do marki, swego rodzaju uzależnienie, które sprawia, że nawet za 30 lat będziemy wspominać smak danego produktu, tak jak wspominamy obiady u babci.

Masz wybór

Cukier, to najlepszy sprzymierzeniec producentów żywności. Miłość do niego jest naturalna, to jedyny smak preferowany przez dzieci, który sprawia, że chcemy jeść więcej i więcej. Po słodycze sięgamy w chwilach, gdy chcemy sprawić sobie i bliskim przyjemność. Są czymś szczególnym! Z przyjemnością te wszystkie właściwości cukru wykorzystują producenci.

Robią to, by sprzedać jak najwięcej produktów. To naturalne. Ale my musimy zdawać sobie z tego sprawę, aby świadomie móc podejmować decyzje w sklepie.

W jednym z numerów KUKBUKA natrafiłam na piękny wywiad z Michaelem Pollan’em, znanym żywieniowcem propagującym bardzo mądre i rozsądne podejście do żywienia. W swojej pracy między innymi walczy z nieuczciwymi praktykami producentów żywności, z nachalnym marketingiem skierowanym już do najmłodszych. Jak sam mówi, nie jest lubiany przez koncerny spożywcze. Ale powtarza bardzo ważne słowa:

„Codziennie dostajemy 3 głosy, głosujemy z widelcem w ręku podczas każdego posiłku. To więcej niż w przypadku większości zagadnień, o których głośno mówi dziennikarstwo interwencyjne”

To my konsumenci decydujemy, co znajdziemy na półkach supermarketu. Mamy siłę wyboru i moc do zmian. Tylko musimy wiedzieć, czego tak naprawdę chcemy.

Zatem,

CZY CUKIER UZALEŻNIA?

cukier brzydki

Sam w sobie nie. Nie jest narkotykiem, który momentalnie otumania nasz mózg i sprawia, że zrobimy wszystko dla kolejnej dawki. Ale jeśli nadamy mu szczególne znaczenie, będziemy wykorzystywać do uzyskania dodatkowej przyjemności, sięgać po niego w chwilach złości, smutku i radości, to możemy stopniowo kształtować tę zależność. Im więcej go jemy, tym mocniej go pragniemy. Dotyczy to szczególnie naszych dzieci, które preferencję do smaku słodkiego odczuwają jeszcze intensywniej.

Najsilniej brzydką stronę cukru wykorzystują producenci żywności. Chcąc zachęcić nas do sięgania po ich produkty, dodają cukier wszędzie, gdzie się da. Łączą go z pozytywnymi emocjami, tworząc mieszankę wybuchową, na którą strasznie łatwo łapią się nasze dzieci.

Co my możemy z tym zrobić?

  1. Jeść mniej cukru. Jemy go za dużo, a do niczego nie jest nam potrzebny. Tam gdzie się da sięgajmy po prostu po owoce, ze słodyczy wybierajmy najczęściej te domowe. Nie zakazujmy jednak również od czasu do czasu sklepowych słodyczy. Najłatwiej ograniczyć cukier obecny w przetworzonych produktach czy napojachcukier-brzydki
  2. Ustalić proste zasady związane z jedzeniem słodyczy. Między innymi o tym, jak to zrobić w praktyce jest kurs „Zapanuj nad słodyczami w swoim domu
  3. Maksymalnie oddzielić jedzenie słodyczy od emocji. Unikać nagradzania i karania jedzeniem. Słodycze podawać niezależnie od nastroju czy osiągnięć dziecka. Nie łudźmy się, że można to zrobić całkowicie. Słodycze czy ciasta zawsze będą pojawiać się w wyjątkowych momentach. Nic w tym złego, dopóki potrafimy celebrować radość i czas z rodziną w inny sposób, niż tylko zajadając się ciastem. Przecież to nie ono jest w tych wydarzeniach najważniejsze
  4. Starszym dzieciom tłumaczyć prawa rządzące rynkiem, pokazywać absurdy reklam, wyśmiewać nieudane techniki marketingowe, porównywać rzeczywisty smak produktu

To wcale nie aż tak trudne, jak się wydaje :). Polecam Wam przeanalizować sytuacje, w których Wy sami sięgacie po słodycze. Sprawdźcie, czy z łatwością jesteście w stanie z nich zrezygnować. A może i Was dopadła już brzydka strona cukru?

Mimo tego, że na blogu ostatnio mocno kręcimy się wokół tematu cukru, to tak naprawdę nie powinniśmy się tym cukrem i słodyczami zbyt mocno przejmować. Nie róbmy wokół niego tyle hałasu, dajmy szansę naszym dzieciom na ukształtowanie dobrych relacji ze słodyczami.


Dlatego właśnie powstał kurs o zarządzaniu słodyczami w Twoim domu!

Polecane wpisy

8 komentarzy

Magdalena Komsta 2017-01-01 - 20:22

Czuję, że producent Coca Coli nie będzie chciał z Tobą współpracować po tym wpisie 😉
A przytulanie dziecka na pewno uzależnia!
(nie wypowiem się w temacie głównym, bo mi wstyd. MK anonimowo uzależniona od cukru(

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-01-05 - 09:44

Dobrze, że nie lubię Coca Coli 😀
Przytulanie według mnie uzależnia na tej samej zasadzie, co słodycze czy wyjście do kawiarni 😀 Sprawia przyjemność, więc pragniemy jej więcej, ale czy słyszałaś o odwykach przytulaniowych? Jak nie ma nas kto przytulić, to na pewno nam tego brakuje, ale to nie to samo, co uzależnienie od narkotyków 🙂 Przytulanie to też potrzeba – potrzebna do przeżycia 🙂

Odpowiedz
Wypaplani 2017-01-04 - 12:00

Mądre rzeczy tu piszesz, szczególnie o nadawanym przez nas wartościom dla słodkich rzeczy. Sami sobie strzelamy w ten sposób w kolano 🙁

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-01-05 - 09:52

Chcemy dobrze…ale wychodzi gorzej. To wina patrzenia na zywienie dzieci w krótkiej perspektywie. Jesteśmy szczęśliwi, że dziecko zjadło obiad, a za 10 lat okazuje się, że kocha tylko desery..

Odpowiedz
Anna Prokopowicz Zapytaj Matkę 2017-01-05 - 09:33

Staram się zamienić kupowane słodycze, na te robione przeze mnie. Mam nadzieję, że chociaż to uchroni mojego syna przed niezdrową miłością do słodyczy.

ps. tak, przytulanie dziecka może uzależnić 😉

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-01-05 - 09:54

To na pewno zmniejsza preferencję dziecka do cukru. Słodycze sklepowe zawsze są słodsze 🙂 Ale od czasu do czasu, dla zdrowia psychicznego, dziecku nie zaszkodzą (choć mówię o starszakach raczej)

A przytulanie uzależnia według mnie tak jak słodycze. Po prostu sprawia przyjemność 🙂 Ale o odwykach przytuleniowych jeszcze nie słyszałam 😀

Odpowiedz
Zuzia - SzpinakRobiBleee.pl 2017-01-05 - 09:53

Ogromnie mi miło 😀
Fajne wyzwanie! Dobrze to nazwałaś – „ciągi”, tak jest, bo im więcej cukru jemy, tym więcej go pragniemy. A słodycze sklepowe zawsze mają więcej cukru niż domowe 🙂

Odpowiedz
Ewa Kula-Pankau 2017-12-14 - 21:51

Jaka jest cena kursu? Nie mogę znaleźć tej informacji.

Odpowiedz

Napisz komentarz